Poranek 6 grudnia powitał nas siarczystym mrozem, który przecież nie mógł zepsuć naszych planów wyjazdu edukacyjnego na Żmudź wraz z wykładowcami, kolegami i koleżankami z Centrum Polonistycznego Uniwersytetu Wileńskiego.
Zabraliśmy ze sobą przede wszystkim przewodniki oraz torbę pełną ciepłych ubrań, czapek-uszanek, rękawic narciarskich i kaloszy. Niestety, gitary czy pianina zabrać nie mogliśmy, ponieważ nie zmieściłyby się w naszym mikrobusie… Słowem, dołożyliśmy wszelkich starań, by nie zmarznąć i w pełni zrealizować zamierzone zadanie!
Czy każdy wie o dziedzictwie kultury polskiej na Żmudzi, o zabytkach w miastach — Wornie (Varniai), Retów (Rietavas) i Kretynga? Nie od dziś wiadomo, że na Żmudzi tych śladów polskości w historii miast zapisanych jest bardzo wiele, jednak w trakcie naszego wyjazdu zwracaliśmy szczególną uwagę na zachowane napisy polskojęzyczne, zwłaszcza na polskie inskrypcje nagrobne. Żmudź, którą charakteryzował wysoki odsetek drobnej szlachty, w większości wykazującej polską tożsamość narodową, zachowała ich sporo.
Fotografowaliśmy cmentarze oraz inskrypcje nagrobne w kościołach. Uzupełniliśmy o nowe wiadomości wątek żmudzki związany w pamięci wszystkich polonistów przede wszystkim z „Trylogią” Henryka Sienkiewicza oraz z powieścią Marii Rodziewiczówny „Dewajtis”, wzbogaciliśmy naszą wiedzę o informacje związane z muzyką i religią. Szczególne wrażenie wywarła na nas katedra w Worniach. Niestety, groby biskupów Giedroyciów są teraz w konserwacji i nie mogliśmy ich zwiedzić, jak też zobaczyć maski pośmiertnej Jerzego Giedroycia, o której dużo nam opowiadała dr Regina Jakubenas.
Obejrzeliśmy dwanaście bogato zdobionych ołtarzy, galerię portretów biskupów żmudzkich oraz wysłuchaliśmy opowiadania przewodnika o biskupie Macieju Wołonczewskim (Motiejus Valančius 1788-1875), który szczególnie przyczynił się w XIX w. do ruchu odrodzenia narodowego Litwinów. Dawny budynek seminarium prezentuje dziś bogate zbiory muzealne, zwi ązane m. in. z pamiątkami pozostawionymi przez rody polskie (np. Gorskich), oferuje zwiedzającym usługi fachowego przewodnika. O naszej radosnej bytności w kościele św. św. Piotra i Pawła w Worniach świadczy wpis do księgi gości umieszczony tuż pod podpisem Tomasa Venclovy.
Krętymi oblodzonymi drogami podążaliśmy dalej do Retowa, miasta związanego z rodami Sapiehów i Ogińskich. Powitał nas wzniosły biały kościół w stylu neoromańskim. O jego monumentalności może świadczyć fakt, że jest to jeden z największych kościołów na Litwie — trójnawowa bazylika w stylu weneckim. Jego historię oraz historię miasta Retów przedstawił doc. dr Mirosław Dawlewicz. Pałac Ogińskich spłonął w 1909 r., więc obejrzeliśmy tylko zabudowania dworskie, które są otoczone przez jeden z największych na Litwie parków krajobrazowych. Fantastyczne zdjęcia z zaśnieżonego parku będą cenną pamiątką każdego wycieczkowicza.
Ze słowem Kalwaria dotychczas kojarzyliśmy tylko kaplice Drogi Krzyżowej w Werkach oraz Kalwarię Zebrzydowską w Polsce. Niczym im nie ustępuje Kalwaria Żmudzka (lit. Žemaičių Kalvarija). To jest litewskie centrum religijne, sławny ośrodek pielgrzymkowy związany ze szlakiem pielgrzymkowym Jana Pawła II po Litwie. Kalwaria Żmudzka została utworzona przez biskupa żmudzkiego Jerzego Tyszkiewicza w połowie XVII wieku, który ufundował też klasztor dominikański. W trakcie wyjazdu udokumentowaliśmy groby zakonników dominikańskich wokół kaplicy cmentarnej. Niektóre z nich były zapisane po polsku, częściej zaś zbiorowe mogiły miały inskrypcje po litewsku z zachowaniem liter polskich.
Wielkie wrażenie religijności wywiera obraz zlania się kapliczek Drogi Krzyżowej z domami mieszkańców miasteczka, utworzenia przez nich jednej całości religijno-społecznej. W kościele widzieliśmy obrazy przedstawiające m. in. postać Jana Pawła II.
Zespoły pałacowe w Kretyndze i Połądze nieodzownie kojarzą się z rodem Tyszkiewiczów. To jest niezwykłe, że właśnie w Kretyndze magnat hrabia Józef Tyszkiewicz (1830-1890) postanowił urządzić swą główna siedzibę. Największe wrażenie wywarły na nas egzotyczne rośliny z ogrodu zimowego. Trójkondygnacyjna oranżeria z pałacu w Kretyndze kiedyś była sławna na całą Europę. Znajdowały się tu sadzawki połączone kanałami, wodotryski, sztuczne skały z grotami oraz wodospady.
Dziś odrestaurowana oranżeria zachwyca zwiedzających egzotycznymi odmianami palm, agaw i kaktusów, nadal tu przygrywa orkiestra (niestety z radia), można także zamówić w restauracji posiłek. W muzeum obejrzeliśmy liczne dzieła sztuki pochodzące z pałacu w Kretyndze i innych rezydencji Tyszkiewiczów. Mimo surowych warunków zimowych mieliśmy dużo zapału, by obejrzeć jeszcze najbardziej okazały pałac Tyszkiewiczów w Połądze wraz z okalającym go parkiem.
***
Uczestnikami wyjazdu edukacyjnego „Śladami polskimi po Żmudzi” byli studenci Centrum Polonistycznego Uniwersytetu Wileńskiego oraz pracownicy — inicjatorzy projektu dofinansowanego ze środków otrzymanych z MSZ RP za pośrednictwem Fundacji „Pomoc Polakom na Wschodzie”. Wyrażamy naszą ogromną wdzięczność za zdobycie nowego doświadczenia!
Ilona Cicenaitė
Inga Runiewicz
studentki III roku Centrum Polonistycznego UW
Fot. Danuta Balašaitienė
Kinga Geben
Foto. Zmudz 19-4:
Foto. Zmudz 19-1:
Foto. Zmudz 19-2: Wycieczkowicze przy pięknej bazylice w Retowie