Zgoda władz
Władze carskie zgodziły się na zjazd litewskich działaczy. 1 listopada 1905 r. powstał komitet organizacyjny zjazdu. 11 listopada gazeta „Vilniaus žinios“ opublikowała apel komitetu. Apelowano do narodu litewskiego, aby wybrał swych przedstawicieli na zjazd. Obrady zjazdu, który przeszedł do historii pod nazwą Wielki Sejm Wileński, odbyły się w Wilnie w dniach 4-5 grudnia. W zjeździe uczestniczyło 2 000 delegatów. Pracami Sejmu zarządzało trzyosobowe prezydium składające się z reprezentującego niepartyjnych delegatów Jonasa Basanavičiusa oraz Stepanasa Kairysa z lewicy i Pranciškusa Būčysa z prawicy.
Przewodniczącego prezydium nie było, ale niewątpliwie największym szacunkiem cieszył się Basanavičius.
– Wielki Sejm Wileński 1905 roku, można powiedzieć, był momentem zwrotnym w najnowszej historii Litwy. Praktycznie od powstania styczniowego do 1905 roku, czyli mamy do czynienia z życiem jednego pokolenia – na Litwie nie mamy ważnego wydarzenia politycznego. Z jednej strony 40 lat ostrej, carskiej presji, z drugiej to jest okres, kiedy kształtuje się nowa, litewska inteligencja, która zazwyczaj miała pochodzenie chłopskie. W procesie kształtowania się litewskiej inteligencji dużą rolę odegrały pisma „Aušra” Jonasa Basanavičiusa oraz „Varpas” Vincasa Kudirki. Ich programy nieco różniły się. „Aušra” była bardziej zorientowana na sprawy ideologiczno-polityczne, natomiast „Varpas” liberała Kudirki bardziej na kwestie socjalne. Ten proces wykształcił pokolenie, które w odróżnieniu od pokoleń powstań listopadowego i styczniowego, nie widziało szans na wspólne państwo z Polakami – oświadczył „Kurierowi Wileńskiemu” historyk Algimantas Kasparavičius z Instytutu Historii Litwy.

Przełom w myśleniu
Rozmówca zaznacza, że Wielki Sejm Litewski był nie tylko przełomem w litewskim myśleniu politycznym, ale również historycznym. Po Unii Lubelskiej, a nawet w XIX w., Litwini generalnie występują w historii politycznej jako mniejsi sojusznicy i partnerzy Polaków. W przypadku dwóch powstań inicjatywa wychodzi z Warszawy, a nie Wilna.
– Tymczasem na Wielkim Sejmie Wileńskim Litwini działają samodzielnie – bez Polaków, Białorusinów, Rosjan czy Żydów. Działają w istocie już jako naród tytularny przyszłego państwa, podczas gdy wymienionym wspólnotom narodowym rezerwuje się jedynie rolę mniejszości narodowych. W pewnym sensie można powiedzieć, że Wielki Sejm Wileński z 4–5 grudnia 1905 r. wyznacza także koniec długotrwałego politycznego dialogu Litwinów z Polakami. Po tym wydarzeniu nie rozważa się już nawet wizji wspólnej państwowości z Polską. Polsce pozostawia się rolę państwa zagranicznego i jedynie miejsce w historii, ale nie przy wspólnym, politycznym stole – zaznaczył historyk.
Jednym z głównych postulatów Sejmu było żądanie autonomii Litwy w składzie imperium rosyjskiego.
– Podczas obrad Wielkiego Sejmu Litewskiego kwestia niepodległości nie jest jeszcze postulowana. Mówi się tylko o autonomii politycznej i kulturowej. Trzeba jednak podkreślić, że chodzi o bardzo szeroką autonomię. Coś na wzór istniejącego wówczas Wielkiego Księstwa Finlandii lub Królestwa Kongresowego do 1832 r. Tam była mowa o stworzeniu narodowego systemu oświaty, narodowej administracji, narodowych oddziałów wojskowych w armii imperium – podkreślił Kasparavičius, którego zdaniem nie było postulatu niepodległości, ponieważ ówczesna litewska elita sądziła, że naród litewski do pełnej samodzielności jeszcze nie dojrzał.
Czytaj także: Litewska prokuratura badała polski ślad w śmierci Basanavičiusa
Kwestia Małej Litwy
Historyk dodaje, że w rozmowach zakulisowych Wielkiego Sejmu brzmiała myśl, że „nie można dopuścić ponownie do błędów, które popełniła polska szlachta”. To było nawiązanie do dwóch XIX-wiecznych powstań. Uczestnicy spotkania byli przekonani, że nie można rozpoczynać walki zbrojnej z przeciwnikiem, jeśli się nie jest przygotowanym.
– Jeśli porównamy ówczesną sytuację w Wilnie i Rydze, to one mocno się różnią. W Rydze trwa rewolucja, dochodzi do bitew z carskim wojskiem, są wznoszone barykady. W ten sposób ryski proletariat wyraża swą solidarność z proletariatem Sankt Petersburga. Tego w Wilnie nie ma. Wszystko odbywa się w spokoju. Z drugiej strony proletariat Rygi podnosi tylko kwestie socjalne. Wśród postulatów nic nie ma o autonomii Łotwy. Nie mówiąc już o niepodległości – powiedział Kasparavičius.
Kolejnym ważnym aspektem Wielkiego Sejmu Wileńskiego, który później rzutował na rozwój państwa litewskiego, było oparcie się na etniczności. W postanowieniach końcowych Sejmu jest zdanie, że fundamentem autonomicznej Litwy ma być Litwa etnograficzna oraz terytoria z nią powiązane.
– Na Sejmie po raz pierwszy zaczęto mówić o Małej Litwie. Grudzień 1905 r. to polityczny początek Małej Litwy. Po raz pierwszy w historii do dyskursu politycznego trafia nie tylko tzw. wielka Litwa, ale również Mała Litwa. To jest bardzo interesująca sprawa. Po pokoju mełneńskim w 1422 r., który ustanawiał granicę pomiędzy Wielkim Księstwem Litewskim a Zakonem Krzyżackim, o terenach po drugiej stronie granicy (Mała Litwa, kraj kłajpedzki – przyp. red.) nigdy nie wspominano. Nie istniały w politycznej myśli Litwy. W litewskiej myśli politycznej pojawiały się: Połock, Smoleńsk, Grodno, Nowogródek, a nawet Podole z Wołyniem. Nigdy jednak nie wspominano tylko Małej Litwy. To była nowość. I do pewnego stopnia, w dalszej perspektywie historycznej, została zrealizowana – oświadczył Algimantas Kasparavičius.
Czytaj także: Perypetie wokół pomnika patriarchy


