
Dożynki to nie tylko święto lokalne. Od lat Święto Plonów ściąga na Wileńszczyznę tłumy rodaków z Macierzy. Dlaczego tak chętnie tu przyjeżdżają?
— Tu, nad Wilią, ludzie są uśmiechnięci, zadowoleni, przyjmują gości z sercem i mówią szczerze, co myślą. Są bezpośredni i potrafią się dzielić radościami, problemami i tym, co mają — podkreśla w rozmowie z „Kurierem” Łukasz Kudlicki, dyrektor Gabinetu Politycznego Ministra Spraw Wewnętrznych i Administracji.

Na tegoroczne Święto Plonów w Pikieliszkach rodacy z Macierzy przybyli rzeczywiście tłumnie. Kolorowe zagrody, gościnni gospodarze — to wszystko jest co roku nieodłącznym elementem świętowania. Sposób świętowania, który mieszkańcy uważają za coś oczywistego, zachwyca szczególnie gości z Macierzy.
— Za każdym razem odkrywam tu coś nowego. Przyjeżdżam już po raz piąty i zawsze wracam pełen energii do podejmowania nowych działań. My w Polsce często fascynujemy się zbytnio Zachodem, natomiast tu nadal można doświadczyć czegoś, co znałem tylko z opowieści rodziców. Tu łatwiej zrozumieć, czym jest Polska, czym jest tradycja, rodzina i przyjaźń. I oczywiście serdeczność tutejszych ludzi, dzięki której mogę współpracować z Polakami na Wileńszczyźnie, co jest dla mnie wielkim zaszczytem — zauważa w rozmowie z „Kurierem” Bogdan Grzenkowicz, przewodniczący Klubu Gazety Polskiej w Kobyłce.

— Jestem tu po raz pierwszy, natomiast od razu zakochałem się w ludziach, których tu spotkałem. Zdaję sobie sprawę z tego, że dożynki nie są codziennie, że tu też przyjdą zwykłe dni. Nie mogę jednak wyjść z podziwu, jak żywa jest tu polskość, jak dużo jest dzieci i młodzieży, która zna i pielęgnuje swoje tradycje. Od razu też pojawiły się u mnie wyrzuty sumienia, że może Polska za mało wspierała Polaków na Litwie. Wydaje mi się, że teraz, przy nowych rządach, to się zmienia — wyjaśnia nam inny gość z Mazowsza, Radosław Dec.
Wileńszczyzna robi także ogromne wrażenie na młodych.
— Imponuje mi to, jak Polacy na Wileńszczyźnie zachowują swoją kulturę i tożsamość. Jak silną mają świadomość, że to ich ziemia, że oni są stąd — zaznaczył „Kurierowi” Marek Kudlicki, student stosunków międzynarodowych, który po raz pierwszy odwiedził Pikieliszki.

Dożynki to jednak nie tylko radość z plonu. To także okazja do nowych planów na przyszłość.
— Przyjechałem na dzisiejsze święto prywatnie, nie reprezentuję żadnej instytucji, ale przy okazji tylu spotkań wiele się dzieje, nawiązujemy nowe kontakty i powstają nowe projekty i inicjatywy skierowane do dzieci, młodzieży i polskiej społeczności — powiedział Łukasz Kudlicki.
Tegoroczne świętowanie przebiegało przede wszystkim pod znakiem dziękczynienia za chleb powszedni. Rozpoczął je tradycyjny korowód, a tuż po nim zebrani mieli okazję uczestniczyć w uroczystej Eucharystii, którą sprawował arcybiskup Pedro López Quintana, nuncjusz apostolski na Litwie, a także księża z archidiecezji wileńskiej i Białorusi.

Potem przyszedł czas na przemówienia, które trwały bardzo długo, przede wszystkim ze względu na liczbę zaproszonych gości.
„Nikt nie jest sam. Czasami, gdy wydaje się, że pracy jest zbyt dużo do wykonania, możemy tylko opuścić ręce i powiedzieć — nie dam rady. Ale nikt nie jest sam, jest nas bardzo wielu i wtedy właśnie zwołujemy tłokę, wtedy prosimy sąsiadów, prosimy rodaków, prosimy wszystkich przyjaciół o pomoc. Jesteśmy razem, niezależnie od tego, czy jesteśmy Polakami z Wileńszczyzny, czy Polakami z Polski” — powiedział witając zebranych ambasador Polski w Wilnie Jarosław Czubiński.

Ambasador przeczytał również list do uczestników dożynek premier RP Beaty Szydło. „Serdecznie dziękuję rolnikom i wszystkim przyczyniającym się do rozwoju rejonu wileńskiego. Drogim Rodakom przekazuję wyrazy wdzięczności za wytrwałą pracę, za miłość do rodzinnej ziemi, za trwanie w szacunku do polskich korzeni. Dziękuję także za ważny wkład, który polska społeczność wnosi w życie Wileńszczyzny i Litwy” — napisała premier.

Kazimierz Kuberski, dyrektor Biura do Spraw Kontaktu z Polakami za Granicą Kancelarii Prezydenta Rzeczypospolitej Polskiej przeczytał list od prezydenta RP Andrzeja Dudy: „Jestem wdzięczny polskiej społeczności z rejonu wileńskiego za działania służące rozwojowi polskiej kultury i oświaty, za pielęgnowanie języka polskiego i wierność polskiej tradycji oraz za przekazywanie tych wartości następnym pokoleniom”.

Ze sceny padło też wiele spontanicznych, serdecznych wypowiedzi pod adresem mieszkańców: „Jestem zachwycona. Pamiętam, że kiedyś mama, babcia, dziadek nie mówili nam wielkich rzeczy. Patrzyliśmy na ich przykład i to się później niosło w drodze. To, co tutaj widzę, jest właśnie takim przekazaniem sztafety pokoleń. Tylko w ten sposób możemy budować polskość i przez to ona tutaj jest taka. Kłaniam się nisko przed tymi ludźmi. Przez to na Wileńszczyźnie można oddychać taką piękną polską atmosferą” — mówiła przewodnicząca Komisji Spraw Emigracji i Łączności z Polakami za Granicą Senatu RP Janina Sagatowska.

W uroczystości wzięła udział również Iwona Arent, przewodnicząca Polsko-Litewskiej Grupy Parlamentarnej, posłanka na Sejm RP, która odczytała list od Jarosława Kaczyńskiego, prezesa PiS.
List i życzenia nadesłane przez Marka Kuchcińskiego, marszałka Sejmu RP, odczytał natomiast poseł Grzegorz Janik. Do zebranych przemówili również poseł Tadeusz Aziewicz, wiceprzewodniczący Polsko-Litewskiej Grupy Parlamentarnej, Longin Komołowski, prezes Stowarzyszenia „Wspólnota Polska” oraz ambasador tytularny Janusz Skolimowski.

W części artystycznej dla uczestników Święta Plonów rejonu wileńskiego wystąpiły przede wszystkim zespoły podwileńskie: „Mościszczanka”, „Barwy Podwileńskie”, „Iskry”, „Kapela Świętojańska”. Nie zabrakło również gości z Białorusi. Na scenie wystąpiły zespoły: „Gostinec” i „Lalki Corporation” z Białorusi. Tegoroczne święto prowadzili Monika Jodko i Dominik Kuziniewicz oraz Jolanta Gulbinowicz.

W czasie dożynek uhonorowano zwycięzców konkursu „Rolnik roku 2016”. Najlepszymi rolnikami ogłoszono Andrzeja Zajcewa z Rudominy, Jonasa Bernotasa z Dukszt i Mirosława Bużyńskiego z Mariampola. W konkursie na najlepszego rolnika wystartowało 26 gospodarzy rejonu wileńskiego. Laureaci konkursu otrzymali dyplomy i nagrody pieniężne. Uczestnicy święta mogli wziąć udział także w kiermaszu wyrobów rzemieślniczych, ceramiki, sztuki regionalnej i żywności, były też wesołe zabawy i atrakcje dla dzieci. Chętni mogli wesprzeć także wileńskie Hospicjum bł. Ks. Machała Sopocki.