Przy autostradzie Wilno–Kowno pojawiły się billboardy, obiecujące „darmową” ziemię w Olicie. Trochę nie po drodze do Olity, a i „darmowość” jest bardzo warunkowa, ale mnie się ta kampania bardzo podoba.
Olita (lit. Alytus) to szóste pod względem wielkości miasto Litwy i nieformalna stolica regionu etnograficznego Dzukii. Powierzchnię ma dziesięciokrotnie mniejszą niż Wilno, mniej niż 40 km kw. Ludności – 50 tys. W ostatnich dziesięcioleciach robiono – celowo bądź nie – wiele, by Olitę po prostu zniszczyć. Zlikwidowano jej połączenia kolejowe, psuto połączenia drogowe (na 100 km drogi z Wilna 80 km jest objętych odcinkowymi pomiarami prędkości), nie rozwijano połączeń rzecznych z Kownem (po Niemnie), drogowe zresztą też jest złe. Niegdyś przemysłowe miasto po prostu zanikało. A właśnie do przemysłowego charakteru miejscowości chce wrócić mer Olity, Nerijus Cesiulis, dla którego olicki park przemysłowy jest swoistym oczkiem w głowie. W wypowiedziach publicznych mówi też o tworzeniu miejsc pracy i zachęca inwestorów do przybywania. Dlaczego? „Bo bardzo was tutaj oczekujemy”.
Przemysł to nie muszą być gigantyczne fabryki czy huty z dymiącymi kominami. To może być produkcja na niewielką skalę. Jak ważny jest przemysł, przekonaliśmy się w czasach pandemii, gdy się okazało, że – uzależnieni od wyprowadzonych „indziej” łańcuchów produkcji – nie możemy kupić „na już” najbardziej banalnych rzeczy. I chociaż w wileńskiej bańce może być tak, że gospodarka składa się tylko z sektora usług i pracy w biurze korporacji, to dla dużej części naszego kraju właśnie produkcja dóbr jest głównym zajęciem. A to ma przełożenie także na kulturę i mentalność (w końcu inaczej się myśli w korpo, a inaczej w fabryce czy na gospodarstwie leśnym bądź rolnym). I to zróżnicowanie jest potrzebne choćby po to, byśmy posiadali instrumenty do poszukiwania różnych rozwiązań na problemy nowoczesności.
Dbanie o przemysł – tak niemodne w liberalnej polityce naszego kraju – jest dbaniem o zrównoważony rozwój gospodarki (żeby nie skupiała się tylko na jednej gałęzi, pozwalając innym na uschnięcie), a zarazem przyczynia się do jej wzrostu i stabilizacji, gdyż przemysł pociąga za sobą także logistykę, infrastrukturę socjalną oraz generuje środki na korzystanie z sektora usług. I to owocuje.
Komentarz opublikowany w wydaniu magazynowym dziennika „Kurier Wileński” Nr 33 (92) 16-22/08/2025