Równo 71 lat temu, 1 września 1939 roku ostrzałem Wojskowej Składnicy Tranzytowej na Westerplatte, rozpoczęła się II wojna światowa. W tej najkrwawszej wojnie w dziejach ludzkości brali udział po jednej stronie: państwa osi (sojusz III Rzeszy, Włoch oraz Japonii) i alianci (państwa koalicji antyhitlerowskiej – w tym Polska).
W wojnie zginęło 72 miliony ludzi, z nich 47 milionów cywilów. Dla Żydów i Romów wojna skończyła się prawie całkowitą zagładą. Spośród narodów europejskich największe straty w ludziach poniosła Polska, ogromne straty poniósł też ZSRR. Kolejną konsekwencją wojny był kryzys gospodarczy, a świat został podzielony na strefy wpływów Stanów Zjednoczonych i Związku Radzieckiego.
Okrucieństwa II wojny światowej dotknęły również Litwę. Jak powiedział „Kurierowi” doc. dr Algirdas Jakubčionis z wydziału historii Uniwersytetu Wileńskiego: „Jednym z najbardziej bolesnych skutków dla Litwy było to, że utraciła ona państwowość. 23 sierpnia 1939 roku Joachim Ribbentrop i Wiaczesław Mołotow podpisali pakt o nieagresji pomiędzy III Rzeszą a ZSRR, zaś prawdziwym jego celem był podział na strefy wpływów, co w praktyce oznaczało utratę suwerenności szeregu niepodległych państw. Litwa trafiła wtedy do strefy wpływów III Rzeszy, lecz nie na długo — 28 września została podpisana nowa umowa, według której w zamian za część terytorium Polski Litwa przeszła do strefy wpływów Stalina. Wkrótce Litwa została zmuszona do podpisania umowy o wzajemnej pomocy z ZSRR, na podstawie której zostało zwrócone Wilno, lecz na jej terytorium zostały rozlokowane wojska radzieckie. Państwa zachodnie zaczęły postrzegać Litwę już nie jako samodzielny podmiot polityczny: Litwa stała się jedynie obiektem, przedmiotem, zależnym od ZSRR. W 1940 Armia Czerwona okupowała Litwę, która została trzecią ofiarą ZSRR po Polsce i Finlandii”.
Chociaż państwa osi poniosły porażkę i kapitulowały przed aliantami, nie będzie błędnym twierdzenie, że w tej wojnie nie wygrał nikt: ci którzy ją przetrwali, na zawsze zostali okaleczeni wspomnieniami o ludobójstwach, głodzie, prześladowaniach, morderstwach i poniżeniach.
Dodatkowy ból ofiarom tej wojny sprawiłaby świadomość, że pokolenie XXI wieku już nie pamięta okrucieństw, z którymi zderzyli się ich dziadkowie i pradziadkowie.
„II wojna światowa była w latach 1949-1971, a wygrali ją Krzyżacy” – niestety tak absurdalna wersja przebiegu największego konfliktu zbrojnego w historii świata nie zaskoczyłaby sporej części litewskiej młodzieży. Podobne wrażenie odnosi się po zapoznaniu się z wynikami sondażu, który przeprowadził tygodnik „Litovskij kurjer”. Młodzież na ulicach Wilna pytano, co wie o drugiej wojnie światowej. Większość odpowiadała, że nie pamięta o tym wydarzeniu, chociaż „w szkole niby coś o tym mówiono”; ktoś powiedział, że wygrała przyjaźń; ktoś pamiętał, że Niemcy chyba ponieśli klęskę, prawda, dlatego, że Hitler się zastrzelił.
„Świadomość historyczna młodzieży z każdym rokiem jest coraz mniejsza. Smutno jest, gdy wciąż bardziej uwidacznia się tendencja, że dla 90% osób „Napoleon” oznacza nazwę koniaku, a nie osobę historyczną” — mówi historyk Algirdas Jakubčionis.