W tym tygodniu na Litwie zostały otwarte dwie wystawy słynnego rosyjskiego historyka mody, scenografa, projektanta kostiumów Aleksandra Wasiljewa.
W Wileńskim Centralnym Domu Towarowym otworzono wystawę „Świat mody ósmego dziesięciolecia”, zaś w Kownie obejrzeć można kolekcję „Moda art deco”, prezentującą europejskie stroje z okresu międzywojennego.
W uroczystych ceremoniach otwarcia ekspozycji w poniedziałek (Wilno) i środę (Kowno), udział wziął sam autor wystaw Aleksandr Wasiljew, który także jest prowadzącym popularnego rosyjskiego programu „Wyrok mody”.
― Bardzo się cieszę, że jestem tutaj i mam zaszczyt wyeksponować część swojej kolekcji w czarującym Wilnie. Ten właśnie dom towarowy dla wystawy został wybrany nieprzypadkowo, gdyż odzwierciedla on w pewnym sensie duch ósmego dziesięciolecia, a ci, którzy pamiętają „okres deficytów”, na pewno jeszcze czują sentyment do tego miejsca ― z swoim słynnym szerokim uśmiechem mówił Wasiljew do licznie zebranej publiczności.
W rozmowie z „Kurierem” historyk mody żartobliwie dodał, że jedną z przyczyn ulokowania ekspozycji właśnie w domu towarowym, a nie ― jak to bywa tradycyjnie ― w muzeum, była chęć, aby wystawę odwiedziło więcej osób.
― Chciałem, aby ekspozycja była bardziej dostępna dla publiczności i obejrzeli ją nie tylko ci, którzy interesują się historią mody. Wielu, po prostu spacerując po sklepach, trafi na wystawę zupełnie przypadkowo, mam nadzieję, że to wzbogaci ich dzień w nowe wrażenia. Do muzeów ludzie zaglądają coraz rzadziej, bo się nudzą. Oczywiście, moich wystaw to nie dotyczy! ― żartował Wasiljew.
Historyk mody zaznaczył, że styl prezentowanych na wystawie kreacji z ósmego dziesięciolecia jest bliski dla współczesnego człowieka, gdyż moda ma tendencję powtarzać się.
― Żaden z prezentowanych tutaj okazów dzisiaj, po upływie ćwierci wieku, nie będzie wyglądał beznadziejnie przestarzały i niemodny. Moda zawsze powtarza się. Tylko warto pamiętać, że proces ten raczej przypomina nie „powtórkę w koło”, a raczej spiralę. Czyli moda powraca niezupełnie taka, jaka była ― powtarza się poprzez pewne kształty, materiały, kolory czy jakieś inne detale ― tłumaczył Wasiljew. ― Na tej wystawie więc są przedstawione nie jakieś archaiczne modele ubrań, a źródło natchnienia, bowiem wybierając sobie nowe stroje w sklepach znajdziecie mnóstwo akcentów właśnie z lat osiemdziesiątych.
Wasiljew krótko wymienił też główne trendy mody, aktualne w dniu dzisiejszym. Podkreślił, że modny jest kolor granatowy, tkaniny w kratkę i groszek, czarne rajstopy i „duże” uczesania, które żartobliwie określił jako „wybuch w fabryce makaronów”.
W rozmowie z „Kurierem” Aleksander Wasiljew zwrócił uwagę na to, że każde miasto ma swój niepowtarzalny styl ubierania się i chwalił gust wilnianek.
― Kobiety w Wilnie są czarujące i dobrze potrafią pielęgnować swoją urodę. W strojach waszych pań i dziewcząt zauważam skromność, odrobinę stylu bohemy i nieco pewnej prowincjonalności, co jest miłe dla oka i wzruszające ― mówił historyk mody podkreślając, że czuje ogromny sentyment do Wilna, z którego pochodzą jego dziadkowie (po matce). Rodzina Wasiljewa pochodzi z rodu Gulewiczów. W Kolonii Wileńskiej dotychczas stoi dom, zbudowany przez jego stryjecznego dziadka.
Podobno właśnie z powodu sentymentu do Wilna Wasiljew planuje otworzyć tutaj muzeum mody.
― Plany są naprawdę ambitne i mam nadzieję, że uda się je zrealizować w ciągu pięciu lat. Na razie w tym celu został założony fundusz im. Aleksandra Wasiljewa, który ma opiekować się historią mody, dokonywać pewnych badań. Trzeba zaznaczyć, że miejsce, w którym planuję założyć muzeum, jest niezwykłe i jeżeli wszystko się uda, okazy będą prezentowane w wyjątkowej atmosferze ― w Pałacu Radziwiłłów, w sercu miasta ― mówił nam historyk mody, podpisując egzemplarze swojej nowej książki „Losy mody”, przyniesione przez licznie zebranych fanów.
A dopóki muzeum jeszcze nie znalazło stałej lokalizacji w stolicy, Aleksander Wasiljew zaprasza wszystkich chętnych zawierać znajomość z jego kolekcją odwiedzając wystawy.
Najnowszą ekspozycję „Świat mody ósmego dziesięciolecia” na 4. piętrze Wileńskiego Domu Towarowego oglądać można do 5 maja br. Składa się ona z 12 kompletów strojów legendarnych projektantów zza „żelaznej kurtyny” (takich jak „Christian Dior”, „Yves Saint Laurent”, „Moschino”, „Nina Ricci”, „Thierry Mugler”) oraz licznych akcesoriów: obuwia, biżuterii, kapeluszy, torebek, flakoników od perfum itp.
Historyk mody Aleksander Wasiljew od wielu lat kolekcjonuje stroje z różnych epok, a swoje zbiory chętnie udostępnia muzeom. Eksponaty do swej kolekcji Wasiljew nabywa na aukcjach (przeważnie w Stanach Zjednoczonych i Francji), wyszukuje w antykwariatach czy też na pchlich targach. Wiele okazów otrzymał w darze od przyjaciół, znajomych, a także od przypadkowych osób, które wiedząc o zainteresowaniach Wasiljewa po prostu prezentują mu „przedmioty z historią”.