Kierownictwo „LEO LT” zapowiada, że od pierwszego lipca wszyscy mieszkańcy kraju za energię elektryczną będą płacić o 4 centy mniej za kilowatogodzinę, więc cena za energię ma wrócić do poziomu 2008 roku.
– Ponieważ zdajemy sobie sprawę z ciężkiej sytuacji, w której znalazła się gospodarka naszego kraju, od drugiego półrocza roku bieżącego, zamierzamy zmniejszyć cenę dla odbiorców energii. W tym celu zamierzamy skorzystać ze wszelkich dostępnych nam środków – powiedział prezes zarządu spółki „LEO LT” Rimantas Vaitkus.
Kęstutis Glaveckas, przewodniczący parlamentarnego Komitetu ds. Finansów i Budżetu w rozmowie z „Kurierem” decyzję kierownictwa „LEO LT” o zmniejszeniu ceny na energię nazwał „populistyczną”. Glaveckas uważa, że „tak niska cena jest tylko tymczasowa, ponieważ gdy tylko zostanie zamknięta elektrownia atomowa w Ignalinie cena znowu pójdzie wzwyż i będzie o wiele wyższa”. Zdaniem przewodniczącego komitetu, po zamknięciu elektrowni ceny mogą się zwiększyć o co najmniej 15-20 centów.
– Skoro kierownictwo „LEO LT” uznało, że w trosce o dobro mieszkańców Litwy można obniżyć cenę za energię od 1 lipca, znaczy to, że w ubiegłym roku cenę można byłoby nie zwiększać – powiedział Glaveckas.
Decyzja o zmniejszeniu ceny za energię elektryczną może okazać się dla kierownictwa „LEO LT” spóźnionym krokiem, dzięki któremu próbuje ono zaskarbić zaufanie rządzącej koalicji. Obecnie w Sejmie coraz bardziej są popularne nastroje dotyczące restrukturyzacji „LEO LT” i ostatecznie całkowitej likwidacji tej spółki. Kolejne posiedzenia, podczas których dyskutowano na temat dalszych losów „LEO LT”, szczycącej się mianem narodowego inwestora w budowie nowej elektrowni jądrowej, odbyły się w środę w litewskim Sejmie. Posiedzenia parlamentarnego Komitetu ds. Ekonomiki oraz Energetyki Atomowej zostały utajnione. Arvydas Sekmokas, minister energetyki Litwy, odpowiadając na pytania dziennikarzy, dlaczego utajniono posiedzenia, stwierdził, że „wolałbym nie mówić o tym, co ustalono na tych posiedzeniach, ponieważ nie chcemy, aby na uczestników tych posiedzeń próbowano wywierać jakiś wpływ”.
Tymczasem zbliża się data zamknięcia litewskiej elektrowni jądrowej w Ignalinie i cena, za jaką mieszkańcy naszego kraju będą nabywali energię elektryczną pozostaje dużą niewiadomą nawet dla ekspertów z dziedziny gospodarki i energetyki. Scenariusz wzrostu ceny za jedną kilowatogodzinę, opracowywany przez analityków, podaje, że cena zwiększy się od 10 do 20 centów i może oscylować w granicach 50 – 60 centów za 1 kwh. Co prawda, coraz częściej mówi się, że prawdopodobny jest również tak zwany czarny scenariusz, gdy cena kilowatogodziny będzie wynosiła nawet 1 Lt.
Witold Janczys