Więcej

    Bezkonkurencyjny wnuk

    Wybory sejmowe przewidziane są na 9 października, ale Związek Ojczyzny-Litewscy Chrześcijańscy Demokraci przed kilkoma dniami już zaczęli dzielić sobie stołki ministrów. Na razie typując po kilka kandydatów.

    Ale na jedno miejsce, wyjątkowe, konkurencji być nie może, wszak na nim widzi siebie nie kto inny, a przewodniczący tej partii Gabrielius Landsbergis. Wszak on nie może mieć konkurenta.

    Gabrielius Landsbergis na Litwie był bardzo mało znany jako polityk. Zaistniał w partii konserwatywnej dopiero przed wyborami do Parlamentu Europejskiego. Nie za jakieś szczególne zdolności czy poczynania, ale z racji na to, że jest wnukiem „patriarchy” i honorowego przewodniczącego partii Vytautasa Landsbergisa.
    Więc wszystko poszło jak z płatka. Automatycznie znalazł się w europarlamencie, potem objął stanowisko przewodniczącego tej partii. Obecnie widzi siebie na stanowisku premiera. Co prawda, wiele osób sądzi, że w takim przypadku faktycznym premierem byłby były ekspremier, Andrius Kubilius, który sobie wyznaczył fotel ministra finansów.

    Pozostałe fotele ministrów też zostały „obsadzone” na sobotniej radzie.
    Czy nie jest to przedwczesne planowanie tej partii, która według ocen politologów, według sondaży faktycznie nie ma szans, aby zająć czołowego miejsca w wyborach? Ale pamiętając, jakie szczęście (czytaj poparcie) ma Gabrielius, dziwić się chyba nie będzie powodu, jeżeli to sobotnie planowanie okaże się faktycznym po wyborach.