Więcej

    Słowo pięcioliterowe: Wilno

    W tym wydaniu magazynowym „Kuriera Wileńskiego” sporo miejsca poświęcamy historii. A właściwie jednemu okresowi w życiu Wilna – początkom XX stulecia.

    Antoni Radczenko pisze o wydarzeniu, które w dużej mierze zmieniło bieg dziejów nie tylko Wilna, Litwy, ale zapewne także naszej części Europy. Właśnie 9 października 1920 r. doszło do tzw. buntu gen. Lucjana Żeligowskiego. Jego skutki oddziałują do dzisiaj. Z kolei dobrze znana czytelnikom „Kuriera Wileńskiego”, pochodząca z Wilna historyk dr Liliana Narkowicz pisze o osobie wyjątkowo ważnej dla marszałka Józefa Piłsudskiego – jego pierwszej żonie Marii Kazimierze z Koplewskich Piłsudskiej. Wilnianka była pierwszą Marszałkową niepodległej Polski.

    Okres, o którym piszemy w obydwu artykułach był też okresem, gdy Wilno stało się, jeśli tak można powiedzieć, miastem niezgody pomiędzy dwoma narodami. Między Polakami i Litwinami. Dla jednych i dla drugich Wilno miało wyjątkowe znaczenie.

    Wyjątkowe było ono też dla marszałka Józefa Piłsudskiego. Liliana Narkowicz przytacza fragment listu, który napisał przyszły marszałek do żony z carskiego więzienia. „Gdy wrócicie do Wilna, pozdrówcie ode mnie całe miasto, wszystkie te cuda, co są zawarte w krótkim, pięcioliterowym słowie – Wilno. Poruczam to Wandzi [córka Marii z Koplewskich Piłsudskiej z pierwszego małżeństwa – przyp. red.], niech na wszystkich spacerach nie tylko sama, lecz i za mnie, rozkoszuje się Wilnem” – te słowa chyba najlepiej tłumaczą, dlaczego tak walczył o to cudowne miasto. Podobne uczucia do Wilna żywiła zdecydowana większość mieszkających wówczas w Wilnie Polaków.

    Jak powiedział „Kurierowi Wileńskiemu” prof. Krzysztof Buchowski: „Młody wówczas adept dziennikarstwa Stanisław Cat-Mackiewicz był autorem pomysłu statutu Litwy Środkowej, który zakładał odrębność tego terytorium. Uważał, że Wileńszczyzna nie jest tym samym, co Kowieńszczyzna, ale jednocześnie nie tym samym, co Polska. Ci ludzi uważali Wileńszczyznę za coś osobnego i apelowali do zaakceptowania jej odrębności. Ten trend nie przeważał, bo większość Polaków Wilna i Wileńszczyzny była za inkorporacją”.

    Od tamtych wydarzeń minęło ponad sto lat. Historii nie da się zmienić, ale możemy się jej uczyć, żeby lepiej rozumieć współczesność i nie popełniać błędów poprzednich pokoleń.

    Czytaj więcej: Maria Piłsudska – socjalistka znana z urody i siły przekonań


    Komentarz opublikowany w wydaniu magazynowym „Kuriera Wileńskiego” Nr 37 (112) 05-11/10/2024