Więcej

    Gruziński scenariusz w Mołdawii. Operacja rosyjskiego wywiadu

    Dezinformacja, nielegalne finansowanie partii, kupowanie głosów wyborców – tak było w ubiegłorocznych wyborach prezydenckich w Mołdawii. Teraz Rosja dokłada dwa kolejne elementy: podsycanie separatyzmu gagauskiego i tworzenie fałszywych „europejskich” partii. Cel jest jeden: odebranie władzy obozowi prozachodniemu w najbliższych wyborach parlamentarnych.

    Czytaj również...

    Mołdawia znajduje się dziś na rosyjskiej liście celów na pozycji nr 2, zaraz za Ukrainą. Zresztą kontrola nad Kiszyniowem jest dla Moskwy ważna głównie z powodu Ukrainy. To środek do celu, jakim jest zniszczenie państwa ukraińskiego.

    Gdyby w lutym 2022 r. w Kiszyniowie zainstalowany był prorosyjski rząd, Ukraińcy musieliby zgromadzić nad liczącą ponad 900 km granicą ukraińsko-mołdawską znaczące wojska w obawie przed atakiem. Musiałaby bowiem założyć, że Moskwa może wykorzystać Mołdawię jako platformę do inwazji, tak jak zrobiła z Białorusią. Co najważniejsze z militarnego punktu widzenia, prorosyjska Mołdawia automatycznie oznacza zagrożenie dla Odessy. To zaś wiąże się z odcięciem Ukrainy od Morza Czarnego.

    Oczywiście Moskwa nie zamierza podbijać Mołdawii siłą. I to nie tylko dlatego, że nie ma dziś takiej fizycznej możliwości, gdyż wojska Putina od Prutu oddziela ukraińska armia.

    Także dlatego, że w Mołdawii tradycyjnie bardzo silna jest opcja prorosyjska. Nie tylko wśród separatystów naddniestrzańskich i wśród mniejszości Gagauzów, lecz także wśród samych Mołdawian. Dlatego tak ważne będą jesienne wybory parlamentarne.

    Rosja już w ubiegłym roku rozpoczęła potężną operację hybrydową, której celem jest zastąpienie obecnego prozachodniego rządu rządem – otwarcie lub skrycie – lojalnym wobec Moskwy.

    Mołdawscy politycy, moskiewskie ruble

    Na początku kwietnia Rosja wydaliła trzech mołdawskich dyplomatów w odpowiedzi na podobny ruch Kiszyniowa. MSZ Mołdawii poinformowało, że trzej pracownicy ambasady Rosji zostali uznani za persona non grata i zobowiązani do opuszczenia kraju.

    To było pokłosie afery z posłem Alexandrem Nesterovschim, który dzień przed ogłoszeniem wyroku w jego sprawie ukrył się na terenie ambasady rosyjskiej, a następnie samochodem na tablicach dyplomatycznych został wywieziony do Naddniestrza. Nesterovschi został skazany na 12 lat więzienia za korupcję, a także przygotowanie finansowania partii politycznych z nielegalnych źródeł.

    Poseł miał otrzymać od zbiegłego prorosyjskiego oligarchy Ilana Szora co najmniej 35 tys. dolarów za przejście do partii Renastere (Odrodzenie), rzekomo proeuropejskiej siły, która w rzeczywistości miałaby działać w interesach Rosji.

    – Te działania to część mechanizmu agresji hybrydowej przeciwko Mołdawii, o której niejednokrotnie informowaliśmy – powiedział Alexandru Musteata, dyrektor Służby Bezpieczeństwa i Wywiadu (SIS).

    Tydzień później na lotnisku w Kiszyniowie zatrzymana została Evghenia Gutul, baszkanka (głowa administracji) autonomicznej Gagauzji. I w tym wypadku chodziło o pieniądze z Moskwy. Gutul i były sekretarz Partii Szor zostali oskarżeni o współudział w „nielegalnym finansowaniu partii politycznej i kandydata w wyborach w ramach zorganizowanej grupy przestępczej”. Sąd aresztował szefową Gagauzji na 20 dni.

    – Oczywiście potępiamy takie działania i uważamy, że Kiszyniów powinien porzucić takie metody i zapewnić swobodę działania wszystkim siłom politycznym w kraju – powiedział rzecznik Kremla Dmitrij Pieskow.

    Sprawa Gutul jest ważnym elementem szeroko zakrojonej operacji rosyjskiego wywiadu przeciwko Mołdawii. Niewykluczone, że rosyjska FSB sprowokowała doprowadzenie do zatrzymania baszkanki, żeby doprowadzić do wybuchu protestów w tradycyjnie prorosyjskiej Gagauzji.

    Od 2016 r. rosyjskie operacje wywiadowcze w Mołdawii są nadzorowane przez gen. Dmitrija Miliutina z 5. Służby FSB. Ważną rolę odgrywa w nich Igor Czajka, syn byłego prokuratora generalnego Rosji, który niedawno został mianowany zastępcą szefa Rossotrudniczestwa, federalnej agencji mającej krzewić kulturę rosyjską za granicą i dbać o Rosjan mieszkających w innych krajach. To przykrywka dla wywiadu SWR.

    WIĘCEJ NIŻEJ | Reklama na podst. ust. użytkownika.; Dzięki reklamie czytasz nas za darmo

    Zresztą Siergiej Naryszkin, szef Służby Wywiadu Zagranicznego, stwierdził, że Mołdawia podąża ścieżką podobną do Ukrainy, co sugeruje skoordynowane wysiłki FSB i SWR w celu destabilizacji kraju. Moskwa chce doprowadzić do otwartego konfliktu niewielkiej mniejszości Gagauzów z Kiszyniowem.

    Czarny charakter Ilan Szor

    – Rosyjscy agenci wydali ok. 200 mln euro, by przekupić mołdawskich wyborców podczas ubiegłorocznych wyborów prezydenckich i referendum w sprawie członkostwa w UE – ujawnił premier Mołdawii Dorin Recean.

    Kampanią kierował zbiegły prorosyjski oligarcha Ilan Szor, wraz ze swoimi zwolennikami. Pracował dla niego nie tylko poseł Nesterovschi, lecz także baszkanka Gutul.

    Kim jest Szor? Oligarcha w 2017 r. został skazany na 7,5 roku więzienia za udział w „kradzieży stulecia”, czyli wyprowadzeniu z mołdawskiego systemu bankowego aż miliarda dolarów. Miała mu w tym pomagać FSB, której agentem Szor pozostaje do dziś. Jednak w operacji rosyjskiego wywiadu specjalnie odgrywa rolę czarnego charakteru w mołdawskiej polityce. Szor ma tylko destabilizować sytuację w kraju, aby ułatwiać działania innym agentom Rosji.

    Scenariusz gruziński 2.0

    Jesienią w Mołdawii mają się odbyć wybory parlamentarne. Rządząca dziś proeuropejska Partia Działania i Solidarności (PAS), związana z prezydentką Maią Sandu, niemal na pewno straci samodzielną większość – choć zwycięży.

    WIĘCEJ NIŻEJ | Reklama na podst. ust. użytkownika.; Dzięki reklamie czytasz nas za darmo

    Na Kremlu wiedzą jednak, że otwarcie promoskiewskiej większości w mołdawskim parlamencie nie będzie. Dlatego realizowany jest – jak uważają niektórzy eksperci – scenariusz gruziński. Czyli doprowadzenie do przejęcia władzy przez siły udające proeuropejskie, a faktycznie działające w interesie Moskwy.

    W Mołdawii utrzymuje się bowiem ok. 60-procentowe poparcie dla eurointegracji. Jednocześnie wielu wyborców ma dość narracji o konieczności wyboru między Zachodem a Wschodem, czyli między PAS i Sandu a komunistami i radykałami Szora. Dlatego zyskują partie formalnie prozachodnie, ale przekonujące, że UE musi się zmienić (np. socjaliści byłego prorosyjskiego prezydenta Igora Dodona czy wspomniana partia Odrodzenie), lub te mówiące o „trzeciej drodze” (np. Nasza Partia byłego mera Bielc Renato Usatiego).

    Czarnym koniem wyborów może się jednak okazać blok Alternatywa, projekt rosyjski (co widać po przeszłości jego liderów), mający odciągać od PAS niezadowolonych wyborców, którzy zarazem nie chcą poprzeć sił prorosyjskich. Dlatego Alternatywa opowiada się za wejściem do Unii Europejskiej i krytykuje Rosję.

    Jeśli obecny obóz rządzący w Mołdawii może na coś liczyć po wyborach, to właśnie na podziały i kłótnie wewnątrz obozu prorosyjskiego. Wtedy być może uda się zdobyć koalicjanta i pokrzyżować plany Kremlowi.

    Czytaj więcej: Prezydenci Litwy i Polski pogratulowali Mai Sandu, zwyciężczyni wyborów prezydenckich w Mołdawii


    Artykuł opublikowany w wydaniu magazynowym „Kuriera Wileńskiego” Nr 15 (42) 12-18/04/2025

    Reklama na podst. ust. użytkownika.; Dzięki reklamie czytasz nas za darmo

    Afisze

    Więcej od autora

    Wojna w Zatoce to zawsze wojna naftowa

    Tymczasem należy pamiętać, że upadek islamskiej republiki czy pokój i zniesienie sankcji mogą długoterminowo te ceny poważnie obniżyć, uwalniając ogromne ilości surowca na globalny rynek. Kto się tego boi...

    Trypolis w ogniu, czyli Rosja i Turcja rywalizują o Libię

    Po utracie Syrii Libia staje się dla Kremla kluczowym krajem w walce o utrzymanie wojskowej obecności w basenie śródziemnomorskim i w Afryce. Główną przeszkodą okazuje się jednak, jak wcześniej...

    Operacja „Pajęczyna” – spektakularna klęska Rosji

    Operacja „Pajęczyna” przeprowadzona przez Służbę Bezpieczeństwa Ukrainy (SBU) w przeddzień spotkania delegacji rosyjskiej i ukraińskiej w Stambule, 1 czerwca, doprowadziła do zniszczenia lub uszkodzenia co najmniej dziesięciu rosyjskich strategicznych...