Więcej

    Maryla Rodowicz porwała wileńską publiczność

    Czytaj również...

    W Wilnie zabrzmiały najsłynniejsze przeboje królowej polskiej estrady oraz utwory z najnowszej płyty „Ach świecie…”

    W piątkowy wieczór sala koncertowa Compensa była wypełniona po brzegi. Po raz kolejny zabrzmiały w Wilnie najsłynniejsze przeboje królowej polskiej estrady oraz utwory z najnowszej płyty „Ach świecie…”. „Niech żyje bal”, „Kolorowe jarmarki”, „Ale to już było”, „Polska Madonna” dosłownie poderwały publiczność z miejsc. W finale koncertu zabrzmiała piosenka „To Wilno, kochane Wilno…”.

    Nasze miasto zajmuje szczególne miejsce w sercu Maryli Rodowicz. W 1945 r. podczas repatriacji rodzina Rodowiczów wyjechała do Polski. Maryla przyszła na świat już w Zielonej Górze. Do rodziny Rodowiczów należała najstarsza wileńska apteka „Pod łabędziem”.
    – Do Wilna zawsze wracam z radością i wielkim sentymentem, zawsze towarzyszy temu wzruszenie. Jak już samolot lądował, patrzyłam na światełka miasta i tak sobie uświadomiłam, że moja mama tu się urodziła, ojciec, dziadkowie i chyba pradziadkowie… Jestem przesiąknięta Wilnem, bo moje dzieciństwo upłynęło na opowieściach o tym mieście. Moja babcia, która bardzo przeżywała to, że musieli się wyprowadzić z Wilna, całe moje dzieciństwo opowiadała mi o Wilnie. To jest ziemia mojej rodziny, tu są moje korzenie – powiedziała „Kurierowi Wileńskiemu”, w przededniu koncertu, Maryla Rodowicz.

    Tym razem towarzyszyli jej synowie, Jan i Jędrzej.
    – Przyjechałam z moimi synami. Zdziwili się, że po 40 minutach lotu samolot zaczął lądować, że jest tak blisko. Chcę im pokazać kościoły, cmentarz Bernardyński, bo tam leży siostra mojej mamy, moi dziadkowie, ołtarz św. Dydaka w kościele Bernardyńskim. Z przyjemnością dołożyłam się do projektu odtworzenia tego ołtarza z pięknym obrazem i moim aniołkiem – mówiła piosenkarka.

    „Wilno, kochane Wilno…” śpiewała Maryla Rodowicz na zakończenie koncertu

    Kościół Bernardyński był kościołem szkolnym jej mamy, która odeszła w ubiegłym roku.
    – Mama chodziła do Liceum Nazaretanek. W tym kościele przyjmowała pierwszą komunię. Pokażę synom także kościół Świętego Ducha, bo tam moja babcia śpiewała w chórze. Chcę, żeby zobaczyli ołtarz w Ostrej Bramie, tak ważny dla wszystkich Polaków. Moja babcia opowiadała, że tam się szło po schodach na kolanach. Pamiętam te schody, wytarte kolanami wiernych – opowiadała Maryla Rodowicz.

    Po raz pierwszy przyjechała do Wilna na początku lat 80-tych. Ostatnio wystąpiła w grudniu 2013 roku.
    – Gdy przyjechałam po raz pierwszy do Wilna, chciałam kupić białego, porcelanowego łabędzia, który stał za szkłem w aptece. Poszłam więc tam, ale powiedziano mi, że to jest państwowa placówka i łabędź nie jest na sprzedaż. Później, podobno, ktoś go wywiózł i sprzedał na aukcji w Niemczech. Potem było całe dochodzenie, bo Polacy bardzo się przejęli, że łabędź zniknął. Pamiętam, że jak ponownie byłam w Wilnie, ktoś zadzwonił i podał mi adres pewnej firmy optycznej, gdzie widzieli tego łabędzia. Wsiadłam natychmiast w taksówkę i pojechałam. Na wystawie u optyka faktycznie stał łabędź, ale okazał się kopią naszego. Słynna apteka należała do brata mojego dziadka. W jego rodzinie było czterech braci i wszyscy byli farmaceutami. Studiowali farmację w Filadelfii. Pamiętam koperty, które przychodziły ze znaczkiem Stanów Zjednoczonych. To było wielkie wydarzenie, jak na owe czasy – opowiadała Maryla Rodowicz.

    Gwiazda polskiej estrady przyjechała do Wilna w ramach finałowej trasy Diva Tour. Jest to wyjątkowe wydarzenie obejmujące 24 koncerty oraz wspólne świętowanie jubileuszu działalności artystycznej. W tym roku królowa polskiej piosenki obchodzi 50-lecie pracy na scenie. Koncert w Wilnie był przedostatnim, finałowy koncert odbył się 22 stycznia w Częstochowie.

    Fot. Marian Paluszkiewicz

    Reklama na podst. ust. użytkownika.; Dzięki reklamie czytasz nas za darmo

    Afisze

    Więcej od autora

    Wspólna impreza imieninowa po raz pierwszy w Taboryszkach

    — Zapraszamy do wspólnej biesiady przy stole, tak jak na imieninach. Tym razem będą to imieniny w stylu ludowym. Nie zabraknie muzyki i poczęstunku. Wydarzenie nawiązuje przede wszystkim do Anny Krepsztul — zapowiada Jolanta Prowłocka, organizatorka imprez w Centrum...

    Kary pieniężne za nieodpowiedzialne biwakowanie na łonie przyrody

    „Celem akcji jest przypomnienie mieszkańcom, żeby wypoczywając na łonie przyrody nie zanieczyszczali zbiorników wodnych, wybrzeży i lasów oraz zachowywali się odpowiedzialnie spędzając czas na obszarach chronionych” — informuje Departament Ochrony Środowiska przy MSW. Podstawowe zasady Instytucja przytacza cztery podstawowe zasady...

    Dzieje dzielnicy „Krasnucha” na wystawie w Wilnie

    W ramach wystawy można też zwiedzić ciekawe, lecz niedostępny na co dzień obiekt.  — Zapraszamy do odwiedzenia dawnej siedziby Litewskiego Państwowego Archiwum Historycznego przy ul. Gerosios Vilties 10. Czynna jest tu wystawa, która opowiada o dziejach dzielnicy obejmującej ulice Savanorių,...

    Wolontariusze z Bolesławca na wileńskiej Rossie. „Poznajemy historię tam, gdzie mieszkali nasi przodkowie”

    — Drugi rok z kolei realizujemy projekt „Wolontariat dla Nowej Rossy”. Jest to projekt dofinansowany przez Narodowy Instytut Polskiego Dziedzictwa Kulturowego za Granicą Polonika. Co roku staram się, żeby członkowie towarzystwa i młodzież z naszych bolesławieckich szkół uczestniczyła w...