Premier Inga Ruginienė zapowiedziała, że w przyszłorocznym budżecie sektor kultury otrzyma dodatkowe 12 mln euro. „Wydaje mi się, że przez dłuższy czas kulturze nie przeznaczano dużych środków lub w ogóle ich nie przeznaczano. Dlatego łamiemy zaistniałe standardy i mówimy, że w tę dziedzinę trzeba inwestować więcej” – oświadczyła szefowa litewskiego rządu. Była to reakcja na protest pracowników instytucji kultury, który rozpoczął się po tym, gdy „Świt Niemna” mianował na stanowisko ministra kultury Ignotasa Adomavičiusa. Nominacja Ignotasa Adomavičiusa – a trzeba przyznać, że to absolutnie człowiek znikąd – słusznie oburzył przedstawicieli branży.
Mamy więc minimum dwie dobre wiadomości. Po pierwsze, rząd wsłuchał się w postulaty pracowników kultury i nowy minister po tygodniu podał się do dymisji. Po drugie, większe nakłady na kulturę nie mogą nie cieszyć. Od lat mówi się o niedofinansowaniu branży. Niestety, sama sytuacja nie napawa optymizmem. Sama akceptacja kandydata „Świta Niemna” świadczy o tym, że kultura w zasadzie nikogo nie interesuje. To dotyczy wszystkich stron negocjacji koalicyjnych, w tym również premier i prezydenta, który był mocno zaangażowany w powołanie nowego rządu.
A mi się wydaje, że wynika to z tego, że nasi politycy nie wiedzą, czym jest kultura. Kultura słownikowo ma sporo definicji. Posłużę się jedną z nich, Edwarda Burnetta Tylora z 1871 r. „Kultura, czyli cywilizacja w najszerszym znaczeniu etnograficznym, jest to pojęcie obejmujące: wiedzę, wierzenia, sztukę, moralność, prawo, obyczaje i inne zdolności i przyzwyczajenia, zdobyte przez człowieka jako członka społeczeństwa” – pisał przed ponad 100 laty brytyjski antropolog. Na podstawie tego omówienia widzimy, że kultura to ogół elementów kształtujących tożsamość oraz osobowość człowieka. Niestety, u nas – zresztą chyba nie tylko u nas – kultura ogranicza się do koncertu muzyki klasycznej lub weekendowego wyjścia na spektakl lub wystawę. Czy to się zmieni? W tej kwestii jestem raczej umiarkowanym pesymistą. Aczkolwiek w zaistniałej sytuacji – kiedy obie strony patrzą sobie na ręce – rządzący ten pogląd mogą zmienić.
Komentarz opublikowany w wydaniu magazynowym dziennika „Kurier Wileński” Nr 42 (119) 18-24/10/2025