W tym tygodniu posiedzenia parlamentów w Brukseli i w Wilnie upłynęły pod znakiem personalnych decyzji ws. litewskich polityków. Z tą tylko różnicą, że jeśli Parlament Europejski podjął decyzję o uchyleniu immunitetu poselskiego europosła Wiktora Uspaskicha, to parlament litewski przyjął w pierwszym czytaniu poprawkę konstytucyjną otwierającą drogę do rehabilitacji politycznej europosła Rolandasa Paksasa.
Uchylenie immunitetu pozwoli litewskiemu Sądowi Apelacyjnemu na wszczęcie rozpatrzenia apelacji Uspaskicha, skarżącego postanowienie sądu niższej instancji, który skazał go na cztery lata więzienia za malwersacje i prowadzenie podwójnej księgowości w jego Partii Pracy.
Uspaskich jednak pójdzie siedzieć dopiero po prawomocnym wyroku Sądu Apelacyjnego. Ten miał wydać orzeczenie jeszcze przed rokiem, ale wtedy też Uspaskich otrzymał najpierw immunitet kandydata w wyborach do Parlamentu Europejskiego, a po sukcesie w wyborach również immunitet europosła. Parlamentowi Europejskiemu zajęło rok czasu, zanim postanowiono o uchyleniu immunitetu, bowiem Wiktor Uspaskich próbował przekonać Brukselę, że proces wobec niego ma podłoże polityczne. Toteż jeszcze przed głosowaniem Guy Verhofstadt, prezes klubu parlamentarnego „Alians Liberałów i Demokratów na rzecz Europy”, do którego należy również Wiktor Uspaskich, złożył propozycję zwrócenie projektu ws. Uspaskicha jego autorom — Komitetowi ds. Prawnych. Verhofstadt przekonywał też, że sprawa Uspaskicha ma podłoże polityczne. Jednak Parlament Europejski większością głosów (209 „za” i 348 „przeciw” przy 46 posłów wstrzymujących się od głosu) odrzucił propozycję Verhofstadta. Toteż Uspaskich został pozbawiony nietykalności poselskiej. EP w specjalnym komunikacie zaznaczył jednak, że pozbawienie posła immunitetu nie sugeruje jego winy lub niewinności, o czym ma zadecydować litewski sąd.
Tymczasem litewski parlament udrożnił ścieżkę legislacyjną, która ma umożliwić powrót do wielkiej polityki wcześniej wykluczonego z niej prezesa partii „Porządek i Sprawiedliwość”, europosła Rolandasa Paksasa. Wcześniej Sąd Konstytucyjny orzekł, że będąc prezydentem Paksas złamał przysięgę konstytucyjną, co według prawa litewskiego dożywotnio wykluczało go z litewskiej polityki. Były prezydent w sądzie w Strasburgu udowodnił jednak, że ta norma litewskiego prawa koliduje z europejskim prawem człowieka. Toteż europejski sąd nakazał Litwie złagodzić prawo wobec polityków łamiących przysięgę w ogóle i konkretnie wobec Paksasa. Problemem okazało się jednak to, że prawo litewskie jest normą konstytucyjną. Dlatego więc, żeby dostosować tę normę do zaleceń sądu europejskiego na Litwie trzeba zmienić konstytucję. A do tego potrzeba referendum lub większości konstytucyjnej w Sejmie. Właśnie tam pojawiła się inicjatywa ustawodawcza, żeby „osoba, która złamała przysięgę konstytucyjną, nie mogła być wybierana do Sejmu przez 10 lat”. Teraz Paksas ma dożywotni zakaz. Sejm przytaknął tej propozycji w pierwszym czytaniu. Nie oznacza to jednak, że już w najbliższych wyborach lider „PiS”-u poprowadzi swoją partię, ponieważ wiele podobnych inicjatyw było również przed wcześniejszymi wyborami parlamentarnymi i prezydenckimi. Jednak wcześnie Sejm nigdy nie znalazł czy to czasu, czy też odwagi, żeby zrehabilitować politycznie byłego prezydenta.
Ta nowa inicjatywa stwarza nową perspektywę, że Paksas będzie mógł w przyszłości ubiegać się nie tylko o mandat litewskiego posła, ale też o najwyższy urząd w państwie — prezydenta. Sam Paksas nie ukrywa, że jest to podstawowym celem jego politycznej działalności. Nowa inicjatywa prawna nie otwiera jednak bezpośrednio drogi do startu w kampanii prezydenckiej, bo mówi tylko, że osoba, która złamała przysięgę konstytucyjną może ponownie ubiegać się o mandat poselski dopiero po 10 latach. Pośrednio jednak to oznacza, że Paksas będzie mógł startować również w wyborach prezydenckich, bo ustawa zasadnicza reglamentuje, że prezydentem kraju może zostać osoba, która może ubiegać się o mandat poselski.
Przypominamy, że Paksas został usunięty z urzędu prezydenta w drodze impeachmentu, po orzeczeniu Sądu Konstytucyjnego, że złamał przysięgę konstytucyjną. W sprawie chodziło o to, że będąc prezydentem Paksas nadał litewskie obywatelstwo rosyjskiemu sponsorowi jego kampanii wyborczej, mianował go doradcą, a później poinformował go, że jest śledzony przez litewskie służby specjalne.