Ukraina szykuje się do szczytu pokojowego w Szwajcarii, który ma odbyć się w dniach 15–16 czerwca. Szczyt ma dotyczyć, jak podkreślił na początku maja prezydent Ukrainy, globalnej roli każdego państwa oraz rzeczywistego poszanowania prawa międzynarodowego.
Nieobecność Bidena
Agencja „Bloomberg” podała, powołując się na anonimowe źródła, że na szczycie pokojowym nie będzie ani prezydenta, ani wiceprezydenta USA. Zapytany przez dziennikarzy, jak ocenia naciski różnych zachodnich grup politycznych w sprawie zawarcia pokoju z Moskwą, ukraiński przywódca odpowiedział, że jego kraj również chce pokoju, ale potrzebuje broni, aby Ukraina nie uległa całkowitemu zniszczeniu.
Wołodymyr Zełenski zwrócił się do Joe Bidena stwierdzając, że jego brak na szczycie oznacza „owacje na stojąco” dla Putina. „Z całym szacunkiem dla wszystkich w Stanach Zjednoczonych, bo przecież bardzo nas wspierają: organizowany jest szczyt dla całego świata i on potrzebuje obecności prezydenta Bidena” — oświadczył w Brukseli prezydent Ukrainy.
Zełenski odbył szereg wizyt w państwach Europy. Ich celem było uzyskanie pomocy od zachodnich partnerów. Prezydent Ukrainy podpisał między innymi umowy bilateralne o współpracy w zakresie bezpieczeństwa z Portugalią oraz Belgią. Portugalia zadeklarowała, że przekaże w br. pomoc wojskową o wartości 126 mln euro. Władze Belgii poinformowały, że w latach 2024–2025 przekażą pomoc na poziomie 1,7 mld euro. Natomiast do roku 2028 muszą przekazać 30 myśliwców F-16.
Spór i pomoc
Między państwami zachodnimi trwa spór, czy zezwolić Ukrainie atakować przekazaną bronią cele na terytorium Rosji. Sekretarz generalny NATO Jens Stoltenberg zaapelował do krajów Sojuszu, aby Kijów miał taką możliwość. „Ukraińcom trudno będzie się bronić, jeśli nie będą mogli uderzać w cele wojskowe zaraz po drugiej stronie granicy, takie jak wyrzutnie pocisków, artylerię czy lotniska, które są wykorzystywane do ataków na Ukrainę” — oświadczył. Dodał, że Sojusz nadal nie zamierza wysyłać swego wojska do Ukrainy, aby rozpocząć bezpośrednią walkę z Rosjanami. „Dostarczanie sprzętu Ukrainie nie czyni z NATO strony konfliktu. Mamy prawo wspierać Ukrainę, nie stając się stroną konfliktu” — zaznaczył Stoltenberg.
W podobnym tonie wypowiedział się szef dyplomacji UE Josep Borrell, który wezwała państwa członkowskie do znalezienia równowagi między prawem Ukrainy do obrony a obawami przed eskalacją konfliktu. „Według prawa konfliktów zbrojnych jest to całkowicie możliwe i nie ma w tym sprzeczności, że mogę wziąć odwet lub walczyć z każdym, kto zaatakuje mnie ze swojego terytorium” — oświadczył wysokiej rangi unijny urzędnik.
USA i Niemcy są przeciwne, argumentując to tym, że to może doprowadzić do bezpośredniego konfliktu NATO z Rosją.
Minister ochrony kraju Laurynas Kasčiūnas oświadczył, że rząd Litwy przekaże 13,5 mln euro na zakup radarów dla Ukrainy. „Naszym celem jest zakup czterech radarów w tym roku. (…) Później będziemy kontynuowali zakup radarów, ponieważ są potrzebne dla Ukrainy” — oświadczył polityk. Kolejne 5 mln euro z litewskiego budżetu powędruje na odbudowę zniszczonych szkół i przedszkoli w Ukrainie. „Podczas trwającej wojny w Ukrainie, musimy wspierać jej mieszkańców, aby nadal posiadali nadzieję. Do tego jest bardzo potrzebna oświata, prowadzona nawet w wojennych warunkach, dla młodego pokolenia” — wytłumaczyła szefowa resortu finansów Gintarė Skaistė.
Czytaj więcej: Litwa chce kupić i przekazać Ukrainie nowoczesne radary