Więcej

    Można zobaczyć Biblię Gutenberga! Niezwykły pokaz w Warszawie

    Do 23 marca w Muzeum Narodowym w Warszawie można oglądać Biblię wydrukowaną ponad 570 lat temu w Moguncji przez Johannesa Gutenberga. – Stanowi świadectwo przełomu, jaki dokonał się w Europie dzięki zastosowaniu ruchomej czcionki – mówi Marcin Bogusz, kurator pokazu.

    Czytaj również...

    Pokaz dwutomowej Biblii Gutenberga wymagał starannych przygotowań. Jej egzemplarze można eksponować nie dłużej niż 60 dni w roku, z niewielką ilością sztucznego światła i z dala od niebezpiecznego dla zabytków promieniowania słonecznego. Szczególnie wrażliwe na światło są strony bogate w elementy rękopiśmienne.

    W związku z tym Biblia prezentowana jest w specjalnej, klimatyzowanej gablocie utrzymującej odpowiednie dla dzieła warunki: temperaturę w przedziale 20–23°C oraz wilgotność względną w przedziale 15–55 proc. Tomy spoczywają na pulpicie, którego specjalna konstrukcja zabezpiecza je przed zbyt dużym kątem otwarcia i w ten sposób zapobiega powstawaniu naprężeń i zniszczeń.

    Wszystkie te wymogi dzięki staraniom konserwatorów dzieł sztuki pozwalają zachować wyjątkowy zabytek kultury europejskiej dla kolejnych pokoleń.

    Przełom technologiczny

    O życiu Johannesa Gutenberga, mieszczanina, obywatela Moguncji, który przez kilkanaście lat mieszkał też w Strasburgu, wiemy w gruncie rzeczy niewiele. W zasadzie tyle, ile zachowało się w księgach miejskich i sądowych. Sprowadzał dużo wina, za które płacił podatki, sporo też się procesował. Do historii przeszedł jednak dzięki temu, że w połowie XV w. zastosował technikę druku z ruchomych czcionek.

    – Powszechne przekonanie, że to Gutenberg wynalazł druk, bardzo spłyca obraz drukarstwa późnośredniowiecznego – tłumaczy Marcin Bogusz, kurator z Muzeum Narodowego w Warszawie. – Jego starania nie były nowatorskie. On jako pierwszy w Europie opracował technikę odlewania i odbijania z ruchomych czcionek, ale jeszcze w poprzednim tysiącleciu, w Azji, dokładnie w Chinach i Korei, były popularne różne techniki i technologie drukowania. Tam również drukowano z ruchomych czcionek, ale nie przyjęło się to na trwałe. W Europie na długo przed Gutenbergiem też drukowano. Robiono to w technice drzeworytu, odbijano całe strony, których tekst i ilustracje były wyżynane w jednym drewnianym klocku. Niemniej technologia, którą opracował Gutenberg była przełomowa, ponieważ pozwoliła szybciej krążyć myślom, wiadomościom, a być może przede wszystkim dawać rozrywkę osobom, które czytały książki. Drukowano bowiem nie tylko dzieła teologiczne, lecz także powieści czy romanse.

    Zachowało się 50 egzemplarzy

    Technologia Gutenberga szybko się rozprzestrzeniła. Na terenie Cesarstwa powstały liczne oficyny drukarskie sprzedające książki w całej Europie. Wynalazek pozwolił szybciej i taniej składać i drukować książkę.

    Marcin Bogusz podkreśla, że 42-wierszowa Biblia jest pierwszym znanym nam drukiem Gutenberga. – Trudno jednak uwierzyć, że rozpoczął on odbijanie od dwutomowego, opasłego dzieła, które ma prawie 1300 stron – kontynuuje. – Zakładamy, że musiał wcześniej odbijać mniejsze formy drukarskie, jak: prognostyki, horoskopy, kalendarze czy kieszonkowe podręczniki łaciny.

    Pierwotny nakład Biblii Gutenberga, drukowanej w dwóch tomach w latach 1452–1455, nie jest znany. Uważa się, że było to ok. 180 egzemplarzy. Większość z nich wydrukowano na papierze, który powstał w Nadrenii, natomiast kilkadziesiąt, bardziej luksusowych woluminów, na pergaminie. Z tego stosunkowo niewielkiego nakładu zachowało się mniej niż 50 egzemplarzy, z czego większość to pojedyncze zachowane tomy.

    Pierwszy tom Biblii Gutenberga z Pelplina (1452–1455), przechowywanej w Muzeum Diecezjalnym w Pelplinie im. bp. Stanisława Wojciecha Okoniewskiego
    | Fot. Juliusz Raczkowski

    Pożyteczne niechlujstwo

    Biblia prezentowana w Warszawie należy do zbiorów Muzeum Diecezjalnego w Pelplinie. Jest to egzemplarz dwutomowy, liczy łącznie 640 nieliczbowanych kart, w tomie pierwszym znajdują się 324 karty, w tomie drugim jest osiem kart mniej.

    – Wiemy o nim sporo – wyjaśnia kurator. – Zakupiony został przez Mikołaja Chrapickiego, biskupa chełmińskiego. W 1502 r. został ofiarowany Konwentowi Franciszkanów Obserwantów w Lubawie i właściwie większość czasu spędził w tym jednym miejscu. Wcześniej jednak został oprawiony w warsztacie introligatora Henryka Costera w Lubece. Dzięki niemu Biblię chronią i zdobią deski z dębiny bałtyckiej powleczonej koźlą skórą, na której wytłoczono przedstawienia zwierząt, ornamenty roślinne, wizerunki św. Pawła oraz nazwisko introligatora. Możemy przypuszczać, że Coster oprawił już gotowy egzemplarz, to znaczy wydrukowany przez Gutenberga i ozdobiony przez iluminatora. Warto bowiem pamiętać, że inicjały i ozdobne filigrany, które zdobią karty Biblii, zostały na modłę średniowieczną wykonane ręcznie. Jedynie tekst podstawowy, ułożony w dwóch kolumnach, został wydrukowany z ruchomych czcionek.

    O wartości egzemplarza przesądza nie tylko to, że należy on do najwcześniejszych prac mogunckiego drukarza. Decydująca okazała się drobna usterka techniczna w druku.

    – Na karcie 46, w dolnym lewym rogu, odbił się bok czcionki drukarskiej, która musiała wypaść z mocowania, dając nam wgląd w to, jaki rozmiar miały poszczególne czcionki – tłumaczy Bogusz. – Jest to pomnik niechlujstwa, bo ewidentnie któryś z czeladników musiał machnąć na to ręką i zostawić, zakładając, że i tak się sprzeda. Jednak dzięki temu możemy mieć jakiekolwiek wyobrażenie, jak wyglądał ten pierwszy warsztat Gutenberga.

    Burzliwe losy księgi

    Po kasacie konwentu w Lubawie w latach 20. XIX w. egzemplarz trafił do Biblioteki Seminarium Duchownego w Pelplinie. W ostatnim stuleciu losy pelplińskiej Biblii Gutenberga splatały się z burzliwą historią Polski.

    WIĘCEJ NIŻEJ | Reklama na podst. ust. użytkownika.; Dzięki reklamie czytasz nas za darmo

    W obliczu zagrożenia wojennego, w 1939 r., księga została wywieziona przez Warszawę, Paryż i Wielką Brytanię do Kanady. Podczas II wojny światowej znajdowała się w skarbcu Bank of Montreal w Ottawie. Do Polski wróciła po 20 latach, w roku 1959. Nim jednak trafiła do Pelplina, przez kilka dni, wraz z innymi powracającymi skarbami polskiej kultury, była eksponowana w Muzeum Narodowym w Warszawie. Do tego wydarzenia nawiązuje tegoroczny pokaz w Galerii Sztuki Średniowiecznej, który jest drugim w historii warszawskiego muzeum.

    Nie znaczy to, że Biblię można było na co dzień podziwiać w Pelplinie. – Można było tam oglądać tylko faksymile, od 20 lat oryginalna Biblia nie była prezentowana. Sześciotygodniowy pokaz w Warszawie to pierwsza od tak dawna okazja jej zobaczenia – mówi kurator Bogusz. – Obecnie jednak kończy się wielki projekt badawczo-konserwatorski i w Pelplinie trwa rearanżacja przestrzeni, w której Biblia po powrocie z Warszawy będzie eksponowana przez jakiś niedługi czas w roku. Decydują o tym względy konserwatorskie, które obiekty drukowane na papierze każą szczególnie chronić.

    Warszawskiemu pokazowi Biblii Gutenberga towarzyszy tematyczna ścieżka zwiedzania, poświęcona późnośredniowiecznej kulturze pisma i książce drukowanej
    | Fot. Bartosz Bajerski, Muzeum Narodowe w Warszawie

    Ścieżka towarzysząca

    Warszawskiemu pokazowi Biblii Gutenberga towarzyszy tematyczna ścieżka zwiedzania, poświęcona późnośredniowiecznej kulturze pisma i książce drukowanej.

    – Pośrodku Galerii Sztuki Średniowiecznej znajduje się książka, nie jest nawet istotne, że to Biblia – tłumaczy kurator Bogusz. – Istotne jest, że ma duże znaczenie jako pierwsza wydrukowana z ruchomych czcionek. Wokół niej zbudowaliśmy ścieżkę, do której włączyliśmy nie tylko obiekty znajdujące się w galerii na stałe, lecz także znajdujące się w magazynie, które zostały odświeżone, zakonserwowane i wystawione. Spacer prowadzi zwiedzających śladem malarskich i rzeźbiarskich wyobrażeń ksiąg, osób czytających lub piszących, a także inskrypcji łacińskich, hebrajskich czy staroniemieckich.

    Kurator zauważa, że mnogość wizerunków osób z kodeksami w dłoniach i napisów na średniowiecznych obrazach uświadamia, jak ważnym przedmiotem była książka w średniowieczu. Stanowiła rekwizyt, atrybut wielu świętych. Napisy na obrazach były bardzo ważnym komponentem kultury wizualnej końca epoki.

    WIĘCEJ NIŻEJ | Reklama na podst. ust. użytkownika.; Dzięki reklamie czytasz nas za darmo

    – Uważa się, co jest uzasadnione, że średniowiecze było epoką obrazu – mówi Bogusz. – Niemniej jeśli zaczniemy bliżej przyglądać się średniowiecznym obrazom tablicowym czy całym nastawom, zauważymy, jak częstym motywem była książka. Te zagadnienia i problemy pokazujemy na ścieżce, która skupia się na motywie książki w jej rozmaitych funkcjach oraz formach. Przedstawiamy bowiem proste, zwykłe kodeksy, jak i wspaniałe egzemplarze, bogato zdobione, oprawione wyciskanymi plakietami czy guzikami. Mamy nawet dość rzadkie typy opraw, jak chociażby oprawa sakwowa.

    Ostatnim zagadnieniem pokazanym w ramach ścieżki towarzyszącej pokazowi Biblii Gutenberga jest wpływ grafiki – nowego medium – na kształtowanie kompozycji w późnym średniowieczu i wczesnej nowożytności. Praktyką warsztatową było korzystanie z odbitek drzeworytniczych czy miedziorytniczych, dzięki którym można było dość łatwo skopiować potrzebną kompozycję. Dawni mistrzowie bardzo chętnie korzystali z odbitek przy tworzeniu własnych kompozycji czego przykładami malarskimi są niezwykłej popularności miedzioryty Martina Schongauera, Israela van Meckenema czy Albrechta Dürera.

    Czytaj więcej: Rok z Chełmońskim! Ważna wystawa w polskich muzeach


    Artykuł opublikowany w wydaniu magazynowym „Kuriera Wileńskiego” Nr 7 (19) 15-21/02/2025

    Reklama na podst. ust. użytkownika.; Dzięki reklamie czytasz nas za darmo

    Afisze

    Więcej od autora

    Wspomnienie enigmatyczne

    45 lat temu, 13 lutego 1980 r., w swoim domu w Warszawie zmarł Marian Rejewski. Chorował na chorobę wieńcową, zawał serca nie dał mu szans. Został pochowany z honorami wojskowymi na warszawskich Powązkach. Wtedy już dość powszechnie wiedziano, kim...

    Muzeum na pograniczu. Z wizytą w Sejnach

    Sejny, położone na Pojezierzu Wschodniosuwalskim, nad wpadającą do Czarnej Hańczy Marychą, to najmniejsze, niespełna pięciotysięczne miasto powiatowe w Polsce. Zamieszkuje w nim ośmioprocentowa mniejszość litewska. Z Wilna to raptem dwie i pół godziny jazdy samochodem, wszystkiego 175 km. Wydaje się,...

    Lewandowski po raz dwunasty! Wybrano najlepszych piłkarzy 2024 roku

    W poniedziałkowy wieczór 27 stycznia w warszawskim hotelu Hilton roiło się od znakomitości polskiego futbolu. Dawnych i obecnych piłkarzy, trenerów, sędziów, działaczy. Wszyscy zjechali na galę tygodnika „Piłka Nożna”, na której jak co roku honorowano najlepszych w polskim futbolu...

    Auschwitz przeżył dzięki poezji. Rozmowa w 80. rocznicę wyzwolenia obozu

    Jarosław Tomczyk: 27 stycznia będziemy obchodzili 80. rocznicę wyzwolenia niemieckiego nazistowskiego obozu koncentracyjnego i zagłady Auschwitz. Dwa dni później nastąpi premiera Pani książki. Biografii pisarza i poety Tadeusza Borowskiego, który do obozu trafił wiosną 1943 r. W jakich okolicznościach? Marta...