Kowieński Sąd Okręgowy rozpatrzył we wtorek, 22 października, wniosek Prokuratury Generalnej Litwy w sprawie oskarżanego o szpiegostwo na rzecz Rosji Algirdasa Paleckisa. Prokuratura wnioskowała o przedłużenie aresztu o trzy miesiące. Niestety, przed zamknięciem numeru sąd nie ogłosił swej decyzji.
Algirdas Paleckis w areszcie przebywa od roku, ponieważ został zatrzymany w październiku 2018 r. Prokuratura zarzuca Paleckisowi, że wraz z grupą „bliżej nieokreślonych osób” zbierał informacje o litewskich sędziach i funkcjonariuszach, którzy uczestniczyli w tzw. sprawie 13 stycznia. Później informacja miała być przekazana FSB. Więcej informacji brak. „Trwa dochodzenie. Prokuratura nie jest zobowiązana do komentowania sprawy, kiedy trwa dochodzenie” – poinformowała dziennikarzy Vilma Vidugirienė z Prokuratury Generalnej.
Z ustaleń portalu informacyjnego delfi.lt wynika, że osobą kontaktową podejrzanego był funkcjonariusz FSB Filipczenko, który został skazany przez litewski sąd w 2017 r., ponieważ próbował założyć podsłuch w gabinecie i rezydencji Dalii Grybauskaitė.
Paleckis odrzuca wszelkie zarzuty. Jeśli wina zostanie udowodniona, wówczas politykowi grozi kara pozbawienia wolności od pięciu do piętnastu lat.
– Nie posiadam pełnej informacji, więc mój komentarz opiera się przede wszystkim na przypuszczeniach. Analizując całą sytuację, mam nadzieję, że prokuratura naprawdę ma dowody winy Algirdasa Paleckisa i areszt jest uzasadniony. Bo gdyby okazało się, że śledczy bez dowodów trzymali człowieka przez rok za kratami, to byłoby dosyć kompromitujące dla samej instytucji – powiedział „Kurierowi Wileńskiemu” Wiktor Denisenko, wykładowca na wydziale komunikacji i ekspert ds. hybrydowych zagrożeń.
Denisenko podkreślił, że na danym etapie trudno powiedzieć, czy Paleckis faktycznie stanowi „zagrożenie dla bezpieczeństwa narodowego”.
– Chciałbym podkreślić, że sprawy dotyczące szpiegostwa zazwyczaj toczą się przez dłuższy czas. Poza tym powtórzę się, że jeśli prokuratura nadal wnioskuje o przedłużenie aresztu, to raczej ma dowody na to, że będąc na wolności, Paleckis mógłby ukryć się lub wywierać wpływ na śledztwo – dodał naukowiec.
Przed kilkoma miesiącami ojciec Algirdasa Paleckisa, znany litewski polityk Justas Vincas Paleckis, poinformował opinię publiczną, że syn nie może spotkać się z bliskimi i podupadł na zdrowiu. „W ciągu dziewięciu miesięcy jedno spotkanie miała tylko żona. Więcej nikt, ani dzieci, ani rodzice. Kontaktujemy się przy pomocy listów” – oświadczył Paleckis senior.
CZYTAJ WIĘCEJ: Irina Rozowa na celowniku Komitetu Bezpieczeństwa Narodowego i Obrony
Polityk dodał, że to właśnie prokuratura zabrania spotkań z rodziną. „Z tego, co rozumiem, po rozmowach z adwokatem, to jest prerogatywa prokuratora. Dlaczego została podjęta taka decyzja, nie mogę powiedzieć, ponieważ nie jestem prawnikiem. Nie wiem, dlaczego spotkania mogłyby negatywnie wpłynąć na śledztwo. Być może to jest jakaś forma nacisku” – dodał Paleckis. Obecnie, podejrzany z bliskimi może spotykać się raz w miesiącu.
Algirdas Paleckis początkowo planował karierę dyplomatyczną. W 1994 r. rozpoczął pracę w litewskim MSZ, natomiast w latach 1997–2001 pracował w misji RL przy Unii Europejskiej. W roku 2003 został doradcą wiceprzewodniczącego sejmu i rozpoczął karierę polityczną. W 2007 r. trafił do stołecznej rady z ramienia socjaldemokratów, ale już rok później pokłócił z kierownictwem partii i powołał do życia Socjalistyczny Front Ludowy.
Nowe ugrupowanie polityczne z jednej strony używało ultralewicową retorykę, a z drugiej opowiadało się za przyjaźnią z Kremlem. Paleckis negował m.in. sowiecką agresję przeciwko Litwie w 1991 r. i zasłynął z powiedzenia, że pod wieżą telewizyjną „swoi strzelali do swoich”. Za swoją wypowiedź polityk został skazany przez sąd i musiał zapłacić karę pieniężną w wysokości ponad 10 tys. litów.