Szkoła rzemiosł „Sodžiaus Meistrai” w Rudziszkach w rejonie trockim swym uczniom oferuje coś więcej niż naukę — bo dom, opiekę, troskę i zawody — które mają zapewnić wychowankom przyszłość.
— Przyszedłem do tej szkoły, ponieważ chcę zarabiać i mieć dobry zawód, a poza tym mieszkam w pobliżu — powiedział „Kurierowi” Darek Dombrowski, który uczy się zawodu blacharza. Wtóruje mu Marius, również przyszły blacharz — „w zwykłej szkole nie mogłem usiedzieć na lekcjach, ale tu jest tak ciekawie, że ze szkoły wychodzę jako ostatni”.
— Naszą szkołę w 2002 roku założyli bracia ze wspólnoty św. Jana. Bracia do naszego kraju przybyli na zaproszenie kardynała Bačkysa i pracują z dziećmi z tak zwanych trudnych rodzin — powiedziała „Kurierowi” dyrektorka szkoły Dalia Beigenė. Wspólnota św. Jana została założona przez Marie – Dominique Philippe, francuskiego dominikanina, teologa i filozofa. Bracia i siostry ze wspólnoty św. Jana są obecni w krajach Europy, Afryki, Ameryki i Azji w ponad 90 domach zakonnych.
— Z uczniami pracują nauczyciele z Francji oraz wyszkoleni przez nich nasi wykładowcy. W trakcie roku szkolnego młodzież uczy się wybranych zawodów. Obecnie oferujemy zawody: blacharza, kucharza, cukiernika, cieśli — dodała Beigenė. Mimo że szkoła jest prywatna, to miesiąc nauki uczniom kosztuje około 79 litów. Dyrektorka twierdzi, że niezbędne do funkcjonowania szkoły fundusze są przekazywane przez prywatnych sponsorów. W tym, zdaniem kierowniczki szkoły, specjalne podziękowania należą się spółce „Palink”, do której należy sieć handlowa „Iki”. W cukierniczych działach tych hipermarketów uczą się zawodu cukiernika uczniowie tej szkoły i zarabiają pieniądze, które są niezbędne do opłaty nauki. Młodzież, która mieszka dalej korzysta z niewielkiej bursy, która mieści się w szkolnym budynku. W szkole obecnie się uczy ponad 60 osób. W tym roku przyjęliśmy 40 nowych uczniów.
Przed rokiem ściany szkoły opuściło 17 kowali, których szkolili rzemieślnicy z Francji specjalizujący się w podkuwaniu koni. I co najmniej 12 pracuje w zawodzie.
— Z tego, co wiemy, kowale, którzy zdobyli ten zawód w naszej szkole, na brak pracy nie narzekają. Wiemy, że kilku pracuje tu, na Litwie, inni w Estonii i Łotwie. Nasi kowale znaleźli również pracę w Rosji oraz Europie — mówił Kęstutis Navickas, były wieloletni dyrektor szkoły. Zawodu nauczają mistrzowie z francuskiej organizacji „Les Compagnons du Devoir et de Tour de France”, której początki sięgają XII – XIII wieków.
Przybyli na zaproszenie dyrektorki szkoły ambasadorzy z placówek dyplomatycznych innych krajów na Litwie uroczyście posadzili drzewka — i na terenie szkoły powstał sad ambasadorów.
Obecny podczas uroczystej ceremonii sadzenia drzewek w szkolnym sadzie Nicolas Ortiz, znany na Litwie przedsiębiorca oraz jeden ze współudziałowców sieci hipermarketów „Iki” powiedział: „Potrzeba takich szkół jak ta „Sodžiaus Meistrai”, w której młodzież może uczyć się zawodów, które zapewnią pracę. Wszyscy chcą być kierownikami i menedżerami, lecz nie wszyscy zdają sobie sprawę, że tak naprawdę o wiele bardziej potrzebni są dobrzy fachowcy i rzemieślnicy niż menedżerowie”.
— Dokładamy wszelkich starań, aby zapewnić dzieciom z trudnych rodzin dobrą opiekę, zakładając takie szkoły jak „Sodžiaus Meistrai” w Rudziszkach i mamy nadzieję, że damy dla nich zawód i zabezpieczymy w ten sposób ich przyszłość — mówił „Kurierowi” John Emanuel, przeor braci wspólnoty św. Jana na Litwie.