Tym razem przewodniczka Zyta Kołoszewska zaproponowała intrygujący temat „Wilno: sztuka a propaganda w okresie I wojny światowej”.
— W latach 1915–1918 w Wilnie rozwinęła się i była popularna fotografia. Możemy mówić o fenomenie Jana Bułhaka. A więc pierwszym naszym przystankiem był dom przy al. Giedymina 9, w którym słynny wileński fotograf miał zakład fotograficzny, i na którym została wmurowana poświęcona mu pamiątkowa tablica. Jan Bułhak systematycznie utrwalał na swych zdjęciach Wilno — mówiła Zyta Kołoszewska, która zapoznała uczestników wycieczki z tym okresem miasta.
Czytaj więcej: Wystawa nawiązana do Mistrza Bułhaka
Okupacja i zmiany
Podczas spaceru po zawiłych uliczkach Starego Miasta został poruszony przede wszystkim temat sztuki i propagandy w tym czasie. Mimo toczącej się wojny sztuka kwitła.
— Pałac, gdzie obecnie mieści się siedziba Związku Pisarzy Litwy, przy ul. Sirvydo 6 w Wilnie był zbudowany przez Ignacego Korwina-Milewskiego, a następnie nabyła go Maria Ogińska. Podczas pierwszej wizyty, kiedy do Wilna przybył kajzer Wilhelm II, aby dodać otuchy swoim żołnierzom, odwiedził ten pałac. Bowiem w tym czasie zamieszkiwał tu jego syn Oskar. Wizyta ta była więc również okazją do odwiedzenia syna — zapoznała uczestników z historią pałacu przewodniczka.
Okupacja niemiecka przyniosła zmiany w różnych dziedzinach życia społecznego, gospodarczego i politycznego. Niemieckie władze wojskowe wprowadziły system administracyjny, a niemieckie prawo i instytucje zaczęły funkcjonować obok istniejących struktur carskich. Niemcy także kontrolowali kluczowe obszary gospodarki decydując o wykorzystaniu zasobów miejskich w celu wsparcia działań wojennych.
Czytaj więcej: Związek Pisarzy Litwy 3 marca obchodzi swoje święto
Założyciel Muzeum Adama Mickiewicza
Przewodniczka przypomniała zebranym także o tym, że założycielem Muzeum Adama Mickiewicza, które znajduje się przy ulicy Bernardyńskiej 11, był Jan Konrad Obst.
— Obst XVII-wieczną kamieniczkę z galeryjką nabył w Wilnie, ponieważ wiedział, że kiedyś mieszkał w niej Adam Mickiewicz. Jan Konrad Obst był śpiewakiem operowym, lecz stracił głos i zaczął pisać. Pomimo tego, że Obst miał tradycyjne niemieckie wychowanie, to w Wilnie mówiono, że on jest większym Polakiem niż sami Polacy. Zaczął prowadzić dziennik wileński, w którym naświetlał sytuację społeczeństwa polskiego w Wilnie. Był jednym z tych prekursorów, który podczas I wojny światowej postarał się o to, aby była wydawana gazeta w języku polskim. To człowiek, który był założycielem i pierwszym właścicielem Muzeum Adama Mickiewicza w Wilnie — przybliżyła historię muzeum przewodniczka.
Czytaj więcej: Ważne daty dla wileńskiego Muzeum Adama Mickiewicza
„Soldatenheim”
Uczestnicy wycieczki zobaczyli też jeden z tzw. „Soldatenheimów”, czyli domów żołnierzy.
— W „Soldatenheimie” żołnierze mogli nie tylko zjeść, ale także posłuchać muzyki i wykładów o zabytkach Wilna. Niemiecki dom żołnierzy to była sieć niemieckich państwowych domów, które spełniały rolę hotelu, restauracji i teatru w okupowanej Europie — mówiła Zyta Kołoszewska.
Spacerkiem dotarliśmy do dawnej dzielnicy żydowskiej. O okresie niemieckiej okupacji przypominają o niej nie tylko zdjęcia, ale i obrazy malarzy niemieckich.
Jednych bieda mieszkańców tej dzielnicy straszyła, inni byli zafascynowani religijnością wyznawców judaizmu. Mawiali, że „jest jak w Niemczech przed stu laty, wydaje się, że trafiliśmy do naszych praprzodków”.
W okresie okupacji niemieckiej wilnianie wykazali się również szczególną dobroczynnością. Działały tanie stołówki, towarzystwa opieki i pomocy uchodźcom. Wydaje się, że niesienie pomocy potrzebującym wilnianie mają we krwi. Niemały wpływ miała na to działalność Wileńskiego Towarzystwa Dobroczynności z tradycjami sięgającymi 1807 r.
Zachwyceni wycieczkowicze
Jak mówili uczestnicy wycieczki, zwiedzanie indywidualne to zupełnie co innego niż poznanie obiektów z żywym przewodnikiem, któremu można zadać pytania i który opowie o ciekawostkach, o których nigdzie nie przeczytamy.
— Jestem wilnianinem w czwartym pokoleniu. Historia naszego miasta mnie na tyle fascynuje, że próbuję wykorzystać każdą okazję, żeby ją lepiej poznać — przyznał jeden z sobotnich wycieczkowiczów, pan Ireneusz.
Karolina Kijakowska również była zafascynowana wycieczką, jak mówi, Wilno poznała na nowo:
— Tak naprawdę myślałam, że dobrze znam swoje miasto. Często chodzisz obok budynków i nawet nie zastanawiasz się, że mają one tak bogatą historię. Przewodniczka bardzo profesjonalnie i ciekawie przedstawiła historię. Odkryłam jakby zupełnie nową Starówkę. Niektóre zakątki w ogóle zobaczyłam po raz pierwszy.
„Warto takie projekty organizować”
W wycieczce chętnie też uczestniczyli goście z Polski, niektórzy nawet przyjechali specjalnie, żeby przybliżyć sobie historię Wilna.
— Hobbistycznie zajmuję się historią Wilna. Uważam, że pomysł jest bardzo nietypowy, to jest takie niecodzienne spojrzenie na historię miasta, a także na historię propagandy. Nie ukrywajmy — propaganda nie była tylko kiedyś, ale była i jest zawsze. Specjalnie przyjechałem z Polski, żeby wziąć udział w tej wycieczce. Kiedyś ktoś mądry powiedział, że ludzie, którzy nie znają swojej własnej historii, są skazani na jej powtarzanie. A więc, żeby historia się nie powtarzała, warto takie projekty organizować. Niezmiernie się cieszę, że Dom Kultury Polskiej w Wilnie takie pomysły zgłasza i organizuje — powiedział nam Wojciech Jaskuła z Tomaszowa Mazowieckiego.
Nie brakowało też licznych pytań ze strony obecnych, na które przewodniczka bardzo chętnie odpowiadała.
Czytaj więcej: Zostań turystą we własnym mieście. Poznaj Wilno z czasów I wojny światowej [Z GALERIĄ]