Więcej

    Wiele pytań ws. przyszłej ustawy o mniejszościach

    3 grudnia 2019 r. rozporządzeniem dyrektora Departamentu Mniejszości Narodowych przy Rządzie RL została zatwierdzona grupa robocza, która w najbliższym czasie ma pracować nad sporządzeniem nowego projektu ustawy o mniejszościach narodowych. Jako przedstawiciel Europejskiej Fundacji Praw Człowieka weszłam w jej skład jako jeden z ekspertów.

    Mimo że w Sejmie jest już zarejestrowanych kilka projektów, żaden nie jest rozpatrywany przez parlament. Być może koalicja rządząca nie chce debatować nad projektami poszczególnych partii politycznych. Czym będzie się odróżniał projekt opracowywany przy departamencie? Główną zaletą grupy roboczej jest głęboka analiza każdego artykułu ustawy. Wszystkie zarejestrowane w Sejmie projekty są albo kopiami regulacji z sąsiedniego państwa, albo minimalnie uzupełnioną wersją starej ustawy oraz przepisów Konwencji Ramowej o ochronie mniejszości narodowych. Nie do końca odpowiadają one na realne potrzeby Litwy.
    Przykładem może być prawo do wpisu w dokumentach o narodowości. Art. 3 Konwencji Ramowej głosi, że każda osoba należąca do mniejszości narodowej ma prawo do swobodnej decyzji o traktowaniu jej jako osoby należącej bądź nienależącej do takiej mniejszości. Żaden z autorów poprzednich projektów ustawy nie zastanawiał się nad praktycznym aspektem wdrażania tego prawa. Osoba, która ma wpisaną w dokumentach narodowość, nie może jej teraz zmienić na inną, np. na narodowość ojca, a taka sytuacja pojawia się w rodzinach mieszanych. Osoba, która nie ma wpisanej narodowości, może być wpisana wyłącznie według narodowości rodziców.
    Nie uwzględnia się przy tym, że być może była wychowywana przez babcię czy ciocię, która jest innej narodowości. Osoba mająca wpis o narodowości nie może żadąć jego usunięcia, np. bo nie chce, aby wszystkie instytucje publiczne miały dostęp do takiej informacji. Właśnie te sytuacje są rozpatrywane przez grupę roboczą. Kolejną sprawą jest używanie języka mniejszości w kontaktach z organami administracyjnymi. Główna dyskusja sprowadza się do pytania: jaki procent mieszkańców danego obszaru powinien należeć do mniejszości, aby na danym terenie zapewniono prawo do korzystania z tego prawa? Można by przyjąć odsetek taki jak w sąsiednich krajach. Ważniejsze jest teraz wskazanie, w których rejonach zachodzi taka potrzeba. I kolejne pytanie – wobec których instytucji publicznych to prawo ma być stosowane? To są główne kwestie rozpatrywane obecnie na spotkaniach grupy roboczej, o których opowiem w następnych felietonach.

    Ewelina Dobrowolska


    Artykuł opublikowany w wydaniu magazynowym “Kuriera Wileńskiego” nr 3(7) 18-24/01/ 2020