Reforma podatków jest przez rządzących forsowana wręcz buldożerowo, ale dziwnym trafem ominą one delikatne interesy różnych grup wpływów, podobnie jak skrzętnie unika się dialogu ze społeczeństwem, biznesem czy poszczególnymi grupami zawodowymi. A zapomina się zupełnie, że demokracja nie polega na tym, że naród na cztery lata pozwala wybrańcom robić, co tylko zechcą – ale ma też obowiązek ich kontrolować, a propozycje reform zaakceptować.
I jeśli naród ma zaakceptować podwyżki podatków, to chyba nie po to, żeby lobbysta sektora budowlanego, zostawszy ministrem środowiska, domagał się dla siebie nowych służbowych telefonów, komputerów i przede wszystkim luksusowych sprzętów. Ani nie po to, by ten lobbysta odwiedzał w więzieniu swojego dobrego znajomego, którego zna i szanuje, znajdującego się tam po tym, jak przewalił w nielegalnych internetowych kasynach 40 mln euro, powierzonych zarządzanemu przez niego funduszowi. Minister rzekomo chciał usłyszeć wersję wydarzeń oskarżonego. Dziwnym trafem nie są na takie spotkania wpuszczani wszyscy chętni – a przecież ci, którzy zostali na te 40 mln okradzeni, też by chcieli poznać jakąś wersję z jego ust. Chciałoby się zapytać: czy minister go odwiedzał jako były dyrektor administracji samorządu, jako lobbysta deweloperki, kolega estońskiego budowniczego stadionów czy może w jakiejś innej roli?
Jeśli prowadzący jednoosobową działalność gospodarczą korepetytor, fotograf czy przewodnik ma raptem płacić dwa razy więcej, to może też powinien wiedzieć, na co dokładnie płaci. Żeby się nie okazało, że znów na luksusowe samochody, luksusowe telefony i luksusowych kolegów działaczy o niejasnych pomysłach na przyszłość państwa, ale jasnej świadomości, że chcą je osiągać cudzym kosztem.
Podobno trzeba podnieść podatki, żeby móc skorzystać z 440 mln euro dofinansowania na różne projekty. W takim razie czy podatki zmaleją, jak już się te projekty dofinansuje i zrealizuje? Czy też będzie to jedynie etap przed kolejnymi projektami kolejnych dofinansowań?
Podatki, wbrew wrażeniu z powyższego, nie są złem; są dobrem. Pod warunkiem że wprowadza się je rozumnie, a zebrane środki wydatkuje przyzwoicie. I udowodnienie tego powinno być u podstaw każdej reformy.
Czytaj więcej: Komu służą podatki?
Komentarz opublikowany w wydaniu magazynowym „Kuriera Wileńskiego” Nr 21 (58) 24-30/05/2025