Arūnas Valinskas, przewodniczący Sejmu, któremu zarzuca się powiązania z grupami przestępczymi, twierdzi, że są to bezpodstawne oskarżenia i wcale nie zamierza ustąpić ze swego stanowiska. Tymczasem posłowie przekonani co do związków Valinskasa z przestępcami zamierzają w czwartek uruchomić procedurę odwołania go ze stanowiska.
— Pozostaję, nie dlatego, że bardzo pragnę utrzymać się na stanowisku przewodniczącego parlamentu. Szczerze mówiąc, wręcz olewam to, ale chcę się przekonać, czy demokracja w naszym kraju pozostaje papierowa, czy też jest prawdziwa — kierująca się prawem — powiedział wczoraj dziennikarzom Valinskas.
Przewodniczący Sejmu za wybuch skandalu obarczył winą swych byłych kolegów z Partii Wskrzeszenia Narodowego. Zdaniem Valinskasa, inkryminując mu kontakty z przedstawicielami mafii, w ten sposób mszczą się na nim za to, że nie dopuścił ich ludzi do wysokich stanowisk ministerialnych. Szef parlamentu twierdzi, że jego byli koledzy państwowe urzędy chcieli wykorzystać w swoich interesach oraz interesach ugrupowań stojących za poszczególnymi posłami. Tymczasem zgromadzone w poniedziałek podpisy niezbędne do zainicjowania wotum nieufności przewodniczącego Sejmu opozycyjni posłowie już przekazali na ręce wiceprzewodniczącej parlamentu Ireny Degutienė. Wniosek o zainicjowanie wotum nieufności podpisało 30 parlamentarzystów ze 141-osobowego Sejmu. Według wiceprzewodniczącej Sejmu Degutienė, głosowanie w sprawie dymisji Valinskasa odbędzie się 15 września. W ubiegłym tygodniu Valinskas zapowiedział, że w sprawie domniemanego pomówienia złoży zawiadomienie w prokuraturze.
Tymczasem przed kilkoma tygodniami prezydent Litwy Dalia Grybauskaitė wezwała szefa litewskiego parlamentu Arūnasa Valinskasa do ustąpienia ze stanowiska. „Teraz jest dobry moment, aby odejść z honorem, zanim parlament sam tego dokona” — powiedziała wówczas pani prezydent. Apel ten jest reakcją prezydentury na wysuwane pod adresem Valinskasa oskarżenia o powiązania z grupami przestępczymi, które ten stanowczo odpiera. Przewodniczący litewskiego parlamentu jest oskarżany o powiązania z Rolandasem Michalskim, tak zwanym „Michą”, przedstawicielem zorganizowanej grupy przestępczej kierowanej przez jednego z autorytetów litewskiego światka kryminalnego Henrikasa Daktarasa, niedawno ujętego podczas akcji funkcjonariuszy służb specjalnych w Bułgarii.
Kłopoty Valinskasa są zmartwieniem dla szefa rządu Andriusa Kubiliusa. Jego centroprawicowy gabinet współtworzy m. in. ugrupowanie Valinskasa — Partia Wskrzeszenia Narodowego (TPP), która jest w rządzie drugą siłą. Od początku tygodnia Valinskas spotykał się ze starostami parlamentarnych frakcji. Podczas spotkań próbował ich przekonać co do tego, że zarzuty wysuwane pod jego adresem są całkowicie bezpodstawne. W odpowiedzi usłyszał apele o dymisję.
Tak Valentinas Mazuronis, starosta parlamentarnej frakcji partii „Prawo i Praworządność”, powiedział podczas rozmowy z „Kurierem”, „że mimo prób Valinskasa udowodnienia niewinności opowiada się za jego dymisją”.
Kontrowersyjny Valinskas
.
Valinskas studiował prawo na Uniwersytecie Wileńskim, jednak w 1987 r. został skreślony z listy studentów za zachowanie niezgodnie z duchem radzieckim. Na uczelnię powracał w 1989 r. I 1991 r., będąc ponownie usuwanym w 1990 r., 1992 r. oraz w 1994 r. Naukę kontynuował w latach 2000-2002, kończąc ją obroną pracy magisterskiej z dziedziny prawa karnego. Pracował w telewizji litewskiej LNK, a następnie w TV3. Był producentem, występował w wielu programach satyrycznych i rozrywkowych, typu Star Gate (show muzyczny), Droga do gwiazd (muzyczne reality show), programach „Arena” oraz „Tak i Nie”. W maju 2008 r. był jednym z założycieli Partii Wskrzeszenia Narodowego, którą powołali przedstawiciele show biznesu i gwiazdy estrady. Wybrali oni jednocześnie Arūnasa Valinskasa jej przewodniczącym.