Nie sekret, kochanińkie, jeśli i Palmowa przeszła, i Wielki Tydzień na skończeniu, pora przychodzi na Wielkanoc! I ajakżesz — jutro siądzim do świątecznego śniadania, gdzie i malowana jajka oka przyciągui, i mięsiuka możnu będzi nasmagurowaćsia do syty.
Wiadomu, co dzisiejsze posty, to nie kiedyściejsze. Ale okazuisia, że jedzonka nie tylko jedzonku przychodzisia, ale i leczyć moży. Ot, na ten przykład choćby i twaróg. Pożywny, dyjetyczny produkt, pasujący i dorosłym i dzieciukom. A w ludowej medycynie przychodzisia antybiotykiem. Patrzaj, tożesz i gorączka poniża i różne zapaleni złagadza i nawet ból zmniejsza. A czegu chcieć, jeśli w mlicznych produktach czegu tylku nie ma! Białko, tłuszczy, węglowodany, minerały, fosfatydy, witaminy, fermenty, hormony… i jeszcze jakich troje cudów! Kto ma podagra i nie moży jeść mięsa i ryby — twaróg jedyny ratunek. Wiadomu, tegu dobra kilami pakować też nie należy, bo zaszkodzi, jak amen w pacierzu, nu bo możnu „posadzić” wantroba i nyrki, ale w dzień po sto, sto pięćdziesiąt gramów twarogu nie zaszkodzi. Dla zdrowia, to twaróg dobry dużu w czym: umacnia centralny nerwowy system, krwiobieg i dla trawienia też nie z drogi.
Także samosz niedrenny przy hipertonii, przy chorobach kosy, wantroby, żółciowego pęchierza, cukrzycy, małokrowiu… Haniebnie pasui kobietkom w ciąży, małym dzieciom i karmiącym matkom. Nawet połamane kości prędzej zrastająsia od twarogu. A aminokwas — metionin — działa tak, że w krwi stai więcyj lecytyny, co to chroni od aterosklerozy. A jeszcze w organizmie wytwarzasia siarka. Twarogiem możnu leczyć poparzenia skóry i różne drobne skaleczeni. Wisz, z organizmu też wypędza niepotrzebna ciecz. Nu, a przy przestudzie, twarog przemieszany z cybulu, łoż do nerki, i taki kompresik przykładaj na szyja, albo na łeb. I jeśli ciężku odkaszlaćsia, taki sam kompres łoż na pierści. Na angina, przy bronchicie — jak znalaz! Dobrze działa przy chorobach wantroby i kosy. Chudy twaróg pomaga przy odchudzaniu. Wiadomu, bez dodatku cukrów, marmolady i śmietany. Nu, a kto przypatrui za ceru, ten doskonale wie, że w kosmetyce twaróg też haniebnie pomocny.
To wisz, nie tylku na śniadania twaróg pasui. Jak i różne ziarki. Toż maju i witaminów, i różnych aminokwasów. Ot, taki sezam. Olej z sezamu ciśnisia już trzy tysięcy lat (przynajmniej w Turćji), a pochodzi jakoby z Afryki. Do Ameryki trafił z czarnoskórymi niewolnikami w 17-18 wieku. Potem przywędrował do Europy. W czym dobry? Czyści żołądek, chroni system krwiobiegu, nu i dobry dla serca. Z czym wałkuisia? A ot choćby i z pomaranczu. Wtedy dobrze przyswajasia żelaza, nu i we wschodnich jedzonkach i słodyczach, sałatach, rybie, kuręcinie — sezam niezamieniony. I sypać jego możnu dużu. Tylku wiadomu — uważaj, czy nie jestesz alergiczny na ta dobra. Ziarki dyni Kolumb przywióz z Ameryki jednocześnie z kartoflu i fasolu. Leczy choroby nyrek, zapaleni moczowego pęchierza. Jeść chorym na anemia rekomenduisia, bo te ziarki maju sporu żelaza. Dobre też na imunitet i jeśli kawęczy zmęczenia. Możnu jeści i same, i w sałatach, i na suchie śniadanie. A ot z Kitaju do Europy anyż trafił jeszcze w pierszym wieku naszej ery, zawdzięczając Marku Polo. Dobry na trawienia, źmniejsza wzdęci brzucha, polepsza oddychania. Uspokaja stres i leczy kaszel. Z czym jeść? Dwie-trzy gwiazdki anyżowe roztarć i posypać na kuręcina, czy smażona kartofla.
Na jeden raz — jakraz! Z jakimi tam ziarkami jeszcze kolegować nie zaszkodzi? A choćby i ze słonecznikiem. Niechaj do 16-ego wieku roższy tylku w Północnej Ameryce, to na dziś, słonecznik nigdzie nie cud, jak i oliwa z jego. Jaka korzyść? Dobrze działa na przemiana materii, pomaga od różnych alergiów z raćji zawartości manganu, nu i witaminy E. Możnu gryźć bez niczegu — ale ostróżnie, jeśli masz kamieni w nerkach. Może zaszkodzić. Już w starożytnym Egipcie siemia lnu bywszy środkiem zdrowotnym, wisz, maju sławetne omega-3 i omega-6, co dobre na serca, głowa i… na skóra. Kobietkom pomocne w menopauzie, zmniejszając hormonalne problemy. Tu jeszcze możnu dodać gorczyca, mak, tak zwany „kalindżi”… Jednu słowu — przyprawów lękaćsia nie należy. A na Wielkanoc wszystkim czytelnikom „Kuriera Wileńskiego” zdrowych, pogodnych Świąt, pełnych wiary, nadziei i miłości, radosnego, wiosennego nastroju oraz wesołego „Alleluja”.
Wincuk Bałbatunszczyk
z Pustaszyszek