Więcej

    Pamięci niezłomnego kapłana

    9 stycznia 2024 r. w Chrzanowie zmarł Tadeusz Isakowicz-Zaleski. Ksiądz, polski Ormianin, nieustający społecznik, bojownik o prawdę historyczną, następca Brata Alberta dla dzieci z problemami rozwojowymi.

    | Fot. Piotr Hlebowicz

    Ks. Tadeusz był również naszym druhem z konspiracji – brał udział w pracach redakcyjnych podziemnych gazet i biuletynów (lata 80.), pisał wiersze, kolportował prasę konspiracyjną. W 1985 r. został – dwukrotnie – ciężko pobity przez funkcjonariuszy służby bezpieczeństwa. Oczywiście „sprawców” nie udało się odnaleźć. Ks. Tadeusz był związany z Kresami, jego rodzice pochodzili z okolic Tarnopola i Lwowa, dlatego też przez całe życie domagał się ujawnienia całej prawdy o tragicznych wydarzeniach na Wołyniu, we Lwowie, Tarnopolu, Stanisławowie (rzeź wołyńska dokonana przez ukraińskich nacjonalistów na mieszkających tam Polakach w 1943 r.). Apelował o zorganizowanie ekshumacji i godne pochowanie ofiar masakry z nieistniejących już polskich wsi na Ukrainie.

    Pomimo urazy względem Ukraińców i Ukrainy po zajęciu Krymu i Donbasu przez okupanta rosyjskiego (2014) oraz po agresji Rosji na Ukrainę 24 lutego 2022 r. ks. Tadeusz włączył się aktywnie do akcji pomocy uchodźcom ukraińskim przybywającym do Polski. Był człowiekiem bezkompromisowym. Ujawniał sprawy pedofilii w Kościele katolickim oraz księży współpracujących z komunistycznymi służbami PRL („TW” – tajni współpracownicy).

    Jego książka „Księża wobec bezpieki na przykładzie archidiecezji krakowskiej” (2007) wstrząsnęła środowiskiem kościelnym. Przełożeni ks. Tadeusza zakazali mu w 2006 r. publicznych wypowiedzi na tematy lustracyjne.

    Ks. Tadeusz do końca piastował funkcję duszpasterza polskich Ormian (ormiańskich katolików). Pamiętam, jak kilka lat temu byłem współorganizatorem spotkania autorskiego ks. Tadeusza w Bibliotece Publicznej w Kalwarii Zebrzydowskiej. Pomylił wtedy godzinę spotkania i spóźnił się prawie dwie godziny. Nikt z oczekujących na prelekcję nie wyszedł i nie utyskiwał na spóźnialskiego kapłana. Żył 67 lat (jak Piłsudski). Prostolinijny, uparty, czasami kontrowersyjny. Ale nasz. 

    Czytaj więcej: „Chcemy ze wszystkimi podzielić się chlebem, kulturą i tradycją”. Rejonowe dożynki w Pikieliszkach


    Komentarz opublikowany w wydaniu magazynowym „Kuriera Wileńskiego” Nr 05 (14) 03-09/02/2024