Światowe Forum Ekonomiczne (WEF) uznało Szwajcarię za najbardziej konkurencyjny kraj spośród 138 badanych. Litwa z wynikiem 4,6 pkt pod względem konkurencyjności znalazła się w rankingu na 35. miejscu — czyli o jedną pozycję wyżej niż przed rokiem.
Eksperci oceniając wyniki rankingu, zauważają, że chociaż w wielu dziedzinach Litwa polepszyła swoje wskaźniki, jednak wiele pozostaje do zdziałania.
— 35. miejsce w światowym rankingu naprawdę cieszy, ponieważ inwestorzy uwzględniają jego wyniki. Jednak należy skupiać się raczej na tych dziedzinach, w których znajdujemy się prawie na końcu listy. Punktów do nadrobienia mamy bardzo dużo, poczynając od małego rynku, kończąc nieudolnym Kodeksem Pracy, który ciągnie nasz kraj do dołu — powiedziała „Kurierowi” Rūta Skyrienė, dyrektor wykonawczy Forum Inwestorów Litwy.
Litwa znalazła się na 35. pozycji według głównych wskaźników indeksu — otoczenia instytucjonalnego, infrastruktury, otoczenia makroekonomicznego, oświaty i ochrony zdrowia. Najlepiej wśród nich oceniono dziedziny ochrony zdrowia i oświaty — 32. miejsce. Według czynników, mających promować wydajność pracy, Litwa jest na 36. miejscu. W tej sekcji najgorzej oceniono wielkość rynku krajowego (77. miejsce), zaś najlepiej — wykształcenie wyższe i kształcenie zawodowe (26. miejsce). Pod względem innowacji nasz kraj jest na 43. miejscu.
Najgorzej natomiast wśród 138 państw Litwa wypadła pod względem wpływu podatków na chęć pracy (121. miejsce), porządku zatrudnienia i zwolnienia z pracy (116.), zdolności do przyciągania utalentowanych specjalistów (111.), wydatków związanych ze zwolnieniem z pracy (105.), efektywności systemu prawnego (99.).
— Jesteśmy małym państwem, ale mamy duże bogactwo. Są to utalentowani i pracowici specjaliści, a inwestorzy to dobrze widzą. Jednak musimy podciągnąć się w wielu dziedzinach, aby więcej tych inwestorów zaciekawić. Musimy być bardziej ambitni, szczególnie to dotyczy naszych polityków. W małym kraju, w porównaniu do dużego mocarstwa, zwykle bywa lżej podejmować decyzje i znajdować kompromis. Na razie u nas ta zasada nie działa. Widzimy, jak politycy walczą o stanowiska, zamiast troszczyć się o ludzi. Może po wyborach coś się zmieni i nareszcie zaczną pracować — powiedziała Rūta Skyrienė.
W tegorocznym zestawieniu Szwajcaria wyprzedziła Singapur oraz USA już po raz ósmy z rzędu. Warte podkreślenia jest nieznacznie osłabienie pozycji Niemiec, które spadły na 5. miejsce i zostały wyprzedzone przez Holandię, awansującą na 4. miejsce rankingu. Wspomnieć należy też o awansie Wielkiej Brytanii, która uplasowała się na 7. miejscu (w roku ubiegłym znajdowała się na 10.). Jednak w tym przypadku WEF podkreśla, że dane zostały zebrane przed czerwcowym referendum ws. Brexitu.
O pięć punktów swoją pozycję poprawiła Polska, która znalazła się na 36. miejscu zestawienia z wynikiem na poziomie 4,56 pkt.
Dobrze wypadły w tym roku również Estonia i Czechy utrzymujące swoje pozycje odpowiednio 30. i 31.
Tymczasem najgorzej w rankingu zostały ocenione Malawi (134. miejsce), Burundi (135.), Czad (136.), Maurytania (137.) oraz Jemen (138.).
Organizacja z siedzibą w Genewie wykorzystała najnowszy raport do podkreślenia swojego zaniepokojenia dotyczącego stopniowego spadku otwartości. Obwinia za to wzrost barier pozataryfowych i innych uciążliwych przepisów regulujących inwestycje zagraniczne i zwyczaje, stanowiących poważne ryzyko dla rozwoju światowej gospodarki.
„Spadek otwartości w gospodarce światowej szkodzi konkurencyjności i utrudnia liderom prowadzenie zrównoważonego rozwoju” — ocenia Klaus Schwab, założyciel Światowego Forum Ekonomicznego.