Więcej

    Krzysztof Szwagrzyk: Przywrócić ofiarom imiona i nazwiska

    Czytaj również...

    Poniedziałkowe spotkanie w siedzibie Centrum Badania Ludobójstwa i Ruchu Oporu Mieszkańców Litwy daje nadzieję na to, że współpraca między obiema instytucjami będzie się rozwijać Fot. Marian Paluszkiewicz

    Prof. Krzysztof Szwagrzyk wraz ze swoimi współpracownikami z Biura Poszukiwań i Identyfikacji Instytutu Pamięci Narodowej spotkali się w Wilnie z dyrektorką Centrum Badania Ludobójstwa i Ruchu Oporu Mieszkańców Litwy, Teresė Birutė Burauskaitė, by rozmawiać o polskiej pomocy w identyfikacji ofiar pochowanych w wileńskim Tuskulanum.

    – Czeka nas jeszcze pokonanie pewnych problemów natury organizacyjnej i prawnej, ale wierzę, uda się to już w następnym roku. W tym kierunku będziemy wspólnie działać – wyjaśnia „Kurierowi Wileńskiemu” prof. Krzysztof Szwagrzyk.

    O Tuskulanum mówi się czasem, że jest to wileński odpowiednik „Łączki”. W masowych grobach w Wilnie grzebane były osoby rozstrzelane w celi śmierci przy ul. Ofiarnej, w podziemiach budynku NKGB w latach 1944-1947. Większość z nich osądziły trybunały wojenne, wydając wyrok na podstawie artykułu 58 – za zdradę ojczyzny. Obecnie ich szczątki w metalowych urnach umieszczone są w kaplicy kolumbarium, zbudowanej w miejscu, gdzie znaleziono najwięcej pochówków.
    Spośród 724 szkieletów, jakie udało się w tym miejscu odnaleźć litewskim archeologom, zidentyfikowanych zostało do tej pory około 70. Wśród zidentyfikowanych nie ma żadnego Polaka.

    – Jesteśmy tu po to, by zmienić tę sytuację. W tej chwili w Tuskulanum mamy szczątki kilkuset ofiar sowieckich zbrodni. Wiemy, że w tych metalowych skrzynkach znajdują się także szczątki kilkudziesięciu Polaków. Naszym polskim obowiązkiem jest doprowadzanie do tego, by szczątki naszych rodaków zostały zidentyfikowane. Mamy w Polsce szereg środków, które mogą temu posłużyć, jak choćby badania DNA. Trzeba ofiarom przywrócić imiona i nazwiska i zrobimy wszystko, żeby tak właśnie się stało – mówi prof. Szwagrzyk.

    Oczywiście, identyfikacja szczątków Polaków wymaga ścisłej współpracy z litewskimi instytucjami.
    – Nasz przyjazd do Wilna związany jest przede wszystkim z tym, żeby ze stroną litewską porozumieć się w zakresie procedur, które muszą zostać spełnione po to, żebyśmy mogli zgodnie z obowiązującym na Litwie prawem doprowadzić do badań genetycznych. Wierzę, że uda nam się osiągnąć porozumienie i nasze wysiłki zakończą się sukcesem – wyjaśnia prof. Szwagryk.

    „Trzeba ofiarom przywrócić imiona i nazwiska i zrobimy wszystko, żeby tak właśnie się stało” – mówi prof. Szwagrzyk Fot. Marian Paluszkiewicz

    „Kurier Wileński” już niejednokrotnie pisał o sprawie Tuskulanum, prowadziliśmy również poszukiwania krewnych pochowanych tam żołnierzy AK. Rodziny, które się zgłosiły do naszej redakcji, dowiadywały się o możliwość identyfikacji swoich krewnych w litewskich instytucjach. Odpowiadano im jednak najczęściej, że taka możliwość istnieje, lecz w tej chwili nie ma środków na prowadzenie badań. Prof. Krzysztof Szwagrzyk jest przekonany, że doświadczenie i możliwości, jakimi dysponuje IPN, mogą okazać się dla strony litewskiej bardzo dużą pomocą.

    – Nie mamy żadnych problemów na Litwie, jest to bardzo dobra, owocna współpraca. Mam nadzieję, że nadal będzie ona przebiegać w podobnym kierunku. Wierzę, że prowadzone dotychczas działania będą kontynuowane, a także pojawią się nowe formy współpracy. Jesteśmy otwarci na pomoc Litwinom. Chcemy dzielić się naszymi doświadczeniami, możemy pomóc nie tylko w identyfikacji polskich ofiar, ale także tych ze strony litewskiej – deklaruje Krzysztof Szwagrzyk.

    Poniedziałkowe spotkanie w siedzibie Centrum Badania Ludobójstwa i Ruchu Oporu Mieszkańców Litwy daje nadzieje na to, że współpraca między obiema instytucjami, która już od dawna układa się bardzo dobrze, będzie się rozwijać.
    – Myślę, że dzisiejsze spotkanie pokazało, że obie strony, zarówno polska jak i litewska, są przekonane, że trzeba wspólnymi siłami doprowadzić do tego, że szczątki pochowane w Tuskulanum zostaną przebadane i zidentyfikowane. Wymieniliśmy własne stanowiska w tej sprawie i jesteśmy zgodni co do dalszej współpracy. W najbliższym czasie polska strona przedstawi stronie litewskiej propozycje wspólnego dokumentu, który będzie określał zakres kompetencji, ale także obowiązków spoczywających na obu stronach. W tej chwili czeka nas oczywiście pokonanie pewnych problemów natury organizacyjnej i prawnej, ale wierzę, uda się to w następnym roku i w tym kierunku będziemy wspólnie działać – mówi prof. Szwagrzyk.

    TUSKULANUM: MASOWE GROBY I MIEJSCE PAMIĘCI

    Obok 32 żołnierzy AK spoczywają tu przede wszystkim litewscy partyzanci, ale także dezerterzy z Armii Czerwonej, kolaboranci, uczestnicy mordów na Żydach czy też wreszcie – przestępcy kryminalni. Połączyła ich władza sowiecka. Wszyscy zginęli w latach 1944-1947.

    Zarówno wyrok, jak i okoliczności jego wykonania, miały na zawsze pozostać tajemnicą. Rodziny aż do końca istnienia ZSRR nie mogły poznać prawdy o losach swoich bliskich.

    Prawda została odkryta jednak dopiero po upadku Związku Sowieckiego. W 1993 r. Departament Bezpieczeństwa Publicznego Republiki Litewskiej otrzymał informację o masowym pochówku w Tuskulanach. Dekretem prezydenta Algirdasa Brazauskasa z 25 stycznia 1994 r. „O badaniu okoliczności morderstwa ofiar NKGB-MGB pochowanych w latach 1944¬1947 na terenie posiadłości Tuskulanum w mieście Wilnie” została powołana państwowa komisja, pod przewodnictwem kierownika departamentu bezpieczeństwa publicznego, Jurgisa Jurgialisa. Prawie natychmiast rozpoczęto prace archeologiczne. W 1994 r. odnaleziono szczątki 593 osób, w następnym roku odnaleziono ich 113, a w roku 2003 – w czasie prac związanych z budową kolumbarium – wydobyto kolejnych 18.

     

     

    WIĘCEJ NIŻEJ | Reklama na podst. ust. użytkownika.; Dzięki reklamie czytasz nas za darmo

     

    Reklama na podst. ust. użytkownika.; Dzięki reklamie czytasz nas za darmo

    Afisze

    Więcej od autora

    Liczy się tylko uczciwa, sumienna praca. Szkic do portretu Janiny Strużanowskiej

    Na pozostanie w Wilnie zdecydowała się w bardzo świadomym celu. Chciała, żeby ktoś w tym mieście za 30 czy 50 lat mówił jeszcze po polsku…  Na jej oczach dawne, wielokulturowe Wilno przestawało istnieć. Najpierw zagłada wileńskich Żydów, którzy od wieków...

    Radosław Sikorski: „Dzisiaj grozi nam ten sam kraj, który jest agresorem w Ukrainie”

    Podsumowując wydarzenie w Trokach – główny powód przyjazdu szefa polskiej dyplomacji na Litwę – Radosław Sikorski zauważył:  – To jest spotkanie, które ma swoją renomę. Bywałem na wcześniejszych edycjach i bardzo mi miło, że drugą edycję zagraniczną jako minister spraw...

    Nikogo nie ominął prezent

    W tym świątecznym okresie nie mogło zabraknąć życzeń, które złożyli Polakom z Litwy przedstawiciel Ambasady RP w Wilnie Andrzej Dudziński, I radca-kierownik Wydziału Polityczno-Ekonomicznego, oraz organizatorzy koncertu – Mikołaj Falkowski, prezes zarządu Fundacji „Pomoc Polakom na Wschodzie” im. Jana...

    Tych nie trzeba zmuszać do nauki historii

    Fundacja „Pomoc Polakom na Wschodzie” im. Jana Olszewskiego po raz kolejny zorganizowała w Domu Kultury Polskiej w Wilnie konkurs „Historiada”.  – Dziękuję, że wam się chce, że nie musicie się zmuszać, ale z ochotą przystępujecie do tych lektur, które wam...