W tym roku nasza wspólnota Anonimowych Alkoholików na Litwie obchodziła swoje 35-lecie. Zaczęła działać w 1988 r. Historię powstania ruchu AA na Litwie można porównać do cudu – mówi „Kurierowi Wileńskiemu” Viltė, która już 20 lat należy do AA.
Cudotwórcy z Ameryki
Pewien człowiek o imieniu Romas, który mieszkał na Litwie, miał poważny problem z alkoholem. Jego największym marzeniem było przestać pić i wrócić do normalnego życia. Zwracał się w tej sprawie do wielu psychiatrów i psychologów, ale nikt nie mógł mu pomóc. Specjaliści mówili, że w tak beznadziejnej sprawie może pomóc tylko… cud.
Pewnego razu mężczyzna w gazecie przeczytał artykuł o tym, że w Stanach Zjednoczonych jest pewne stowarzyszenie anonimowych alkoholików, które pomaga wyjść z uzależnienia, wspiera ludzi w zdrowieniu i powrocie do normalnego życia. Romas uważnie przeczytał artykuł, bardzo się tym zainteresował. Zaczął marzyć o tym, żeby pojechać do Ameryki, trafić na członków wspólnoty i spróbować tam leczenia.
– To były lata, kiedy Litwa była w ZSRS, więc wyjazd za granicę, a jeszcze do Stanów Zjednoczonych, był prawie niemożliwy. Ta myśl tkwiła jednak w głowie Romasa, chociaż rozumiał, że jest to tylko marzenie. Pewnego razu przyjaciółka jego żony, nauczycielka, poradziła mu, żeby napisał list do AA. Na początku myślał, że nawet jak napisze ten list, nikt mu na niego nie odpowie, ale spróbował – opowiada Viltė.
Romas znalazł nauczycielkę języka angielskiego i poprosił, żeby przetłumaczyła jego list na angielski. Tymczasem ona przyznała Romasowi, że kiedyś tłumaczyła książkę o alkoholikach z języka angielskiego na litewski, zamówioną przez pewnego księdza. Nauczycielka sprezentowała mu egzemplarz. Romas wysłał list do USA i na szczęście długo nie musiał czekać na odpowiedź. Bardzo szybko na Litwę przyjechała delegacja wspólnoty AA.
– Romas nie mógł uwierzyć w ten cud. Przedstawiciele wspólnoty AA z Ameryki w mieszkaniu Romasa zorganizowali pierwsze spotkanie, na które Romas zaprosił także swoich kolegów, którzy także marzyli, żeby wyjść z nałogów. Następnie Romas z gośćmi z Ameryki odbył tournée po Litwie, podczas którego w wielu miastach opowiadali o swoim stowarzyszeniu. I tak powstały pierwsze grupy anonimowych alkoholików na Litwie – opowiada nasza rozmówczyni.
Viltė: Piłam. Alkohol był na pierwszym miejscu. Aż pewnego dnia w moi życiu pojawili się Anonimowi Alkoholicy.
Chrześcijańska podstawa tradycji
10 czerwca 1935 r. w Akron w Stanach Zjednoczonych powstał ruch Anonimowych Alkoholików. Jego inicjatorami byli makler giełdowy Bill Wilson i lekarz Bob Smith. Dzień założenia ruchu to także dzień, w którym doktor Bob, chirurg, wstąpił na drogę trzeźwości. Poprzedniego dni upił się tak, że nie był w stanie przeprowadzić operacji.
Ruch swoje korzenie miał w grupach oksfordzkich (to organizacja chrześcijańska, której założeniem było poddanie się woli Boga). Po odłączeniu się od niego uczestnicy postanowili spisać swoje doświadczenia. W 1939 r. ukazała się książka „Anonimowi Alkoholicy”. To od niej wzięła się nazwa całego ruchu.
AA są wspólnotą, do której należą mężczyźni i kobiety. Podczas spotkań dzielą się nawzajem doświadczeniem, na mityngach głos zabierają ci, którzy dopiero próbują przestać pić, i ci, którym to już się udało. AA dzielą się siłą i nadzieją, aby rozwiązać swój wspólny problem. Aby zostać członkiem AA, należy spełnić jedyny warunek – wyrazić chęć zaprzestania picia. Do wspólnoty można przyjść tylko dobrowolnie. Nie ma w AA żadnych składek ani opłat.
Wspólnota AA nie jest związana z żadną sektą, wyznaniem, działalnością polityczną, organizacją lub instytucją, nie angażuje się w publiczne polemiki, nie popiera ani nie zwalcza żadnych poglądów. Głównym celem AA jest trwać w trzeźwości i pomagać innym alkoholikom w jej osiągnięciu.
– Ruch AA wywodzi się z chrześcijańskiej grupy oksfordzkiej. Pod taką samą nazwą funkcjonuje zresztą do dzisiaj. Działalność tej wspólnoty bazuje na programie 12 kroków wyjścia z uzależnienia i 12 tradycji. Program „Dwunastu kroków AA” to fundament programu AA zdrowienia z alkoholizmu. Kroki te opracowano na podstawie doświadczeń zebranych przez pierwszych członków wspólnoty AA. W ten sposób przedstawili to, co pomogło im osiągnąć trzeźwość – tłumaczy nasza rozmówczyni.
Czytaj więcej: Jak alkohol wpływa na nasze zdrowie i życie
12 kroków do trzeźwości
Działalność AA opiera się na idei 12 kroków. Ma ona na celu zmianę określonych nawyków i zmianę spojrzenia na siebie oraz świat. Najważniejszym z nich jest uświadomienie sobie, że alkohol kieruje naszym życiem. Kolejne z nich mówią o tym, że istnieje pewna większa siła, która jest w stanie uleczyć alkoholika – należy więc powierzyć swoje życie opiece Boga (tak jak go uczestnik ruchu AA rozumie, bez względu na wyznanie).
W programie jest mowa o rachunku sumienia i przyznaniu się do błędów oraz wyzbyciu się wad. Każdy alkoholik powinien starać się naprawić swoje życie i relacje z osobami, które zostały przez niego skrzywdzone. W tym procesie ważna jest medytacja lub modlitwa, które prowadzą do samodoskonalenia. Ostatni krok to przebudzenie duchowe, w wyniku którego osoba jest w stanie pomóc innym alkoholikom.
12 tradycji AA to zasady, które służą do utrzymania jedności i efektywności realizacji programu 12 kroków AA. Są one ważne, ponieważ pomagają zapewnić grupom AA, że będą skutecznie działać na rzecz trzeźwości swoich członków i pomocy innym osobom uzależnionym od alkoholu.
– Obecnie na Litwie mamy 133 grupy AA. Liczba grup nieustannie się zmienia. W Wilnie mamy 33 grupy, w Kownie – 16. Ile konkretnie osób należy do AA na Litwie, nie wiemy, ale szacujemy, że na dzisiaj to 3–5 tys. Ludzi, którzy mają problemy z alkoholem, jest mnóstwo, dziesiątki tysięcy – zaznacza Viltė.
Grupy AA organizują spotkania otwarte. Odbywają się one regularnie, można na nie przychodzić według własnych potrzeb. Podczas terapii okazuje się, w jaki sposób uczestnicy sami nauczyli się żyć bez alkoholu. Najważniejszym celem wspólnoty jest pozostać trzeźwym i pomagać innym osiągać trzeźwość. Anonimowość gwarantuje, że imię, nazwisko i zawód członków nie zostaną ujawnione.
– Mamy dwa rodzaje spotkań. Jedne są organizowane dla tych, którzy mają problem z alkoholem, drugie dla społeczeństwa. To znaczy, że na te spotkania przychodzą osoby, które w swoim otoczeniu mają ludzi, którzy mają problem z alkoholem, i chcą im pomóc. Bardzo ważne jest, by o tym mówić – twierdzi.
Kiedy picie jest problemem
Częste picie alkoholu powoduje, że organizm przyzwyczaja się do etanolu i z czasem potrzebuje coraz więcej alkoholu, żeby uzyskać stan upojenia. Zazwyczaj osoby nadużywające alkohol nie przyznają się, że mają z tym problem. O tym, jakie są pierwsze objawy problemu z alkoholem, opowiada nam Viltė.
– Trudno jest przyznać się do tego, że jesteś alkoholikiem. Zazwyczaj zaczyna się to bardzo niewinnie: piwo w weekend, lampka wina wieczorem, a potem coraz częściej i więcej. Pierwszym sygnałem, że mamy problem, jest sytuacja, kiedy nie możemy zaplanować przyszłego dnia. Na przykład z powodu alkoholu nie możemy wyjść do pracy. Następnie – gdy ktoś z bliskich mówi, że mamy problem; no i ostatecznie gdy nie możemy już żyć bez alkoholu. Pamiętajmy, że alkoholikiem stać się bardzo łatwo – twierdzi.
Jak mówi Viltė, bardzo ważne jest, by odpowiedzialnie mówić o działalności AA. Anonimowość jest duchowym fundamentem grup, gwarantuje prywatność powrotu do zdrowia członków. Często alkoholik odmawia pomocy tylko dlatego, że boi się, iż zostanie rozpoznany. Bez pomocy dziennikarzy wiadomości o AA raczej nie dotarłyby do tak wielu ludzi.
Alkohol na pierwszym miejscu
Jak wspomina Viltė, 20 lat temu sama miała ogromne problemy z alkoholem i dzięki AA już 20 lat nie pije i może cieszyć się życiem.
– Moja historia jest jak tysiące innych. Piłam. Alkohol był na pierwszym miejscu, mimo że wtedy miałam małe dziecko. Byłam na dnie, nienawidziłam siebie i myślałam, że tak będę żyła do końca życia. Ale pewnego razu spotkałam dawnego znajomego, z którym piłam, niegdyś razem nocowaliśmy na ławce pod sklepem, ale jakoś przez dłuższy czas się nie spotykaliśmy. Aż pewnego razu widzę znajomą twarz, nie mogłam uwierzyć, bo to był zupełnie inny człowiek. Miał samochód, zaczął opowiadać o żonie, dziecku, które niedawno mu się urodziło. Zapytałam, jak mu się udało wyjść z tego bagna. I on mi opowiedział o AA. Poszłam, było ciężko, ale udało się. Dzisiaj jestem szczęśliwa, mam rodzinę – kochającego męża i dwoje dzieci. Oni nigdy nie widzieli mnie pijanej. Mam też kochających rodziców, którzy wybaczyli mi wszystko. Jestem szczęśliwa – nie kryje Viltė.
Czytaj więcej: Zmiany w eksploatacji samochodów: kary za otwarty alkohol i cofanie liczników
Artykuł opublikowany w wydaniu magazynowym „Kuriera Wileńskiego” Nr 33 (95) 19-25/08/2023