W środę wieczorem, po długiej chorobie, w wieku 88 lat odeszła Stanisława Zawadzka. W pamięci miejscowych Polaków zapisała się przede wszystkim jako zażarty obrońca słynnej wileńskiej „syrokomlówki” jeszcze w czasach radzieckich. W dużej mierze właśnie dzięki tej osobie istnieje dziś ta szkoła.
Pracowała jako księgowa w „Elektrosieciach”, ale oprócz pracy była stale powiązana z kwestiami polskości. Należała do komitetu rodzicielskiego w ówczesnej Szkole Średniej nr 19, dzisiejszej — im. Wł. Syrokomli. Właśnie w tym okresie szkoła stanęła wobec faktu likwidacji. W roku 1968 Ministerstwo Oświaty Litwy wydało postanowienie o zamknięciu tej placówki, mieszczącej się wtedy w centrum Wilna, przy ul. Wiłkomierskiej.
Wówczas wspólnie z administracją szkoły rodzice uczących się tam uczniów stanęli do walki o to, by szkoła średnia nr 19 nie znikła z mapy Wilna. Pisano petycje do ministrów, rządu, do Centralnego Komitetu Partii Litwy. Właśnie w tych zmaganiach o szkołę najbardziej wykazała się ówczesna prezes komitetu rodzicielskiego szkoły Stanisława Zawadzka.
I kiedy władze Litewskiej Republiki Radzieckiej okazały się głuche na prośby o nowy gmach, delegacja rodziców pojechała do Moskwy. Stanisława Zawadzka żadnych wysokich progów się nie lękała. Jak wspominają znajomi śp. Pani Stanisławy, była motorem wyjazdu do Moskwy i to właśnie ona była inicjatorem wykorzystania parceli w samym sercu Śnipiszek przy obecnej ulicy Linkmenų pod budowę szkoły. Potrafiła znaleźć argumenty i zasugerować najwyższym władzom konieczność istnienia tej polskiej szkoły. Moskiewska komisja zawitała do Wilna i kazała plac na budowę szkoły polskiej przydzielić i niezwłocznie szkołę wybudować…
Pożegnać się ze Zmarłą można w piątek w wileńskim Domu Pogrzebowym „Nutrūkusi styga” przy ul. Ąžuolyno 10 do godz. 13.00 (sala nr 5). Pochowana zostanie na Cmentarzu Sałtoniskim.