Kościuszko – dla współczesnych to nazwisko było niemalże synonimem walki o wolność. „Kościuszko to dźwięk, który poraża ucho tyrana” – pisał o nim George Byron. „Najczystszy syn wolności, jakiego poznałem” – tak określił generała Thomas Jefferson.
W październiku kończą się obchody świętowanie 200. rocznicy śmierci bohatera naprawdę wielu narodów. Trudno chyba wybrać osobę, do której odwołuje się aż tak wielu. Mimo że był to przede wszystkim żołnierz republikanin o bardzo wyraźnych przekonaniach politycznych, którym pozostawał wierny niezależnie od okoliczności, udało mu się połączyć wokół jednej idei bardzo szerokie grono osób. Zdarzają się co prawda podobne autorytety, jednak zwykle są one doceniane dopiero po śmierci. Kościuszkę rozpoznano jako narodowego bohatera jeszcze za jego życia.
Kościuszko nie miał bynajmniej łatwego startu. Pochodził z raczej niezamożnej szlachty, a to zamykało mu niestety niejedne drzwi. Pochodzenie społeczne stanęło na drodze także jego osobistemu szczęściu. „Synogarlice nie dla wróbli, a córki magnackie nie dla drobnych szlachetków” – miał mu powiedzieć hetman wielki litewski Józef Sosnowski, odmawiając Kościuszce ręki swojej córki, Ludwiki. Stabilność finansową zyskał dopiero w Ameryce, pod koniec wojny o niepodległość. Do Polski powrócił dopiero w latach poprzedzających Sejm Wielki, przejęty nie tylko ideami patriotycznymi, ale także republikańskimi. Republikanizm generała z polskiej tradycji wolności szlacheckiej, wzbogaciły jeszcze idee oświecenia i doświadczenie amerykańskie. Swoim przekonaniom pozostał wierny aż do śmierci. Nie ufał obietnicom tyranów, niezależnie od okoliczności politycznych. Nie uwierzył ani Napoleonowi ani Aleksandrowi I.
Być może właśnie dlatego, że ludzi szczerze oddanych swoim ideałom spotykamy stosunkowo rzadko, Kościuszko miał wielką zdolność łączenia we wspólnych działaniach bardzo szerokiego grona osób. W czasie walk o niepodległość Rzeczypospolitej potrafił połączyć wokół jednej idei chłopów i szlachtę. Podobnego zaangażowania wsi w walkę o niepodległość nie udało się osiągnąć żadnemu z przywódców późniejszych walk z zaborcami. Tak pisał o nim Józef Wybicki, późniejszy autor pieśni Legionów, gen. Jana H. Dąbrowskiego: „Ja cały zajęty jego wielkością, aż do zapału, nie widziałem w nim jak tylko Cyncynata, Fabiusza. Nigdy, mówiłem, nie pokładał Rzym większej ufności w swych zbawcach, jak cała Polska w Kościuszce. Każdy, co Polak, pójdzie na jego hasło; każdy składać będzie ofiary na jego zawołanie. Wsławiony w kraju i w Ameryce żołnierz, będzie umiał siłą zbrojną władać; znany z skromności obyczajów, cnót obywatelskich, dary na ołtarzu Ojczyzny złożone, ku jej tylko powstaniu poświęci”. Trzeba przyznać, że niewiele było w naszej historii osób posiadających podobny autorytet.
Pamięć o generale, któremu zdecydowanie bliskie były idee rewolucyjne, pielęgnowały także ugrupowania polityczne o konserwatywnych poglądach. W zaborze rosyjskim, w setną rocznicę insurekcji, Liga Narodowa na czele z Romanem Dmowskim, zainicjowała szereg manifestacji w Warszawie i na prowincji, które powiązane były z nabożeństwami z licznym udziałem wiernych. Największe z wydarzeń miało miejsce w Warszawie 17 kwietnia.
„Po nabożeństwie w katedrze św. Jana, ruszył pod dom Kilińskiego pochód. Nastąpiły aresztowania, a wśród osadzonych w więzieniu byli prawie wszyscy członkowie redakcji „Głosu” – Popławski, Potocki, Jabłonowski, Hłasko i inni” – pisał historyk ruchu narodowego, Stanisław Kozicki.
Tak jak zawsze – za wołanie o wolność trzeba było płacić. Tygodnik został zamknięty, a młodzież uczestnicząca w manifestacjach trafiła do aresztu. A jednak idea walki i niepodległość, której Kościuszko był pierwszym przywódcą, nie słabła ani na chwilę. Powracały także w jego poglądach w kwestiach społecznych.
„Od Kościuszki do ostatnich czasów – pisał w 1901 r. publicysta Jan Ludwik Popławski – najlepsze umysły, najszlachetniejsze serca w naszym narodzie jednoczyły się w dążeniu do unarodowienia ludu, do rozbudzenia w nim świadomości politycznej, świadomości obywatelskiej. Wyrozumowane zamysły mężów stanu i prorocze widzenia poetów zbiegły się w tej nadziei, która stała się dogmatem naczelnym naszej wiary narodowej, kamieniem węgielnym naszego patriotyzmu…”.
Dziś także chętnie sięgamy do historii Naczelnika. Okazuje się jednak, że tym razem Kościuszko może podzielić…
Dwieście lat po śmierci bohatera, o to, czyj jest generał, sprzeczają się Polacy i Białorusini.
„Wybitnemu synowi Białorusi od wdzięcznych rodaków” – taki napis miał się pojawić pod pomnikiem Kościuszki w Solurze w Szwajcarii, gdzie spędził ostatnie lata życia, a którego odsłonięcie zaplanowano na 21 października, w 200. rocznicę śmierci Naczelnika.
Napisu jednak nie będzie ze względu na interwencję polskiej ambasady, co wywołało niemałe oburzenie wśród białoruskich internautów.
Wydaje się jednak, że pamięć o Kościuszce jest na Białorusi towarem raczej na eksport. W samym państwie trudno znaleźć jej oznaki. W Mińsku nie ma pomnika ani ulicy, które upamiętniałyby Naczelnika. Kościuszko urodził się w Mereczowszczyźnie (dziś to obwód brzeski na Białorusi). W miejscu, gdzie przyszedł na świat, istnieje muzeum. Nieco ponad 100 km stamtąd w kierunku Baranowicz we wsi Siechnowicze Małe (gniazdo rodowe Kościuszków) jest jedyne na Białorusi popiersie generała.
Zdecydowanie bardziej popularny bohater walk z Rosją jest na Litwie, gdzie dobiegają właśnie końca obchody Roku Tadeusza Kościuszki. Z tej okazji w Sejmie LR została otwarta wystawa „Tadeusz Kościuszko. Cena wolności”.
„Mam zaszczyt uczestniczyć dzisiaj w otwarciu wystawy poświęconej bohaterowi naszych narodów, Tadeuszowi Kościuszce. To wspaniałe, że wystawę pokazujemy w miejscu tak symbolicznym dla Litwy, w parlamencie, który przeżył swoje bohaterskie dni, w styczniu 1991 roku, gdy odwaga i duch umiłowania wolności były tu obecne” – powiedziała w czasie otwarcia wystawy ambasador RP na Litwie, Urszula Doroszewska.
Podczas uroczystości nie zabrakło słów o wspólnym, polsko-litewskim dziedzictwie, które podkreślał m.in. przewodniczący Sejmu RL Viktoras Pranckietis.
„Warto podkreślić, że bohaterowie I Rzeczypospolitej byli bohaterami i Polski, i Litwy. Dla nas Tadeusz Kościuszko jest bohaterem narodowym. Jego ideałami były wolność, oświecenie, demokracja. To jest również aktualne dzisiaj” – powiedział Pranckietis w czasie otwarcia konferencji poświęconej generałowi.
W obchodach bierze udział również Litewskie Wojsko. „Mówiąc dzisiaj o Tadeuszu Kościuszce możemy powiedzieć, że jako żołnierz ukształtował się pod koniec Rzeczypospolitej Obojga Narodów. Przejął najlepsze tradycje wojskowe, zarówno z Polski oraz Litwy” – mówił gen. Valdemaras Rupšys, dowódca sił lądowych Litwy.
– Zdecydowanie Tadeusz Kościuszko jest bardzo ważną postacią, zwłaszcza biorąc pod uwagę litewskie tradycje wojskowe. Dla nas Insurekcja Kościuszkowska jest początkiem czegoś, co moglibyśmy określić jako opór Litwinów w warunkach okupacji totalnej. To bardzo ważny etap w historii Rzeczypospolitej Obojga Narodów, gdy próbowano odbudować nowoczesnymi metodami upadające państwo, a reforma wojskowa była jednym z najważniejszych elementów tej odbudowy. O tym, że Litwa ceni ten etap naszych dziejów świadczyć może fakt, że realizujemy właśnie projekt, zgodnie z którym zostanie odtworzone umundurowanie naszego wojska z okresu Sejmu Czteroletniego. Te mundury już niedługo posłużą naszej orkiestrze wojskowej – wyjaśnia „Kurierowi Wileńskiemu” Karolis Zikaras, historyk, analityk Departamentu Komunikacji Strategicznej Litewskiego Wojska.
Wracając jednak do polsko-białoruskiego sporu o naczelnika, warto się zastanowić, co na ten temat sądzą Litwini.
– W czasach Kościuszki kwestie etniczne nie miały takiego znaczenia, jak dzisiaj. Niewątpliwie pochodził on z Wielkiego Księstwa Litewskiego, co zresztą sam chętnie podkreślał. Nie możemy więc powiedzieć, że nie był Litwinem, bo byłoby to zaprzeczeniem jego własnych słów. Był Litwinem, co często podkreślał, także w czasie powstania. Nie chodziło jednak o przynależność etniczną, ale o pewien twór polityczny, jakim było Wielkie Księstwo Litewskie, wówczas część Rzeczpospolitej Obojga Narodów. Nowoczesne narody, które wyrosły z tradycji Wielkiego Księstwa Litewskiego, mają oczywiście prawo do jego historii, ale nie można jej zamykać w kwestiach etnicznych, które zaczęły odgrywać znaczenie dużo później. Próby zawłaszczenia takich postaci, jak Kościuszko, tak przez dzisiejszych Białorusinów, jak i Litwinów, są więc pewnego rodzaju anachronizmem. W czasach Kościuszki nikt w takich kategoriach nie myślał – zauważa Karolis Zikaras.
ZAKOŃCZENIE OBCHODÓW 200. ROCZNICY
ŚMIERCI GEN. TADEUSZA KOŚCIUSZKI
15 października
O godz. 11.30 w kościele pw. św. Apostołów Piotra i Pawła w Wilnie zostanie odprawiona Msza św. w intencji generała T. Kościuszki i wszystkich obrońców niepodległości Litwy i Polski;
Po Mszy odbędzie świąteczna defilada „Za wolność waszą i naszą!”.
O godz. 13.30 odbędzie się uroczysta ceremonia ku czci T. Kościuszki, w której udział wezmą władze państwowe i kościelne, korpus dyplomatyczny z Ambasador RP Urszulą Doroszewską oraz Dyrektorem Instytutu Polskiego Marcinem Łapczyńskim, przedstawiciele organizacji społecznych, wojsko.
18 października
godz. 18.00 – w Pałacu Władców w Wilnie odbędzie się wieczór upamiętniający Generała Tadeusza Kościuszkę, w programie którego znajdzie się wykład dra V. Rakutisa, koncert oraz pokaz polskiego filmu „Przysięga Kościuszki na Rynku w Krakowie 4 marca 1794 r.”
Fot. 2