
Po czwartkowych wydarzeniach, gdy policja ścigała podejrzanego, który zabrał broń z radiowozu policyjnego, w społeczeństwie zaczęto głośno mówić o „godnym pożałowania” stanie bezpieczeństwa wewnętrznego w państwie.
Mieszkańcy ubolewają, że podczas gdy ciągle jest wzmożona uwaga i wydatki na ochronę zewnętrzną państwa, w samym kraju panuje rozgardiasz.
Skrytykowany przez prezydent Dalię Grybauskaitė minister spraw wewnętrznych Saulius Skvernelis podał się do dymisji.
A sama prezydent spotkała się wczoraj z kierownictwem służb odpowiedzialnych za bezpieczeństwo wewnætrz kraju. Podczas spotkania apelowała m. in. do zwiększenia w przyszłym roku budżetu na zapewnienie bezpieczeństwa. Zaznaczyła jednak, że to nie powinno odbywać się kosztem ochrony narodowej.
„Wydarzenia z ostatnich dni, haniebne incydenty i akcje w związku z nieodpowiedzialnym użyciem broni, a także wcześniejsze wydarzenia na granicy, morderstwo w Kražiai, w opinii prezydent, są swoistymi testami, które dowiodły, że większa uwaga powinna być skierowana na bezpieczeństwo wewnętrzne państwa oraz jasno pokazały, że funkcjonariuszom brakuje przygotowań oraz doświadczenia, w jaki sposób mieliby się zachowywać w sytuacjach kryzysowych” — powiedziała dziennikarzom doradczyni prezydent Daiva Ulbinaitė.
Sejmowy Komitet ds. Budżetu i Finansów również apeluje o zwiększenie budżetu na służby bezpieczeństwa, jednak proponuje to zrobić kosztem ochrony narodowej. Tymczasem Artūras Paulauskas, przewodniczący sejmowego Komitetu Bezpieczeństwa i Obrony Narodowej, sądzi, że środki należy pozyskiwać z innych źródeł.
― Bezpieczeństwo wewnętrzne, jak widzimy z ostatnich wydarzeń, naprawdę wymaga większego finansowania i my pierwsi zaczęliśmy o tym głośno mówić. Zaproponowaliśmy też odpowiednie sposoby zwiększenia budżetu. Szacuje się, że na potrzeby minimalne potrzeba byłoby dodatkowych 14 mln euro — powiedział w rozmowie z „Kurierem” Artūras Paulauskas. ― Uważam natomiast, że zabierać takie pieniądze od Ministerstwa Obrony Kraju po prostu nie wolno. Wszystkie wydatki bowiem już są zaplanowane, a środki podzielone.
Co do podjętej przez Sauliusa Skvernelisa decyzji o dymisji, Artūras Paulauskas ocenił ją jako zbyt pochopną.
― Czwartkowy incydent naprawdę jest nieprzyjemny, ale nie warto z tego powodu rezygnować ze stanowiska. Trudno powiedzieć, co właściwie miało wpływ na taką reakcję ministra. Jego odejście może spowodować powszechne rozczarowanie funkcjonariuszami statutowymi — mówił Paulauskas. ― Minister zaczął wiele reform, więc nie jest to odpowiedni czas, aby je wstrzymywać.
Wczoraj także poinformowano, że policja rezygnuje z automatów Kałasznikowa, które były rozdane funkcjonariuszom po zamachach w Paryżu. Decyzja ta zapadła w związku z dwoma incydentami, do których doszło niedawno. Wizerunek służb bezpieczeństwa wewnętrznego ucierpiał po wydarzeniu, gdy jeden z policjantów niechcący przestrzelił nogę bezdomnemu.
Na decyzję rezygnacji z automatów Kałasznikowa miał też skandal związany z podejrzanym 24-letnim Igorisem Molotkovasem, który w ubiegły czwartek uciekł z policyjnego radiowozu, przy okazji przywłaszczając karabin. Zdarzenie miało miejsce przy komisariacie, który znajduje się przy alei Laisvės. Pościg trwał ponad 5 godzin. W akcji poszukiwawczej wzięło udział 3 tys. funkcjonariuszy policji i jednostki antyterrorystycznej Aras.