Z powodu inwazji balonów meteorologicznych z Białorusi w litewską przestrzeń powietrzną wileńskie lotnisko czterokrotnie wstrzymywało loty. W nocy z niedzieli na poniedziałek 26–27 października zamknięcie lotniska dotknęło 7 tys. pasażerów. Inwazja balonów z Białorusi zdominowała debatę społeczną w ostatnim tygodniu.
Wszystko wskazuje na to, że mamy do czynienia nie z pospolitymi przemytnikami, tylko z zorganizowaną operacją reżimu Łukaszenki. Przyznała to sama premier Inga Ruginienė. „W ten sposób wysyłamy sygnał Białorusi. Mówimy, że żadne hybrydowe ataki nie będą tolerowane” – tak szefowa rządu skomentowała zamknięcie przejść granicznych z Białorusią.
Ze względu na postępującą polaryzację polityczną w kraju debatę zdominowali politycy z obu zwalczających się obozów. Opozycja zarzucała rządzącym opieszałość w podejmowaniu decyzji. Koalicja rządząca odpowiadała, że zaistniała sytuacja jest pokłosiem nic nierobienia w tej dziedzinie przez poprzednią ekipę rządzącą. Pod tym względem obie strony niczym nie zadziwiły. Aczkolwiek tak ostra wymiana zdań, w tak napiętej sytuacji geopolitycznej, optymizmem nie napawa.
Niemniej jest też dobra wiadomość. Solidarność z Litwą wyrazili czołowi urzędnicy Unii Europejskiej. „To jest destabilizacja. To jest prowokacja. Nazywamy to po imieniu: zagrożenie hybrydowe. Nie będziemy tego tolerowali” – napisała przewodnicząca Komisji Europejskiej Ursula von der Leyen. „Ta hybrydowa działalność musi się skończyć, a Białoruś musi zapobiec dalszym incydentom. Unia Europejska będzie nadal wywierać presję na reżim za jego współudział w wojnie Rosji przeciwko Ukrainie oraz wspierać ochronę wschodniej granicy UE” – wtórował jej przewodniczący Rady Europejskiej António Costa. Ich słowa były cytowane przez największe i najbardziej wpływowe media.
Litwa ponownie znalazła się w centrum uwagi. To dobra okazja do tego, by wspólnie z regionalnymi partnerami mocniej przekonywać sojuszników do wzmocnienia wschodniej flanki NATO i Unii Europejskiej. Czy jednak ze względu na wspomnianą wcześniej polaryzację, która dotyczy nie tylko Litwy, będzie w stanie odpowiednio zagospodarować zaistniałą koniunkturę?
Komentarz opublikowany w wydaniu magazynowym dziennika „Kurier Wileński” Nr 44 (125) 01-07/11/2025
