Sejm zaaprobował wniosek przewodniczącej Sejmu, aby wybory do PE odbyły się 9 czerwca. Wniosek poparło 84 posłów, 5 głosowało przeciw, a 23 wstrzymało się od głosu. Viktorija Čmilytė-Nielsen tłumaczyła, że wybory w całej UE odbywają się w tym samym czasie i państwa członkowskie muszą osiągnąć konsensus w tej sprawie. „Sytuacja wygląda tak, że sprawę daty wyborów do Parlamentu Europejskiego mają uzgodnić wszystkie kraje UE. Zazwyczaj odbywają się one w pierwszym tygodniu czerwca. W tym roku zdecydowano, że odbędą się między 6 a 9 czerwca” — tłumaczyła dla „Žinių radijas” polityk.
Czytaj więcej: Forum Wileńskie spotkało się z Čmilytė-Nielsen
Krytyka opozycji
Przewodnicząca Sejmu tłumaczyła, że Litwa starała się przekonać inne państwa, aby wybory odbyły się w maju, kiedy na Litwie będą miały miejsce wybory prezydenckie. Pozostałym państwom członkowskim UE ten termin nie pasował. „Nie udało się osiągnąć korzystnego dla Litwy konsensusu, dlatego pozostały daty, które bywają zazwyczaj, czyli pierwszy tydzień czerwca” — podkreśliła Čmilytė-Nielsen.
Opozycja natomiast zarzucała, że obecna data jest bardziej przychylna dla konserwatystów i liberałów. Giedrius Surplys ze Związku Chłopów i Zielonych oświadczył, że wybory do PE w czerwcu oznaczają bardzo niską frekwencję. Mindaugas Puidokas ponadto zasugerował, że niska frekwencja jest w interesie liberałów i konserwatystów.
Zastępca starosty frakcji Związku Demokratów „W imię Litwy” Domas Griškevičius stwierdził, że jest to porażka litewskiej dyplomacji. „Wyrządzono ogromną szkodę. To jest porażka naszego korpusu dyplomatycznego, że nie udało się uzgodnić daty, tak jak udawało się to poprzednim rządom. Ta przyjemność będzie kosztowała podatnika. Z obliczeń GKW wynika, że dodatkowe wybory będą kosztowały około 18 mln euro. Teraz dyskutujemy, skąd mamy wziąć 16 mln euro dla prokuratorów. To jest właśnie odpowiedź, nie mamy środków finansowych na prokuratorów, bo nie udało się uzgodnić daty wyborów” — oświadczył poseł.
Historia wyborów
Pierwsze powszechne wybory do PE odbyły się w 1979 r. Obecnie Parlament Europejski, po wyjściu Wielkiej Brytanii z UE, liczy 705 parlamentarzystów. Każdy kraj członkowski ma określoną liczbę mandatów. „Państwa o większej liczbie ludności mają więcej mandatów niż mniejsze państwa, które jednak otrzymują więcej mandatów niż wynikałoby to z rygorystycznie zastosowanej zasady proporcjonalności. System ten nazywany jest zasadą »degresywnej proporcjonalności«” — zapisano na stronie PE. Litwa posiada 11 europarlamentarzystów.
Największą liczbę europosłów, czyli 96, posiadają Niemcy. Na drugim miejscu znalazła się Francja — 81, na trzecim Włochy — 76. Polska posiada 53 europosłów. Najmniejszą liczbę swych przedstawicieli mają Cypr, Luksemburg oraz Malta. Te państwa reprezentuje sześciu europosłów. „Każdy kraj decyduje o formie przeprowadzanych wyborów, lecz musi zagwarantować równość płci i tajność głosowania. Wybory UE odbywają się zgodnie z zasadą reprezentacji proporcjonalnej. Wiek uprawniający do głosowania wynosi 16 lat w Austrii, Belgii, Niemczech i na Malcie, 17 lat w Grecji i 18 lat w pozostałych państwach członkowskich. Mandaty są przydzielane na podstawie liczby ludności poszczególnych państw członkowskich. Ponad jedną trzecią posłów do PE stanowią kobiety. Posłowie są podzieleni według poglądów politycznych, a nie przynależności państwowej” — czytamy na stronie PE.
Czytaj więcej: Parlament Europejski chce zapewnić prawo do „rozłączenia się” po pracy