Został Pan wybrany wiceprzewodniczącym Delegacji ds. Łączności z Białorusią Parlamentu Europejskiego. Na czym będzie polegała Pana praca w tej dziedzinie?
Zostałem wybrany 30 września. Na grupę kontaktów z Białorusią zdecydowałem się nieprzypadkowo, chociaż może były i inne propozycje, kraje egzotyczne, które można byłoby przy okazji zwiedzić. Białoruś jest naszą sąsiadką, zaledwie 35–40 km od Wilna. Zarówno dla Litwy, jak też dla Polski, kulturowo bliska, tym bardziej, że mamy wspólną historię. I przez stulecia żyliśmy w jednym państwie — Rzeczypospolitej Obojga Narodów. Niestety, ostatnio stosunki z tym krajem nie były najlepsze, ciągle dochodziło do nieporozumień. A tak nie powinno być w stosunkach tak bliskich sąsiadów. W mojej opinii, głównym zadaniem, którego chciałbym się podjąć, to doprowadzenie do częstszych kontaktów z tym krajem, wyjazdów na Białoruś, a także kwestia ruchu granicznego. Należy jak najszybciej wprowadzić przygraniczny bezwizowy ruch jak też tańsze i bardziej dostępne ogólne wizy.
Jak Pan wyobraża wspólną przyszłość Unii Europejskiej oraz Białorusi?
Białoruś jest krajem Europy Środkowej i w perspektywie, moim zdaniem, powinna być przyjęta do UE. Sądzę, że dotychczasowa polityka w stosunku do Białorusi nie sprawdziła się. Nie powinno się patrzeć na ten kraj z góry, żeby atmosfera stosunków się pogarszała. Europa powinna otrzymywać więcej informacji o naszym wschodnim sąsiedzie, powinna być nim bardziej zainteresowana.
W jaki sposób ma Pan zamiar walczyć na Białorusi o prawa człowieka?
O prawa człowieka należy walczyć wszędzie, ale najlepiej rozpocząć od własnego kraju. Właśnie u nas ochrona praw człowieka nie jest w stanie najlepszym. W odczuciu większości obywateli nie mamy do końca sprawiedliwych sądów. U nas często są łamane prawa obywateli do własności prywatnej, konkretnie do ziemi ich ojców. Są problemy z nieskrępowanym używaniem w życiu publicznym języków mniejszości narodowych itd. Co dotyczy krajów sąsiednich, w kontaktach z nimi często naszym politykom brakuje taktu i zwykłej ludzkiej życzliwości. Właśnie będę się starał to zmienić.
Rozmawiała Barbara Chikashua