Więcej

    Wirus milczenia

    6 lutego zmarł w Chinach dr Li Wenliang, okulista ze szpitala w Wuhanie, który jako pierwszy zidentyfikował koronawirusa i został nim śmiertelnie zarażony. Swojego odkrycia dokonał 30 grudnia po przebadaniu siedmiu pacjentów.

    Doszedł wówczas do wniosku, że ma do czynienia z wirusem podobnym do SARS, który wywołał pamiętną epidemię w Chinach w latach 2002–2003. Poinformował o tym swoich znajomych lekarzy, ostrzegając ich przed niebezpieczeństwem i sugerując noszenie kombinezonów ochronnych, aby zapobiec infekcji. Cztery dni później został za to ukarany przez Urząd Bezpieczeństwa Publicznego. Zmuszono go też do podpisania samokrytyki za rozpowszechnianie fałszywych wiadomości mających na celu doprowadzenie do „poważnego zakłócenia porządku społecznego”.

    Władze ignorowały wszelkie doniesienia o pojawieniu się nowego wirusa, ponieważ nie chciały, aby doszło do zakłócenia wielkiego wydarzenia, jakim był kongres ludowy, który odbył się na początku stycznia w Wuhanie i zgromadził ponad 40 tys. uczestników. Wybuch epidemii zbiegł się również z chińskim Nowym Rokiem, podczas którego mieszkańcy tradycyjnie rozjeżdżają się do rodzinnych miejscowości rozrzuconych po całym kraju. Milczenie władz w tym okresie spowodowało, że nie podjęto na czas odpowiednich środków i koronawirus zaczął się rozprzestrzeniać, zarażając coraz więcej osób. Jego ofiarą padł także sam Li Wenliang, zainfekowany przez jedną ze swoich pacjentek cierpiących na jaskrę. W rezultacie mężczyzna zmarł.

    Początkowo komuniści próbowali zataić jego śmierć, zmuszając szpital do zmiany komunikatu prasowego, jednak nie dało się dłużej ukryć tego faktu. Postępowanie chińskiego rządu przypomina w tym względzie zachowanie sowieckich władz po wybuchu elektrowni atomowej w Czarnobylu 26 kwietnia 1986 r. Wówczas też zatajono przed społeczeństwem katastrofę, żeby nie psuć dwóch wielkich wydarzeń: pochodu pierwszomajowego oraz inauguracji kolarskiego Wyścigu Pokoju, który zaczynał się w Kijowie 6 maja. Gdyby ostrzeżono o tym w porę mieszkańców, udałoby się zapobiec wielu ludzkim tragediom. Dziś liczni historycy sądzą, że Czarnobyl stał się początkiem demontażu komunizmu w Związku Sowieckim, ponieważ ostatecznie podważył zaufanie społeczeństwa do władz. Czy epidemia koronawirusa uruchomi podobną dynamikę w Chinach? Z pewnością wiele zależeć będzie od tego, ile ofiar pociągnie za sobą epidemia.

    Grzegorz Górny


    Artykuł opublikowany w wydaniu magazynowym “Kuriera Wileńskiego” nr 7(19) 15-21/02/ 2020