1 kwietnia minęła 205. rocznica urodzin Mikołaja Gogola. Pisarz był potomkiem hetmana Wojska Zaporoskiego służącego pod sztandarami Rzeczypospolitej. Jego dziad Afanasij uważał się za „Małorusina”, zaś ojciec Wasilij pisał sztuki do teatru domowego w języku ukraińskim.
Sam Mikołaj Gogol stał się jednak patriotą wielkoruskim. W powieści „Taras Bulba” eksponował jedność prawosławnych mieszkańców Rusi w walkach z Polakami. Pięć lat temu powieść Gogola została przeniesiona przez Rosjan na ekran filmowy.
Reżyser Władimir Bortko nie ukrywał nacjonalistycznych poglądów. W wypowiedziach dla prasy twierdził, że „Rosjanie i Ukraińcy to ten sam naród, a Ukraina jest południową częścią Rosji”.
Nic dziwnego, że w związku z tegoroczną rocznicą urodzin wielkiego pisarza polskojęzyczny portal „Głos Rosji” wybił na czołówce tytuł „Gogol nadal jest z nami”. Poniżej zamieszczono wiele mówiący cytat: „Moje myśli, moje nazwisko, moje prace będą należeć do Rosji”.
Akurat w tym samym czasie obiegła prasę elektryzująca informacja, dotycząca innej wybitnej postaci, ale jakby o przeciwstawnym wektorze geopolitycznym.
Na Litwie powstała inicjatywa, wsparta oficjalnie przez Komisję ds. Tradycji Lituanistycznej i Zachowania Dziedzictwa, aby obok mauzoleum Matki i Serca Syna na Rossie wystawić trójjęzyczną tablicę informacyjną z odpowiednio dobranym cytatem z pism Piłsudskiego, sugerującym przyjęcie przez Marszałka na krótko przed śmiercią litewskiego spojrzenia na dzieje Wilna. Przedstawiciele tejże Komisji stwierdzili, że: „Takie słowa mogła napisać tylko osoba kochająca swoją Ojczyznę albo człowiek, który chciał wyrazić skruchę”.
Pierwsza próba rehabilitacji postaci Józefa Piłsudskiego na Litwie została podjęta w 2010 roku, gdy mer Druskiennik zgłosił propozycję postawienia Marszałkowi pomnika na terenie tego kurortu. Szybko została jednak storpedowana.
Dzisiaj zmienił się klimat polityczny w Europie Wschodniej, a Piłsudski był jedynym w czasach nowożytnych Litwinem, który pokonał Rosję. Być może nadszedł czas, by Marszałek Piłsudski stał się postacią, która łączy, a nie dzieli Polaków i Litwinów.
Jeremi Sidorkiewicz