Co roku straż pożarna jest wzywana 30–50 razy w przypadkach, gdy niebezpieczna substancja dostaje się do powietrza z rozbitych termometrów, zawierających rtęć.
— Najczęściej jesteśmy wzywani, gdy zostaje rozbity termometr z rtęcią. Takich przypadków jest wciąż dużo. Ciągle informujemy, że używanie termometrów rtęciowych grozi zanieczyszczeniem środowiska i szkodą dla zdrowia użytkownika i jego bliskich. Dlatego zalecamy stosowanie wyłącznie nowoczesnych, bezpiecznych termometrów bezrtęciowych — tłumaczy w rozmowie z „Kurierem Wileńskim” Andrzej Romeiko, szef 3. oddziału Wileńskiego Zarządu Straży Pożarnej i Ratownictwa.
Czytaj więcej: Strażacy ratują nie tylko ludzkie życie, lecz także zwierzęta
Toksyczne opary
Rtęć metaliczna (Hg) jest jedynym ciekłym, ciężkim, bezwonnym, srebrno-białym, błyszczącym metalem używanym do produkcji szerokiej gamy urządzeń, takich jak przełączniki elektryczne, baterie, lampy, barometry i termometry. Należy zauważyć, że to nie sam metal stanowi bezpośrednie zagrożenie, ale jego opary. Rtęć paruje w temperaturze pokojowej, a parowanie nasila się wraz ze wzrostem temperatury, zwiększając prawdopodobieństwo zatrucia w wyniku wdychania jej oparów. Opary tego metalu są siedem razy cięższe od powietrza, więc kropelki rtęci mogą znajdować się w niżej położonych miejscach.
Ważne jest, aby wiedzieć, że im wyższa temperatura, tym wyższe stężenie oparów rtęci w powietrzu. Jej opary dostają się do organizmu człowieka przez drogi oddechowe, przewód pokarmowy, skórę i błony śluzowe. Jeśli rtęć metaliczna dostanie się do przewodu pokarmowego, jest wydalana bez szkody dla zdrowia. Jednak wdychanie jej oparów jest szczególnie niebezpieczne, ponieważ dostają się one do krwiobiegu przez płuca i gromadzą w nerkach, wątrobie i mózgu. Rtęć powoduje ostre lub przewlekłe zatrucia.
Co robić, gdy rozbijemy termometr rtęciowy?
— Jeżeli w domu rozbiliśmy termometr z rtęcią, to w żadnym wypadku nie należy odkurzać — temperatura w odkurzaczu jest wyższa niż w pomieszczeniach, więc parowanie rtęci będzie wielokrotnie się uintensywni, co dodatkowo zanieczyści przestrzeń mieszkalną i nieodwracalnie zanieczyści sam odkurzacz. Należy od razu otworzyć okna, żeby temperatura w pomieszczeniu była jak najniższa. Nie wolno też zamiatać — spowoduje to bowiem rozbicie rtęci na jeszcze mniejsze kropelki i jeszcze większe jej rozprzestrzenienie. Samej rtęci nie należy wylewać do kanalizacji, bo może przedostać się do wód powierzchniowych. Ubrania, w którym zbieraliśmy rtęć, nie należy prać w pralce — rtęć nieodwracalnie ją zanieczyści. Nie wrzucać też do ognia, gdyż w wysokich temperaturach powstają niebezpieczne stężenia oparów rtęci. Samą rtęć należy przekazać specjalnym służbom — radzi Andrzej Romeiko.
Co było dalej?
Po zebraniu rozlanej rtęci przy ulicy Naugarduko zmierzono stężenie jej oparów w powietrzu. Strażacy sprawdzili również klatkę schodową budynku na miejscu zdarzenia, gdzie stężenie oparów rtęci nie przekroczyło normy, ale w jednym z mieszkań wykryto zanieczyszczenie tym metalem. Mieszkańcom mieszkania nakazano opuszczenie lokalu. Prawdopodobnie to lokator tego mieszkania mógł rozlać rtęć, ponieważ nie chciał wpuścić ratowników do środka. Mogli oni sprawdzić lokal dopiero po wezwaniu i następnie w asyście policji.