„Zaledwie” 15 lat pracy, ponad trzy lata filmowania i od ubiegłego piątku możemy oglądać w kinach nowe litewskie dzieło filmowe „Atsisveikinimas” („Pożegnanie”) w reżyserii Tomasa Donely. W czasie uroczystej premiery filmu, która odbyła się w wileńskim kinie Forum Cinema Vingis 21 kwietnia, reżyser poprosił wszystkich zebranych, aby uczcili minutą ciszy ofiary katastrofy lotniczej pod Smoleńskiem oraz tych członków ekipy filmowej, którzy przedwcześnie odeszli.
— Jest to pierwsza koprodukcja polsko–litewska. Polacy mają bardzo dobrą wytwórnię filmową, my również mogliśmy mieć, ale niestety nasze kino sprzedano — powiedział zebranym reżyser Tomas Donela. Do powstania filmu dołączyli się nie tylko Polacy, ale również Holendrzy. Część filmowych dialogów jest po rosyjsku, na ścieżce dźwiękowej brzmią piosenki znanego rosyjskiego muzyka rockowego Borisa Grebienszczikowa.
— Pytano mnie: dlaczego Metalnikowa (Aleksandra Metalnikowa, aktorka — przyp. aut.) mówi w filmie po rosyjsku? Odpowiedziałem, a gdyby mówiła po angielsku, czy ktoś zadałby takie pytanie? Mieszkam w Wilnie, na Litwie zawsze obok siebie mieszkali Litwini, Polacy, Rosjanie i Żydzi. Dla nas to jest coś organicznego — powiedział „Kurierowi” Tomas Donela.
Twórca filmu dodaje, że tak szczęśliwy, jak teraz był tylko dwa razy w życiu: kiedy brał ślub z obecną małżonką oraz gdy urodził mu się syn. Nic w tym dziwnego, „Atsisveikinimas” — nawet jak na warunki litewskie, w których produkcja filmu waha się od 2 do 3 lat — powstawał bardzo długo i mozolnie. Pomysł powstał 15 lat temu. Przez kolejne 10 lat trwały prace nad scenariuszem. Później zaczęła się walka o fundusze. Kontrowersje nie zakończyły się również po zakończeniu prac filmowych. Przed kilkoma miesiącami, gdy film już czekał na premierę, media ogłosiły, że obecny minister kultury i znany litewski aktor Rimantas Vilkaitis zapłacił z budżetowych pieniędzy reżyserowi, aby z filmu została wycięta scena z jego udziałem. Tym doniesieniom zaprzeczyli zarówno reżyser, jak i minister.
— Z kolei było mi naprawdę miło, kiedy po filmie podchodzili ludzie i dziękowali. Na pewno są tacy, którym film się nie spodobał. Nic na to nie poradzę. Ten film już do mnie nie należy. Film ma własne życie — powiedział Tomas Donela.
Koprodukcja z Wytwórnią Filmów Dokumentalnych i Fabularnych w Warszawie nie jest jedynym polskim akcentem w filmie. Jedną z głównych ról zagrała nasza rodaczka, nazywana nadzieją litewskiego aktorstwa, Olga Generałowa. Mogliśmy ją oglądać w roku ubiegłym w filmie Romualda Ławrynowicza „Łaskotki”.
HISTORIA MARYNARZA AUDRIUSA
Film Tomasa Donely opowiada historię marynarza Audriusa (aktor Dainius Kazlauskas), który w obliczu rychłej śmierci próbuje spotkać tych, kogo kochał i naprawić swoje błędy. Nie znajdziemy tu ani zawrotnej akcji, ciętych dialogów czy brutalnych scen. Jest to refleksyjna opowieść o ludziach, przemijaniu i śmierci. W filmie zagrała cała plejada najlepszych litewskich aktorów: Jolanta Dapkūnaitė, Kristina Kazlauskaitė, Arūnas Sakalauskas, Vytautas Rumšas czy Kostas Smoriginas.