
Mieszkańcy Litwy posiadają zbyt mało informacji na temat bezpiecznego rozliczania się kartami płatniczymi.
Ten stan rzeczy szczególnie zwiększa to ryzyko bycia oszukanym podczas dokonywania internetowych operacji bankowych. Świadczą o tym wyniki badań Litewskiego Instytutu Konsumentów.
Oszuści kupują lub kradną dane kart płatniczych oraz hasła do nich, a następnie korzystają z nich podczas kupowania przez Internet. Dane karty płatniczej mogą być ukradzione podczas zwykłego pobierania pieniędzy z bankomatu, do którego oszuści czasami montują specjalne urządzenia, rejestrujące wszystkie dane cudzej karty.
Prezes tego instytutu Zita Čeponytė stwierdziła, że często użytkownicy cierpią z powodu własnej nieostrożności:
― Ludzie nieodpowiedzialnie zachowują ze swymi danymi prywatnymi. Kody PIN są przechowywane w portmonetce wraz z kartą bankową, z tej karty pozwalają korzystać innym osobom, nie blokują jej w przypadku kradzieży, wysyłają do obcych osób kod PIN mailem lub SMS-em.
Najwięcej afer z wykorzystaniem bankomatów odnotowano w latach 2008-2009. Najczęściej te przestępstwa popełniali obcokrajowcy. W ubiegłym roku takich oszustów było już mniej, sporo z ich zostało złapanych.
― A ci, którzy wymknęli się funkcjonariuszom, prawdopodobnie opuścili Litwę, gdyż zauważyli, że nasi obywatele zwykle nie trzymają na kontach zbyt dużych pieniędzy. A więc po prostu postanowili, że ryzykować się nie opłaca… ― mówił Audrius Šapola, przewodniczący Komitetu ds. Prewencji Przestępstw Finansowych Stowarzyszenia Banków Litewskich.
Uprzedził jednak, że ostatnio nową niszę znaleźli oszuści telefoniczni:
― Teraz bardziej trzeba uważać nie na bankomaty, a na to, z kim kontaktujemy się przez internet lub telefon. Oszuści „doskonalą się” ― prawie nikt nie żąda gotówki.
Przestępcy wyłudzają nasze osobiste dane, udając przedstawicieli instytucji państwowych lub pracodawców.
Kolejnym sposobem współczesnych aferzystów są szybkie kredyty. Otrzymanie takiego kredytu nie wymaga większych formalności.
― Spryciarze celują na najbardziej socjalnie słabą grupę społeczną, czyli osoby starsze i bezrobotne. A człowiek, który w ciągu długiego czasu poszukujący pracy, po prostu nie chce wierzyć w to, że nareszcie otrzymana propozycja pracy jest fałszywa. Jednak prawda jest taka: jeżeli „pracodawca” oprócz numeru konta bankowego potrzebuje dodatkowych danych ― jest to oszusta! ― ostrzega Šapola.
Oprócz „pracodawców” i „przedstawicieli instytucji państwowych” istnieje też inna kategoria oszustów, którzy kontaktują się ze swoimi ofiarami dłużej i których kłamstwa są bardziej bolesne. Przykładem może służyć historia pani Reginy z Wilna:
― Zapoznałam się przez internet z przystojnym mężczyzną. Pisaliśmy sobie listy i rozmawialiśmy telefonicznie w ciągu kilku miesięcy. Zakochałam się w nim i postanowiliśmy spotkać się. Powiedział, że chce mnie zobaczyć w konkretnej sukience i przeleje mi na konto odpowiednią sumę, żebym ją kupiła. Powiedziałam mu wszystkie dane, o które prosił. A po tygodniu dowiedziałam się, że wzięłam szybki kredyt na tysiąc litów…