Waldemar Tomaszewski, deputowany do Parlamentu Europejskiego oraz Michał Mackiewicz, poseł na Sejm Republiki Litewskiej oraz przewodniczący Związku Polaków na Litwie podczas poniedziałkowej konferencji prasowej w Sejmie zapowiedzieli, że zamierzają podjąć wszelkie starania, aby ukrócić samowolę urzędników i przyspieszyć proces zwrotu ziemi prawowitym właścicielom.
— Często prawowici właściciele, którzy się ubiegają o zwrot swojej ojcowizny stają się ofiarą biurokratycznej machiny. Samowola urzędników, biurokracja i nadużycie funkcjonariuszy skutecznie spowalniają proces zwrotu ziemi — powiedział Tomaszewski. Zdaniem europarlamentarzysty, podobne zachowanie jest nie do przyjęcia na Litwie — kraju, który jest członkiem Unii Europejskiej i szczyci się tym, że przestrzega prawa człowieka. Postępując w ten sposób urzędnicy, zdaniem Tomaszewskiego, naruszają podstawowe prawo człowieka, jakim jest prawo do prywatnej własności. Lider Akcji Wyborczej Polaków na Litwie zaznaczył, że częste są przypadki, gdy sprzyjające właścicielom wyroki sądowe, dotyczące zwrotu ziemi, przez urzędników są, jak gdyby respektowane, ale ludzie ziemi jak nie mieli tak i nie mają. Przyjęte ustawy i zobowiązania często są przez urzędników ignorowane. Biurokraci lekceważą ustawy i uchwały rządu, w których wskazane są nawet terminy, w jakich muszą zostać przywrócone prawa własności. Poseł podał, że z odzyskaniem ziemi najwięcej problemów mają mieszkańcy miast, tymczasem, gdy na terenach wiejskich swoją własność odzyskało ponad 95 proc. tych, którzy się o nią ubiegali.
— Ludzie, którzy tracą nadzieję na to, że urzędy zwrócą ziemię, próbują dochodzić praw drogą sądową. Niestety, często, mimo wszelkich dokumentów potwierdzających prawo na własność — sądy stają po stronie urzędów — powiedział Tomaszewski. Zdaniem lidera AWPL, z podobną praktyką należy walczyć. Zarówno Tomaszewski, jak i Mackiewicz, zapowiedzieli, że dołożą wszelkich starań, aby proces zwrotu ziemi jej prawowitym właścicielom nabrał przyśpieszenia.
— Od 1992 roku mamy uporządkowane dokumenty na zwrot ziemi. Tymczasem z powodu uporu urzędników do dzisiejszego dnia włóczymy się po sądach i nie możemy odzyskać swojej własności — powiedziała podczas konferencji w Sejmie, zorganizowanej przez eurodeputowanego Tomaszewskiego oraz Michała Mackiewicza posła na Sejm RL Dalia Pugačiauskienė, mieszkanka Druskiennik.
W minionym tygodniu, pani Dalia uczestniczyła w pikiecie, podczas której protestowano przeciwko zaciąganiu procesu zwrotu ziemi przy pałacu prezydenckim Litwy. Wówczas uczestnicy pikiety odnotowali, że od początku reformy rolnej do 1 lipca roku 2008 prawa własności zostały przywrócone dla 61,4 proc. obywateli kraju. Najwięcej niezwróconej ziemi jest w Wilnie (7,5 tys. ha), Kownie (2,7 tys. ha), Poniewieżu (1,4 tys. ha).
— Razem z moimi rodzicami, walczę o zwrot naszej własności. Popieram wszystkich, którzy zostali pokrzywdzeni przez urzędników. Moim zdaniem, w naszym kraju prawa są jednakowe dla wszystkich i dla mieszkańców, i dla urzędników — powiedziała Gintarė Pugačiauskiene, nastoletnia córka Pugačiauskasów, która razem z rodzicami uczestniczyła podczas konferencji prasowej w Sejmie.