W potoku informacyjnym z całego świata co rusz pojawiają się makabryczne „ciekawostki” związane z grzebaniem zmarłych.
Niedawno horror, rodem z dreszczowców Hitchcocka, przeżyła pewna rodzina z Kłajpedy.
Telefon podczas pogrzebu
Otóż tamtejsi lekarze postanowili 44-letniego mężczyznę, nazwijmy go Tomasem, wypisać ze szpitala na leczenie domowe. Ten poszedł do apteki, a tam się dowiedział, że nie mogą mu przepisać niezbędnych leków, bo od kilku dni jest… martwy!
Gdy zszokowany „zmarły” zadzwonił do córki, to usłyszał jeszcze bardziej szokującą nowinę — urna z jego prochami ma być wkrótce złożona do grobu.
Córka nie mogła uwierzyć, że słyszy ojca. Nie mogła zrozumieć, że dzwoni człowiek, którego prochy znajdowały się obok niej — w urnie.
Poprosiła ojca, żeby ten przysłał swoje „świeże” zdjęcie. Dopiero, kiedy w telefonie zobaczyła głupio-wesołą twarz ojca, to uwierzyła, że „tatuś żyje”…
Szpitalny kolega
A wszystko było tak. Tomas w szpitalu poznał innego chorego, z którym postanowił wynająć wspólnie mieszkanie, by mieszkać taniej. Ale tak się złożyło, że najpierw z ośrodka medycznego został wypisany jego „kolega”. A jako że ten nie miał żadnych dokumentów, więc Tomas dał mu kopię swego paszportu i odręcznie napisane pełnomocnictwo.
Tymczasem na „wolności” ów znajomy wdał się w bójkę. Nazajutrz zmarłego w wyniku ciężkiego pobicia znaleziono na klatce schodowej. Twarz mężczyzny była tak zmasakrowana, że policjanci nie mogli go zidentyfikować. Ale nie bawili się długo w detektywów. Znaleźli w kieszeni denata kopię paszportu — i sprawa zamknięta.
Ciało mężczyzny zostało skremowane, a prochy umieszczone w urnie.
800 euro na pocieszenie…
Tomas, którego uznano za żywego trupa, pozwał do sądu państwo litewskie. Mężczyzna oszacował poniesioną szkodę niemajątkową na 10 tys. euro.
Ale sędziowie badający ten wyjątkowy przypadek uznali, że mężczyźnie, który był jednocześnie żywy i martwy, przysługuje jedynie… 800 euro.
Słudzy Temidy podjęli tę decyzję po uwzględnieniu „kwoty odszkodowania za szkodę niemajątkową przyznawaną przez państwo w praktyce sądowej”. I dodali, że kierowali się „zasadami sprawiedliwości i uczciwości”…
Jak w komedii „Jestem żywy”
Historię, w którą został uwikłany kłajpedzianin, można porównać do litewskiego filmu z 2023 r. — „Jestem żywy”. Tam też niejakiego Tomasa uznano za zmarłego z powodu… błędu biurokratycznego. System informacyjny zablokował jego kartę bankową, a mieszkanie przeszło na własność państwa. I oto zdrowy i żywy człowieczyna musiał przejść drogę krzyżową, żeby udowodnić swoje istnienie…
Kwiaty się zgadzały…
Niedawno także w Warszawie rodzina chciała pożegnać przed pogrzebem zmarłą babcię. „Zgadzała się trumna i kwiaty, jednak kiedy poprosiliśmy o otworzenie wieka, to okazało się, że w środku leży jakaś inna osoba!” — opowiadała wnuczka zmarłej. Jak się okazało, jej babcia tego samego dnia została pochowana w niewłaściwym grobie i to na innym cmentarzu.
Przedstawiciele zakładu pogrzebowego tłumaczyli, iż kobiety miały podobne nazwiska, stąd ta pomyłka…
Czytaj więcej: Nietypowe ceremonie pogrzebowe