Więcej

    Vyturys Jarutis: „Pierwszą samodzielnie przeczytaną książką był »Quo vadis«”

    „Pierwszą oficjalnie przetłumaczoną książką na język litewski był »Piesek przydrożny« Miłosza, ale swą przygodę zaczynałem od wierszy Mickiewicza” – mówi Vyturys Jarutis, tłumacz literatury polskiej na język litewski.

    Czytaj również...

    Antoni Radczenko: 30 września jest obchodzony Międzynarodowy Dzień Tłumacza. Jest Pan tłumaczem literatury polskiej, ale ukończył fizykę na Uniwersytecie Wileńskim?

    Vyturys Jarutis: Tłumaczem zostałem trochę z przypadku. Nigdy nie planowałem bycie tłumaczem, ale chyba od początku miałem pewne skłonności literackie. Moja mama była nauczycielką języka litewskiego i literatury. Jeszcze w szkole zachwyciłem się fizyką. Być może to był wpływ mego zmarłego ojca. Ojciec w młodości wykładał fizykę, chociaż z wykształcenia był inżynierem. W swych genach miałem i takie, i takie skłonności. Widać, że po szkole „zwyciężyły” geny ojca. Na studiach zrozumiałem, że zainteresowałem się fizyką jako humanista. Nie będąc człowiekiem o ścisłym umyśle. Do tego doszła transformacja ustrojowa, pojawiły się inne możliwości i pożegnałem się z fizyką.

    Skąd język polski?

    Urodziłem się i wychowałem w Kownie, ale ojcowizna mojej mamy leży przy Kalwarii, czyli tuż przy granicy z Polską. Przez całe dzieciństwo oglądałem polską telewizję i słuchałem polskiego radia. Niektórzy krewni, chociaż byli Litwinami, między sobą rozmawiali po polsku. To był chyba efekt życia na terenach przygranicznych. Poza tym część krewnych mamy zostało po drugiej stronie granicy.

    A kiedy Pan przeczytał pierwszą książkę w języku polskim?

    W tamtych czasach wszystkie panie na Litwie starały się dostać polskie pismo „Kobieta i życie”. Tam był dział modowy i były wykroje ubrań. Moje ciotki i ich przyjaciółki z wielkim zainteresowaniem studiowały czasopismo. Będąc dzieckiem też je przeglądałem. W czasach szkolnych była możliwość zaprenumerować dziecięce pismo „Mały modelarz”. To były moje pierwsze kontakty z językiem polskim. Na studiach w Wilnie działała księgarnia „Przyjaźń” —gdzie była duża oferta książek z krajów satelickich ZSRR. W tym również polski. Pierwszą książkę w języku polskim, którą przeczytałem samodzielnie, był „Quo Vadis” Henryka Sienkiewicza. Być może nie wszystko zrozumiałem, ale widać lektura była ciekawa, ponieważ czytałem z dużym zainteresowaniem. Następną pozycją była „Trędowata” Heleny Mniszek.

    Zaczął Pan od klasyki?

    Tak. Być może to nie było czytanie zbyt krytyczne. Skąd się mogło wziąć krytyczne myślenie u osoby w wieku 19–20 lat. Później pojawiły się inne książki. Bardziej współczesne. W ten sposób polski język i kultura ulokowały się we mnie.

    „Po odzyskaniu niepodległości Czesław Miłosz stał się u nas jednym z najsłynniejszych bohaterów życia literackiego” – mówi Vyturys Jarutis
    | Fot. Marian Paluszkiewicz

    Jedną z pierwszą książek, które Pan oficjalnie przetłumaczył na litewski, był „Piesek przydrożny” Czesława Miłosza?

    Tak. To była książka składająca się krótkich miniatur literackich. Jedne przypominały bardziej eseje. Inne bardziej przypominały poezję. Bardzo dziwny i niespotykany gatunek literacki. To również nie był do końca mój wybór. Ktoś zachwycił się tą książką. Ktoś mi ją pokazał. Trzeba pamiętać, że po odzyskaniu przez Litwę niepodległości Czesław Miłosz stał się u nas jednym z najsłynniejszych bohaterów życia literackiego. Wszyscy się nim interesowali i rzucili się go odkrywać i czytać. Ja również nie byłem żadnym wyjątkiem. Faktycznie to była moja pierwsza przetłumaczona książka. Jednak swoją przygodę z tłumaczeniem rozpocząłem od tłumaczenia wierszy Adama Mickiewicza. Dotychczas mam gdzieś zachowane te teksty.

    Ale wiersze Mickiewicza, w Pańskim tłumaczeniu, nigdzie nie były publikowane?

    Nie. W tamtym czasie nie miałem odwagi ich nawet pokazać do oceny komukolwiek. Nie mówiąc już o publikacji. Robiłem to dla siebie. Odkryłem wówczas, że tłumaczenie ma coś z magii. To była w pewnym sensie działalność terapeutyczna.

    Ostatnie pytanie. Czy z tłumaczeń da się żyć na Litwie, bo wiadomo kraj nie jest duży, rynek książek również…

    WIĘCEJ NIŻEJ | Reklama na podst. ust. użytkownika.; Dzięki reklamie czytasz nas za darmo

    Nie da się odpowiedzieć na Pańskie pytanie w sposób jednoznaczny. Można zadać pytanie, czy rolnik hodujący ziemniaki, może z tego przeżyć? Są różni rolnicy. Są różne okoliczności. Tak samo jest z tłumaczami. Jeśli ułożysz swe życie w ten sposób, że przez pewien czas jesteś gotów żyć bardzo skromnie i zajmować się tylko tłumaczeniami, to nadchodzi taki dzień, kiedy jesteś w stanie utrzymać siebie z działalności translatorskiej. Są różne rodzaju zapomogi. Są stypendia. Pojawiają się dodatkowe zamówienia. W pewnym momencie już nie musisz brać wszystkiego, tylko możesz wybierać w propozycjach. Na przykład dochodzą tłumaczenia filmów. Polskie filmy są pokazywane na Festiwalu Filmów Polskich, czy na festiwalu „Kino pavasaris”. Oczywiście wszystko zależy od indywidualnych potrzeb człowieka. Jeśli będziesz chciał żyć na wysokiej stopie i wybudować wielki dom, to oczywiście takiego poziomu tłumaczenia na Litwie ci nie zapewnią.

    Czytaj więcej: Festiwal Filmu Polskiego 2024 w Wilnie i Solecznikach


    Vyturys Jarutis (ur. w 1962 w Kownie) — ukończył w 1986 r. fizykę na Uniwersytecie Wileńskim. Później pracował w szkole i na Kowieńskim Uniwersytecie Technologicznym. Tłumaczeniami zajął się w II poł. Lat 90-tych XX w. Na swym koncie ma tłumaczenia dzieł Czesława Miłosza, Olgi Tokarczuk, Jerzego Pilcha, Wiesława Myśliwskiego. W roku 2019 został odznaczony przez prezydenta RP Andrzeja Dudę Złotym Krzyżem Zasługi.

    Czytaj więcej: W Pałacu Paców odznaczono zasłużonych dla rozwoju polsko-litewskiej współpracy


    Reklama na podst. ust. użytkownika.; Dzięki reklamie czytasz nas za darmo

    Afisze

    Więcej od autora

    Zachód boi się rozpadu Rosji

    Debatę Kamali Harris z Donaldem Trumpem obejrzało w telewizji ponad 67 mln Amerykanów. Wszystkie sondaże pokazały, że zwyciężczynią debaty była wiceprezydent Harris. Jedną z kwestii poruszonych w trakcie spotkania – bardzo ważną dla naszej części świata – była wojna...

    Ponad 2 tys. wypadków drogowych w roku 2024

    W rejonie wileńskim zderzyły się trzy samochody. Do zajścia doszło przy ulicy Filaretų w miejscowości Wielkie Sioło o godz. 6 nad ranem we środę. Początkowo toyota, kierowana przez kobietę urodzoną w 1956 r., zderzyła się z bmw kierowanym przez 25-letniego...

    Nausėda w ONZ: „Trzeba zmusić Rosję do całkowitego wycofania się z Ukrainy”

    W Nowym Jorku odbywa się 79. sesja Zgromadzenia ogólnego ONZ, na którą przybyli światowi przywódcy, w tym również prezydenci Litwy, Polski i Ukrainy. Gitanas Nausėda oświadczył w ONZ, że świat nie może zezwolić Rosji na zabranie ukraińskich terytoriów. „Litwa...

    Brak osobistej perspektywy

    „Litwa po litewsku” jest książką non fiction Dominika Wilczewskiego, dziennikarza z Polski od lat interesującego się Litwą. Dzięki księgarni „Elephas” w DKP, by ją nabyć, nie trzeba jechać do Polski lub zamawiać internetowo. Nie wiem, czy obecnie księgarnia nadal ma...