Zła wiadomość dla właścicieli ziemi: podatek gruntowy już jest naliczany nie od ceny bazowej ziemi, jak to było w roku ubiegłym, ale jest wyższy i nalicza się obecnie wg średniej rynkowej ceny.
Dobra wiadomość — niektórzy mieszkańcy mogą liczyć na ulgową taryfę.
Od 1 stycznia 2013 roku weszły w życie poprawki do Ustawy o Podatku od Ziemi (Žemės mokesčio įstatymas). W niektórych miejscowościach podatek wzrósł, w innych się zmniejszył.
— To nie jest nowe opodatkowanie ziemi. Jedyne co zmieniło się, to ustawa o naliczaniu podatków. Trzeba przyznać, że poprzedni podatek był naliczany nie od realnej wartości ziemi. Uważam, że te poprawki do ustawy zostały przyjęte słusznie — powiedział w rozmowie z „Kurierem” poseł-konserwatysta Jurgis Razma.
Zaznaczył on, że samorządy Litwy powinny ustalać odpowiednie taryfy, ponieważ to w ich kompetencji. „Na razie niektóre taryfy są zawyżone, dlatego należy to bardzo dokładnie rozpatrywać” — mówi poseł.
Jak poinformowano „Kurier” w litewskim Centrum Rejestrów (Registrų centras), jest on w posiadaniu wystarczającej informacji co do ceny sprzedawanej ziemi w różnych regionach Litwy. Na podstawie tej informacji sporządzane są mapy, w których wskazuje się wartość ziemi. Każdy jej skrawek jest oceniany według średniej rynkowej wartości i od tej ceny jest naliczany podatek.
Każdy samorząd na swoim terytorium ustala taryfę podatku od ziemi, jednak nie może wyjść poza ustalone w ustawie granice — od 0,01 proc. do maksymalnie 4 proc. średniej rynkowej wartości ziemi. W gestii samorządów jest również przyznawanie ulg podatkowych.
Tymczasem poseł z ramienia AWPL, Michał Mackiewicz uważa, że takie opodatkowanie ziemi trzeba jeszcze bardzo dokładnie rozpatrzyć, ponieważ może to doprowadzić wielu rolników do bankructwa.
— Uważam, że ta ustawa powinna być zmieniona. Rolnictwo dzięki środkom z UE powoli zaczęło stawać na nogi, a takie podatki mogą spowodować, że rolnicy zaczną bankrutować. Wiadomo, podatki trzeba płacić. Z tym się zgadzam, ale muszą one być takie, żeby ludzie mieliby możliwość je zapłacić — powiedział w rozmowie z „Kurierem” Michał Mackiewicz.
Jak powiedziała nam pani Anna, właścicielka 5 hektarów podwileńskiej ziemi, obawia się, czy zdoła zapłacić nowy podatek:
— Wiem, że od 1 stycznia zmieniła się ustawa. Ale nie wiem, jakie teraz będą podatki. Mam nadzieję, że nie zajdzie wielka zmiana. Oczywiście, jeżeli podatki będą bardzo wysokie, to nie wiem, czy zdołam go zapłacić.