Gintaras Steponavičius, minister Oświaty i Nauki Litwy, jest zadowolony z wyników próbnego ujednoliconego egzaminu z języka litewskiego, który w kwietniu przeprowadzono w szkołach polskich i rosyjskich. Z kolei społeczność polska na Litwie jest przekonana, że minister wykręca kota ogonem, a ujednolicony egzamin powinien być odwołany.
„Narzekania wypowiedziane w niejednej dyskusji, że uczniom będzie za ciężko, że nie dadzą rady z napisaniem pracy egzaminacyjnej, nie potwierdziły się. Wyniki próbnego egzaminu wykazały, że uczniowie ze szkół z polskim i rosyjskim językiem wykładowym napisali nie tylko wymagane od nich prace o objętości 500 słów na te same tematy co i Litwini’’.
„A części z nich oceny były wyższe niżeli uczniów ze szkół z litewskim językiem wykładowym” — oznajmił wczoraj na konferencji prasowej minister Steponavičius. Ministra cieszyło również, że podczas próbnego egzaminu uczniowie szkół polskich i litewskich wybierali te same tematy i tych samych autorów.
Inicjator ujednolicenia egzaminu z litewskiego dla szkół mniejszości narodowych i litewskich musiał jednak przyznać, że uczniowie ze szkół mniejszości narodowych mieli podczas próbnego egzaminu problemy z „gramatyką i z zastosowaniem odpowiednich środków wyrazu”. Ale, jak zapewnił Steponavičius, aby poradzić z tym problemem w tym roku podczas egzaminu maturalnego w polskich i rosyjskich szkołach będzie stosowana ulgowa taryfa podczas oceniania praz egzaminacyjnych.
Kolejnym krokiem ministerstwa oświaty jest stworzenie dwóch odrębnych komisji oceniających prace dla szkół litewskich i nielitewskich. Co więcej, w tej drugiej komisji będą pracowali nauczyciele ze szkół mniejszości narodowych.
Żeby mniejszościom narodowym „było jeszcze lepiej”, do komisji oceniających wyniki ujednoliconego egzaminu zostaną włączeni przedstawiciele mniejszości narodowych. Ministerstwo Oświaty i Nauki nie ma nic przeciwko temu, aby w tej komisji zasiedli przedstawiciele oddelegowani przez Stowarzyszenie „Macierz Szkolna”.
Minister jednak nadal nie chce słyszeć o nieujednolicaniu programów nauczania języka litewskiego dla szkół litewskich i mniejszości narodowych, a tym bardziej o odwołaniu Ustawy o Oświacie. Jest przekonany, że mniejszości narodowe już pogodziły się ze swym losem i akceptują ujednolicony egzamin.
Prezes Stowarzyszenia Nauczycieli Szkół Polskich na Litwie „Macierz Szkolna” Józef Kwiatkowski jest przekonany, że ministerstwo po prostu robi dobrą minę do złej gry.
— Minister na pewno zamierzał przedstawić reformę szkół mniejszości narodowych w jak najlepszym świetle. Ale pytanie, czy tak jest w rzeczy samej? To jest po prostu robienie dobrej miny do złej gry. Jak możemy mu wierzyć, jeśli dotychczas nie znamy ani dokładnych wyników tego egzaminu, ani kryteriów, według których oceniano prace naszych uczniów — oburza się Kwiatkowski.
Prezes ma również zastrzeżenia co do doboru szkół, które uczestniczyły w próbnym egzaminie.
—Ministerstwo zastosowało bardzo dziwny dobór szkół do próbnego egzaminu. Wybrano najlepsze szkoły polskie i średnie szkoły litewskie. W próbnym egzaminie nie brała udziału żadna z elitarnych szkół litewskich — mówi prezes.
Jego zdaniem, niedobrym jest sam pomysł zastosowania ujednoliconego egzaminu.
— Propagowane przez ministerstwo ulgi dla szkół mniejszości narodowych nie zmieniają rzeczy najważniejszej. Nasze dzieci przez dziesięć lat uczyły się litewskiego według zupełnie innego programu nauczania, a teraz ich zmuszają składać ujednolicony egzamin ze szkołami litewskimi. I teraz panowie z ministerstwa jeszcze się dziwią, że uczniowie z naszych szkół mieli problemy z gramatyką i z zastosowaniem odpowiednich środków wyrazu — mówi Kwiatkowski.
Jedyny sposób na wyjście z zaistniałej sytuacji prezes „Macierzy Szkolnej” widzi w odwołaniu ujednoliconego egzaminu.
— Jedynym rozsądnym rozwiązaniem jest zmiana krzywdzącej mniejszości narodowe Ustawy o Oświacie. Posłowie AWPL tej kadencji złożyli w Sejmie projekt nowelizacji Ustawy o Oświacie. Sedno ich propozycji polega na tym, że nie powinno być ujednoliconego egzaminu. Programy nauczania litewskiego w szkołach litewskich i w szkołach mniejszości narodowych mogą się stopniowo zbliżać do siebie, ale nie powinny być takie same — mówi Józef Kwiatkowski.
Zdaniem Polaków niedobry jest sam pomysł zastosowania ujednoliconego egzaminu Fot. Marian Paluszkiewicz