
31 stycznia, przedstawiciele społeczności gminy Kowalczuki rejonu wileńskiego zorganizowali pikietę w obronie praw dziecka. Akcja odbyła się przed budynkiem Departamentu Nadzoru Usług Socjalnych przy Ministerstwie Spraw Socjalnych i Pracy.
W końcu 2016 r. resort nie wyraził zgody na wydanie licencji dla dwóch podwileńskich placówek: Centrum Kryzysowego Rodziny i Dzieci oraz Centrum Dobrobytu Rodziny i Dziecka. Ministerstwo tłumaczy to zmianami w aktach prawnych. Ośrodek kryzysowy rodziny i dziecka działa już od 6 lat. Przez ten okres dużo zdziałano dla wielu rodzin oraz dzieci pozbawionych opieki rodzicielskiej.
─ Zebraliśmy się, aby zwrócić uwagę społeczeństwa Litwy i instytucji odpowiedzialnych za ochronę praw dziecka na niekorzystną sytuację najmniejszych i bezbronnych naszych obywateli. Urzędnicy z powodów biurokratycznych nie wydają licencji na dalsze funkcjonowanie ośrodka, w którym czynne są dział kryzysowy, pomocy rodzinie, dział pracy z dzieckiem pozbawionym opieki rodzicielskiej oraz centrum pobytu dziennego. W nim dzieci mogą odrobić lekcje, odpocząć czy jakoś treściwie spędzić czas. Obecnie w ośrodku przebywa 13 dzieci w wieku od 3 do 17 lat ─ powiedziała Kurierowi Wileńskiemu Lila P., przedstawicielka społeczności gminy Kowalczuki.

Rada samorządu rejonu wileńskiego zwróciła się do sejmu i rządu w związku z „biurokratycznymi decyzjami Ministerstwa Opieki Społecznej i Pracy, sprzecznymi z interesami, oczekiwaniami i prawami dzieci i rodzin”. Radni odnotowali, że zakaz funkcjonowania domów dziecka na jednej działce bądź w jednym budynku wraz z placówkami o podobnym charakterze jest nieuzasadniony, jest wynikiem pośpiesznej decyzji, nieprzemyślany i biurokratyczny.
─ Swą decyzję ministerstwo uzasadnia tym, że nasze placówki nie mogą działać na jednej działce bądź w jednym gmachu wraz z placówką o podobnym charakterze. Zgadzamy się z tym, ale potrzebujemy czasu, aby sprostać tym wymaganiom. W ciągu ostatnich 5 lat około czterech razy zmieniały się ustawy dotyczące domów dziecka. Jeżeli urzędnicy dziś nas nie usłyszą, wszystkie dzieci do końca roku szkolnego będą musiały wrócić do rodzin, z których zostały zabrane, w których często były bite i maltretowane ─ zaznaczyła uczestniczka pikiety.
Zebrani zgadzają się z tym, że przebudowa systemu instytucyjnej opieki na Litwie jest konieczna. Jednak, jak twierdzą, wymaga to czasu. W 2016 roku rada samorządu wileńskiego inicjowała kupno 2 domów we wsi Kowalczuki, w których będą mogły mieszkać dzieci.
Przedstawiciele gminy Kowalczuki wręczyli petycję pracownikom Departamentu Nadzoru Usług Socjalnych. Urząd powinien ogłosić swą decyzję w tej sprawie w ciągu 20 dni.