Przyszło lato a wraz z nim coroczna zmora, czyli barszcz Sosnowskiego. Najczęściej porasta nieużytki, czyli głównie odłogi, łąki i tereny przy drogach. Rośnie także wzdłuż brzegów rzek i jezior, na polach uprawnych, pastwiskach, w ogrodach i parkach.
– Barszcz Sosnowskiego to bardzo niebezpieczna roślina. W poniedziałek mieliśmy pierwszego pacjenta w naszym szpitalu. Niestety, co roku zgłaszają się do nas nowi poszkodowani – powiedziała „Kurierowi Wileńskiemu” Gabija Laubner, kierowniczka wydziału ostrego zatrucia w Wileńskim Republikańskim Szpitalu Uniwersyteckim.
Objawy oparzenia to pęcherze, ciemne plamy i zaczerwienienie na skórze, zawroty i bóle głowy. Mogą pojawić się wymioty. Reakcja po kontakcie z rośliną następuje po 30 minutach, do 2 godzin. W przypadku oparzenia należy jak najszybciej ochronić oparzone miejsce przed słońcem. Zasłońmy je bluzką lub chustą. Potem przez 2–3 dni nie należy wystawiać skóry na słońce. Należy umyć ciało dużą ilością wody, najlepiej bieżącej, z mydłem, aby usunąć toksyczny sok. Dobrze zażyć wapno lub inny lek przeciwhistaminowy (na alergię), aby uniknąć reakcji alergicznej.
– Przede wszystkim radziłabym unikać kontaktu z rośliną. Jeżeli musimy wykonywać jakieś prace w polu lub idziemy w miejsce, gdzie może być ten barszcz, trzeba być ubranym tak, żeby nie było nagiego ciała. Nie wolno też zapominać o oczach, ponieważ sok może do nich trafić. Jeżeli już mieliśmy kontakt z barszczem Sosnowskiego, trzeba bezwzględnie unikać słońca. Jeżeli sok trafił do oczu to też nie wolno wychodzić na słońce bez ochrony. Miejsca dotknięte należy przemyć czystą wodą z mydłem. W żadnym wypadku tych miejsc nie wolno smarować śmietaną, kefirem ani maziami. Należy skonsultować się z lekarzem – radzi Gabija Laubner.
Nasilenie objawów następuje w ciągu 48 godz. Pojawiają się wówczas pęcherze, zaczerwienienie skóry oraz obrzęki. Stan zapalny trwa 3-4 dni. Po około 7 dniach poparzone miejsca stają się ciemniejsze i może tak zostać nawet kilka miesięcy. W przypadku mocnego oparzenia mogą pozostać blizny. Inne objawy, jakie mogą powstać po kontakcie z barszczem Sosnowskiego, to: podrażnienie dróg oddechowych, bóle głowy, nudności, wymioty, zapalenie spojówek oraz zapalenie skóry.
Pierwsza pomoc polega na niezwłocznym, dokładnym przemyciu podrażnionego miejsca wodą z mydłem oraz uchronienie go przed działaniem promieni słonecznych. Pieczenie można osłabić zimnymi okładami, nie zaszkodzi również wypicie wapna. Po tych zabiegach należy natychmiast udać się do lekarza.
Ministerstwo środowiska przygotowuje plan walki z rozprzestrzenianiem się barszczu Sosnowskiego na terytorium Litwy. Według ministra środowiska, Kęstutisa Mažeikisa, litewskie samorządy i właściciele prywatnych działek poświęcają zbyt mało uwagi, aby wyniszczyć te trujące, inwazyjne rośliny.
„Odnotowywany jest niewielki wzrost rozprzestrzeniania się barszczu Sosnowskiego. Jest tego ponad 10 tys. hektarów. Teraz szukamy narzędzi zwalczania tej rośliny” – powiedział minister.
Według Mažeikisa ministerstwo planuje jesienią sporządzić plan działań zwalczania inwazyjnych roślin, aby wiosną można było rozpocząć konkretną pracę.
Specjaliści wzywają mieszkańców, aby miejsca, gdzie rośnie barszcz Sosnowskiego, zaznaczać w specjalnej aplikacji mobilnej „NMA agro”.
Toksyczny barszcz Sosnowskiego wydziela specyficzne olejki tzw. psoraleny, które w upalne dni, pod wpływem ciepła, odparowują z powierzchni rośliny i unoszą się w powietrzu. Substancje te uwrażliwiają skórę człowieka na promieniowanie UV. Dlatego, gdy w słoneczny dzień jesteśmy w pobliżu rośliny, a olejki z niej dostają się na nasza skórę, szybko dochodzi do oparzenia.
Barszcz Sosnowskiego kwitnie od końca czerwca przez cały lipiec.
Roślinę można niszczyć ręcznie lub mechanicznie (poprzez wykopywanie lub ścinanie kwitnących pędów) oraz chemicznie, przy czym optymalnym rozwiązaniem jest działanie konsekwentne i skoordynowane w dużej skali, z użyciem różnych metod, w zależności od wielkości populacji i miejsc jej występowania.
Trujący chwast na Litwę został sprowadzony z Kaukazu w latach 50. XX wieku. W czasach stalinowskich rozpoczęto jego uprawę na wielką skalę, ponieważ miał służyć jako pasza dla bydła. Po niedługim czasie, z powodu problemów z uprawą i zbiorem, głównie ze względu na zagrożenie dla zdrowia, uprawy były porzucane.
Barszcz Sosnowskiego jest rośliną silnie ekspansywną, rozprzestrzenia się w zaskakującym tempie. W dodatku chwast jest silnie toksyczny. W soku znajdują się niebezpieczne dla skóry związki, które mogą powodować oparzenia I, II a nawet III stopnia. Niebezpiecznie jest właśnie teraz, podczas upałów, ponieważ wysoka temperatura oraz duża wilgotność powietrza powodują, że barszcz Sosnowskiego staje się bardzo groźny, a wywołane przez niego obrażenia przypominają poparzenie wrzątkiem. Co ciekawe, objawów poparzeń nie widać od razu. Pojawiają się dopiero od 8 do 12 godzin po nasłonecznieniu soku na skórze. Poparzenia przez barszcz Sosnowskiego mogą utrzymywać się nawet wiele lat. Znane są przypadki, kiedy blizna po kontakcie z tą rośliną utrzymywała się nawet do 8 lat.