Więcej

    „Flis” Stanisława Moniuszki w szczecińskiej Akademii Sztuki

    Uczelnia artystyczna w Polsce, która jako jedyna łączy sztuki wizualne i muzyczne, wystawiła niedawno międzywydziałowy spektakl „Flis” Stanisława Moniuszki, który zyskał głośne owacje szczecińskich widzów. O tym, jak proces wyglądał za kulisami, opowiadają nam twórcy tego wyjątkowego wydarzenia.

    Czytaj również...

    — W zeszłym roku wystawiliśmy „Czarodziejski flet” Wolfganga Amadeusza Mozarta. W tym roku jest to „Flis” Stanisława Moniuszki, także opera. Jej prapremiera, z librettem Stanisława Bogusławskiego, miała miejsce 24 września 1858 roku w Warszawie — opowiada pani dziekan Wydziału Wokalnego szczecińskiej Akademii Sztuki, dr hab. Ewa Filipowicz-Kosińska, prof. AS.

    Wyzwanie dla studentów

    — Chcieliśmy, aby nasi studenci, w tym scenicznym przedstawieniu, mogli w sposób praktyczny pozyskiwać umiejętności do pracy na zawodowej scenie. Dodatkowym wyzwaniem dla studentów było zmierzenie się z językiem polskim, który niestety nie jest prosty i łatwy do śpiewania — zauważa prof. Ewa Filipowicz-Kosińska.

    Spektakl „Flis” był zwieńczeniem pracy na przedmiotach: zespoły operowe, opracowanie reżyserskie partii operowych oraz muzyczne opracowanie partii operowych. Nad tegorocznym spektaklem praca trwała od października ubiegłego roku, zaangażowanych w jego przygotowanie było 110 studentów oraz 30 pedagogów z sześciu wydziałów Akademii.

    Jak przyznaje rozmówczyni, praca z tak ogromną liczbą osób była wielkim wyzwaniem, ale również wielką radością i zaszczytem.

    Dr hab. Ewa Filipowicz-Kosińska
    | Fot. Leszek Wątróbski

    Ogromne emocje

    — To co początkowo wydawało się niemożliwe — urzeczywistniło się! Jesteśmy po próbie generalnej, a ja jestem ciągle pod wielkim wrażeniem i wciąż w ogromnych emocjach. Bardzo przeżywałam razem ze studentami ich wykonanie, tekst muzyczny opery, każde słowo, jego przekaz, ruch sceniczny a także choreografię. Wyzwania, jakie stawia przed młodymi wykonawcami opera, nie są proste. Muszą połączyć ze sobą kilka zadań, a mianowicie muszą śpiewać, wcielić się w graną postać, interpretować słowo, partnerować, ograć kostium, rekwizyt, mieć kontakt z dyrygentem. Nasza młodzież stanęła naprawdę na wysokości zadania — mówi prof. Ewa Filipowicz-Kosińska.

    Reżyserem spektaklu był Tadeusz Kabicz, znający specyfikę akademickiej pracy oraz możliwości techniczne.

    — W zeszłym roku studenci byli zafascynowani jego pracą, dlatego postanowiłam zaprosić go także i w tym roku. Za stronę muzyczną spektaklu odpowiadał kierownik muzyczny Bartosz Olejnik, będący jednocześnie dyrygentem tego wydarzenia. Pracował on z solistami już od początku roku akademickiego. W przygotowaniu solistów, szczególnie pierwszoplanowych, pomagali także pedagodzy śpiewu solowego — mówi pani profesor.

    Połączenie dwóch dyscyplin

    Jak dodaje, już bardziej intensywne próby zaczęły się trzy tygodnie przed wydarzeniem, najpierw ustawianie reżyserii z solistami, a później dołączył do solistów chór studentów z Wydziału Edukacji Muzycznej oraz specjalnie zebrana na to wydarzenie Orkiestra Projekt z Wydziału Instrumentalnego.

    — W ten sposób ponownie zrobiliśmy spektakl międzywydziałowy — połączyliśmy sztuki muzyczne. Największym jednak atutem naszej uczelni jest interdyscyplinarność. Dlatego moim głównym celem w tym projekcie było połączenie dwóch dyscyplin wizualnych oraz muzycznych. Jako pomysłodawca oraz producent tego spektaklu zaprosiłam do współpracy wspaniałych pedagogów, którzy bez namysłu przystąpili do tego zadania. Studentka z Wydziału Grafiki opracowała projekt graficzny spektaklu,Wydział Architektury Wnętrz i Scenografii przygotował wyświetlane podczas spektaklu projekcje wizualne i wreszcie studenci z koła naukowego Wydziału Wzornictwa, zrobili piękne kostiumy dla solistów i chóru oraz elementy scenografii.Muszę podkreślić, że partnerzy projektu ze sztuk wizualnych podjęli się współpracy z Wydziałem Wokalnym poza tokiem studiów, robili to dodatkowo, za co jestem im bardzo wdzięczna — podkreśla prof. Ewa Filipowicz-Kosińska.

    700 widzów i owacje

    W postaci występujące w operze wcielili się studenci kierunku wokalistyki studiów licencjackich, a także magisterskich, wśród nich trzech studentów z Ukrainy. Zespół solistyczny liczy siedem osób na scenie.

    Spektakl „Flis” został owacyjnie nagrodzony oklaskami przez publiczność — tak było na próbie generalnej w dniu 29 maja oraz na sześciu spektaklach w dniach: 30, 31 maja oraz 1 i 2 czerwca br. Spektakl obejrzało prawie 700 osób.

    Interdyscyplinarne wydarzenie „Flis” Stanisława Moniuszki to doskonały przykład tego, jak wspólna praca i zaangażowanie mogą prowadzić do powstania wyjątkowych projektów artystycznych. Ogromnie dziękuję za zaangażowanie, kreatywność, pasję i oddanie, jakie wszyscy wkładają w realizację tego projektu. Jestem przekonana, że dzięki wspólnemu wysiłkowi stworzymy wydarzenie, które łączy różne dziedziny sztuki, wzbogaci nasze kulturalne dziedzictwo, ale przede wszystkim pozostawi trwały ślad w naszej społeczności – powiedziała JM Rektor Akademii Sztuki w Szczecinie, dr hab. Mirosława Jarmołowicz, prof. AS., która objęła honorowy patronat nad tym wydarzeniem.

    Czytaj więcej: Wileńskie ślady polskich romantyków: Stanisław Moniuszko

    WIĘCEJ NIŻEJ | Reklama na podst. ust. użytkownika.; Dzięki reklamie czytasz nas za darmo

    Jedyna w Polsce

    Akademia Sztuki w Szczecinie jest jedyną uczelnią artystyczną w Polsce łączącą sztuki wizualne i muzyczne. Jej największe atuty to przede wszystkim: profesjonalnie przygotowana kadra, niezwykle uzdolnieni, kreatywni studenci, bogate wyposażenie. W projekt zaangażowało się sześć wydziałów Akademii Sztuki w Szczecinie: Wokalny — soliści, Edukacji Muzycznej — chór, Instrumentalny — orkiestra, Wzornictwa — kostiumy elementy dekoracji, Grafiki — identyfikacja wizualna spektaklu, Architektury Wnętrz i Scenografii — wizualizacje.

    Odtwórcami głównych ról solistycznych byli studenci Wydziału Wokalnego. Występując w tym spektaklu pozyskali praktyczną umiejętność nauki pracy scenicznej, uczyli się podstaw kreacji artystycznej umożliwiającej swobodę i niezależność wypowiedzi artystycznej. Poprzez współpracę ze studentami innych wydziałów poszerzyli swoje horyzonty, poznali nowe kierunki działania, możliwości przenikania się dziedzin.

    Balansowanie między światami

    „Jako autorka identyfikacji wizualnej do spektaklu »Flis « Stanisława Moniuszki, miałam za zadanie graficzne przedstawienie problemu. Głównym motywem graficznym w projekcie identyfikacji są fale, które nawiązują do tradycji oraz funkcji flisaków. Użyta kolorystyka — kobalt i czerwień, odnosi się do barw tradycyjnego, regionalnego stroju flisaków. Całość projektu bazuje na zestawieniu monumentalnej typografii tytułu wraz z wcześniej wspomnianymi falami. Typografia przeplatająca się z falującymi liniami wody symbolizuje problemy napotykane przez głównych bohaterów sztuki” — napisała studentka Grafiki Projektowej Marta Gębaczka.

    „Kostiumy pomagają w wyraźnym zróżnicowaniu postaci, podkreślając ich indywidualne cechy charakteru, status społeczny, wiek i rolę w fabule. Zostały wykorzystane różnorodne materiały i faktury oraz odzież z drugiej ręki, aby podkreślić kontrasty między postaciami, takie jak bogactwo i bieda, młodość i starość. Każdy kostium został zaprojektowany również z myślą o wygodzie aktorów oraz o dynamice ruchu scenicznego, umożliwiając swobodne poruszanie się i zmianę pozycji. Kostiumy wspólnie z elementami scenografii balansują na granicy między światem realnym i wyobrażonym” — podsumowała swój udział w projekcie mgr Anna Gregorczyk, opiekunka grupy studentek kierunku Projektowanie Mody z Wydziału Wzornictwa.

    Reklama na podst. ust. użytkownika.; Dzięki reklamie czytasz nas za darmo

    Afisze

    Więcej od autora

    Zachowanie kultury, to nie tylko chęci…

    Leszek Wątróbski: Zjazd założycielski Waszego stowarzyszenia — wcześniej Litewskiego Towarzystwa Społeczno-Kulturalnego — odbył się w końcu marca 1957 r. w Puńsku. Robert Słowik: Dokładnie w dniach 30-31 marca. W obradach uczestniczyło 112 delegatów, w tym 94 z powiatu sejneńskiego i...

    Ejszyszki – miasto, w którym dominują Polacy

    Rolę lokalnego ośrodka podkreśla także położenie przy granicy białorusko-litewskiej (przejście graniczne w Ejszyszkach), która oddziela rejon solecznicki od rejonu werenowskiego na Białorusi, w którym Polacy stanowią 83 proc. mieszkańców. Chcę się pochwalić Polskością, bo prawie 83 proc. naszych mieszkańców to Polacy,...

    Konferencja w Warszawie poświęcona 30-leciu polsko-litewskiego traktatu o przyjaźni

    Organizatorami konferencji byli Ambasada Republiki Litewskiej w RP przy współpracy z Muzeum Historii Polski i Instytutem Historii Litwy. Została ona poświęcona jubileuszowi podpisania Traktatu o przyjaznych stosunkach i dobrosąsiedzkiej współpracy między Litwą a Polską. Wydarzeniu towarzyszyła prezentacja wystawy „Traktat...

    Prof. Iwanow: „Ludzie Kremla nad Wisłą nie mieli narodowości…”

    Leszek Wątróbski: Urodził się Pan Profesor na Białorusi…  Prof. Mikołaj Iwanow: ...i wiele lat tam przeżyłem. Do Polski przyjechałem w roku 1979 i spędziłem tu większość swego życia. Pochodzę z okolic Brześcia, gdzie moi dziadkowie rozmawiali tzw. dialektem poleskim. U...