Rozpoczął się od dawna zapowiadany remont Kaplicy Matki Bożej Ostrobramskiej. Obecnie remontowane są schody do kaplicy. Tymczasem ksiądz proboszcz Jan Kasiukiewicz odmawia podania jakichkolwiek informacji o remoncie i źródłach jego finansowania.
— Sponsorzy zaproponowali nam sfinansowanie remontu. Zaproponowaliśmy im kilka wariantów remontu kościoła oraz kaplicy, na które miałyby zostać wydane ich pieniądze. Za najbardziej optymalny uznali sfinansowanie mocno nadszarpniętych przez czas schodów wiodących do Kaplicy Matki Bożej Ostrobramskiej — powiedział „Kurierowi” Jego Ekscelencja biskup pomocniczy Archidiecezji Wileńskiej Juozas Tunaitis, do którego zwróciliśmy się o wyjaśnienie w sprawie remontu.
Tymczasem, wierni coraz bardziej się obawia, że początek remontu schodów prowadzących do Kaplicy Matki Bożej Ostrobramskiej jest zaledwie początkiem gruntownej rekonstrukcji samej kaplicy, po której cudowny obraz zostanie cofnięty o kilka metrów w głąb kaplicy. Jeśli się tak stanie, modlący się na ulicy już nie ujrzą cudownego obrazu. Przed kilkoma miesiącami Rimantas Dalgėda, zastępca ekonoma archidiecezji wileńskiej, w rozmowie z „Kurierem” zapowiadając przyszły remont kaplicy napomknął również o tym, że oprócz remontu schodów należy uporządkować oraz odnowić pomieszczenie skarbca. Znajduje się on tuż za kaplicą i służy przechowalnią wielu cennych wotów, pamiątek oraz przedmiotów maryjnego kultu w Ostrej Bramie. Wierni również obawiają się, że obraz nie tylko zostanie cofnięty o cztery metry od tego miejsca, w którym jest obecnie, ale niepokoją się również o los cennych wotów w kaplicy. Niepokoi ich to, że wiele cennych pamiątek, którymi w ciągu dziesięcioleci obdarowywali kaplicę wierni w podzięce za doznane miłosierdzie i łaski od Matki Bożej Ostrobramskiej, może trafić do muzeów lub do galerii prywatnych kolekcjonerów. Według szacunków w kaplicy oraz skarbcu jest co najmniej około 8 tysięcy różnego rodzaju wotów: medaliony, ryngrafy, tabliczki, korale itp. Najstarsze wotum pochodzi z 1802 roku. W kaplicy dotychczas znajduje się plakietka z napisem „Dziękuję Ci Matko za Wilno”. Mimo że brakuje na nim podpisu, historycy podają, że jest to wotum Marszałka Józefa Piłsudskiego.
Jednak jak zapewnił „Kurier” biskup Tunaitis — „o żadnym cofnięciu cudownego obrazu o 3-4 metry od okna, przez które Matka Boża od setek lat patrzy na modlących się chrześcijan, nie ma żadnej mowy. Zostaną wyremontowane schody, pojawi się jeszcze jedne wejście do kaplicy i tyle”. Zdaniem Jego Eminencji cofnięcie cudownego i znanego na całym świecie obrazu jest zupełnie nie do pomyślenia. Również ksiądz proboszcz Kasiukiewicz, w trakcie rozmowy z „Kurierem” we wrześniu zapewniał, że wszystkie wota pozostaną na swoim miejscu. Co prawda, również zaznaczając, że wszystkich szczegółów podać nie może. Teraz ksiądz Kasiukiewicz odmówił naszemu dziennikowi wszelkich komentarzy.
Tymczasem, jak się nieoficjalnie dowiedzieliśmy, władze kościelne od dawna zastanawiają się nad cofnięciem obrazu. Uzasadniają to rzekomą potrzebą rozszerzenia kaplicy, która miałaby pomieścić większą liczbę wiernych oraz tym, że skarbiec z powodu wielkiej liczby ofiarowanych i przechowywanych w nim darów potrzebuje rozszerzenia i rekonstrukcji. Tajemnica, jaką ksiądz proboszcz chciałby otoczyć źródło, z którego może zostać sfinansowany remont kaplicy i schodów, może wynikać z tego, że jak powiedział „Kurierowi” przed kilkoma miesiącami Dalgėda, pieniądze na remont są ofiarą jednego (lub kilku — przyp. red.) członków klubu „Rotary”.