Minął rok od śmierci księdza prałata Józefa Obrembskiego. Miał 105 lat, gdy odszedł z tego świata. Był najstarszym kapłanem na Litwie. Dzisiaj w miejscowości Mejszagoła w rejonie wileńskim obchodzi się rocznicę śmierci księdza prałata. — Robimy wszystko, żeby pamięć nie zginęła o tym wielkim Człowieku.
Czujemy, że jest tu z nami, pomaga, radzi nam. Bardzo nam go brakuje. Powstała „Izba Pamięci” w naszej Szkole Średniej im. ks. Józefa Obrembskiego w Mejszagole — powiedziała dla „Kurierowi” Józefa Markiewicz, kierowniczka „Izby Pamięci”, w której przechowują się wszystkie najważniejsze rzeczy księdza prałata.
A poprzez co społeczność szkoły jeszcze bardziej odczuwa obecność Kapłana Wileńszczyzny. Dzisiaj w kościele mejszagolskim będzie odprawiona Msza św. za Jego duszę, a po mszy w szkole będzie można obejrzeć film o życiu księdza.
— Stworzyliśmy tak zwaną cegiełkę, którą można będzie nabyć, a ofiara za nią będzie przeznaczona na pomnik śp. księdza prałata, który chcemy ustawić przed jego „pałacykiem”. Domek, w którym przez wiele lat mieszkał ksiądz, będzie przekształcony w muzeum — powiedziała Józefa Markiewicz.
Na swojej drodze czcigodny ksiądz ciągle spotykał ludzi potrzebujących jego pomocy.
Opiekował się wypędzonymi księżmi, przez wiele miesięcy ich ukrywał w swoim „pałacyku”. Tak często żartobliwie nazywał swój drewniany domek. Codziennie narażał swoje życie, ale to go nie powstrzymywało, przed czynieniem dobra. Zawsze był gotów dla każdego przyjść z pomocą.
We wrześniu 2002 roku urząd proboszcza przekazał młodszemu od siebie o 49 lat, swemu imiennikowi, ks. dziekanowi Józefowi Aszkiełowiczowi i mniej więcej od tamtego czasu nie odprawiał już mszy świętych w swym kościele parafialnym, ale uczestniczył w nich za pośrednictwem radia.
— Dzisiaj w Mejszagole jest wielkie święto. Kościół upiększyliśmy jak na Wielkanoc. Wielu parafian Mejszagoły i ludzie z innych parafii przystępują do Komunii św. Staramy się, aby nasz kościół był rajem na ziemi. Oczywiście jest bardzo smutno, że czcigodnego księdza nie ma tu z nami… Wierzę jednak, że tam z nieba spogląda na nas i cieszy się, że jesteśmy tu wszyscy razem! On czuwa nad nami wszystkimi, patronuje z nieba. Wierzę, że nie opuści nas w nieszczęściu. — powiedział „Kurierowi” ksiądz dziekan mejszagolskiej parafii Józef Aszkiełowicz.
To była legenda Polaków na Wileńszczyźnie. Za nieocenione zasługi na rzecz zachowania i krzewienia wiary katolickiej kilku pokoleń Polaków, mieszkających na tej ziemi, Księdzu Prałatowi przed kilkoma laty zostało nadane miano Honorowego Obywatela Rejonu Wileńskiego.