Więcej

    By nie trzeba było uciekać…

    W tym roku mieszkańcy Litwy usłyszeli zupełnie niespodziewaną, ale dobrą wiadomość na temat demografii.

    Po raz pierwszy od 30 lat fala wyludnienia kraju znacząco zwolniła, niemalże się zatrzymując. W 2018 r. z Litwy wyjechało 32,3 tys. osób, do kraju przyjechało ok. 28,9 tys., czyli niewiele mniej niż go opuściło. W zeszłym roku znacznie więcej osób wybrało Litwę jako miejsce docelowe. Jest to najmniejsza strata liczby mieszkańców od czasu odzyskania niepodległości.

    Na Litwę coraz częściej przyjeżdżają mieszkańcy innych krajów, zwiększa się także liczba tych, którzy decydują się na powrót z emigracji. Co przywiozą ze sobą z Wielkiej Brytanii, Niemiec, Norwegii czy Irlandii? Czy tylko zakupy i trochę oszczędności, czy też nowe pomysły na to, jak sprawić, by na Litwie chciało się mieszkać? Może chęć do pracy i zmieniania rzeczywistości, z której kilka czy kilkanaście lat wcześniej nie byli zadowoleni? Może otwartość na to, co inne, zrozumienie, że różnorodność, której jednak 20 czy 30 lat temu Litwa się obawiała, nie jest wcale dramatem?

    Czy te przyjazdy będą potrafili wykorzystać ci, od których decyzji w dużej mierze zależy, czy da się tutaj godnie żyć? I nie chodzi wcale tylko o rządzących państwem, ale także o przedsiębiorców, którzy w ostatnich latach mieli okazję się już przekonać, że może brakować nie tylko miejsc pracy, ale i pracowników. Bardzo często mówi się o tym, że kryzysy są szansą na rozwój. Ten kryzys demograficzny, jakiego Litwa niewątpliwie doświadczała w ostatnich latach, również może się przemienić w taką szansę. Na pewno warto z niej skorzystać, wyciągnąć wnioski na przyszłość tak, by kolejne, dorastające pokolenie nie wchodziło w dorosłe życie z jednym pytaniem: w którym kierunku z Litwy uciekać?