Więcej

    Ciekawe sprawy hen daleko

    O toczącym się od kilkunastu dni całkiem kinetycznym konflikcie – choć wciąż nie wojnie – między Indiami a Pakistanem czasem przewija się trochę informacji w naszych mediach. Ale żeby tak do końca ktoś u nas rozumiał, o co w tym chodzi – śmiem wątpić. Wiadomo, można by ironizować: jedna z kolebek ludzkiej cywilizacji, niektóre spory tam trwają od setek lat, któż to roztrząśnie?

    Tymczasem na tle tego konfliktu pojawia się nowy czynnik. Oto 14 maja została ogłoszona niepodległość Beludżystanu. To taki region Pakistanu, który zajmuje powierzchnię 347 tys. kilometrów kwadratowych (trochę większy od Polski, a sam stanowi 44 proc. powierzchni całego Pakistanu) i liczy ok. 15 mln mieszkańców. Z tej powierzchni do uprawy roli nadaje się jedynie 5 proc., a mimo to rolnictwo stanowi blisko połowę gospodarki regionu; nadto połowa mieszkańców jest niepiśmienna. Oficjalnymi językami są angielski i urdu, chociaż dwie trzecie mieszkańców posługuje się językami irańskimi – beludżi i paszto. Zdawałoby się, nieciekawe miejsce. Ale są jeszcze dwie rzeczy. Pola gazowe Sui, produkujące 8,5 mln metrów sześciennych gazu dziennie, a także otwarty zaledwie w 2022 r. port Gwadar na Morzu Arabskim, obecnie znajdujący się pod zarządem operacyjnym holdingu Zamorskich Portów Chin (China Merchants Port Holdings).

    Na tle tych krzyżujących się interesów warto wspomnieć taką ciekawostkę. Beludżystan na północy graniczy z Afganistanem. I gdy w roku 1885 rosyjskie imperium po raz pierwszy zapuściło się do Afganistanu (celem było wyrąbanie sobie korytarza do Morza Arabskiego, a zatem do Oceanu Indyjskiego, by uzyskać drogę do kolonizacji Afryki), to właśnie Beludżystan miał być docelowym obiektem podboju. Korytarz do kolonizacji Afryki, o której marzyli carowie, stanąłby otworem. I gdyby nie powstanie styczniowe, które wybuchło w 1863 r. przeciw próbie poboru naszych ludzi do carskiej armii – zapewne w podboju tym braliby udział Polacy, Litwini, Białorusini czy Ukraińcy. Szczęśliwie, ani ta, ani kolejne rosyjskie awantury w Afganistanie się nie powiodły, chociaż obecnie są nad Morzem Arabskim inne metastazy rosyjskich wpływów w regionie, a kolonizacją Afryki zajmują się pogrobowcy niesławnej tzw. grupy Wagnera.

    Czytaj więcej: Powstanie Styczniowe: Ważna rocznica dla czterech narodów


    Komentarz opublikowany w wydaniu magazynowym „Kuriera Wileńskiego” Nr 20 (55) 17-23/05/2025