Wielkim gospodarstwom, które rozpoczynają właśnie prace w polu, koronawirus nie przeszkodził. Tymczasem z powodu ograniczeń handlowych mniejsze gospodarstwa mają trudności z zakupem części zamiennych, chemikaliów i nawozów.
– Wszyscy musimy nauczyć się żyć w innych warunkach. Zapewniam, że żywności na Litwie na pewno nie zabraknie. Produkujemy o wiele więcej niż spożywamy. Jeżeli ktoś mówi, że w sklepach brakuje kaszy gryczanej, ryżu czy innych krup, to kłamie. Krup mamy wystarczająco i na pewno starczy do początku nowego sezonu. Rolnicy śmiało mogą rozpoczynać prace w polu. Dużo mamy przedsiębiorców, którzy nawozy, chemikalia importują z zagranicy i obecnie wystarczająco ich mają w swoich magazynach. Przecież mamy nawet swoją fabrykę produkującą nawozy. Transport i handel komercyjny między państwami Unii Europejskiej nie jest zamknięty. Nie ma się czego obawiać – powiedział „Kurierowi Wileńskiemu” Andrius Palionis, minister rolnictwa.
Tymczasem mniejsze gospodarstwa są zagrożone przez kwarantannę, która ogranicza im dostęp do nawozów, nasion i pasz.
– W związku z koronawirusem rząd podjął decyzję o zamknięciu wszystkich sklepów, z wyjątkiem spożywczych. Mniejsze gospodarstwa być może i mają problemy z zakupem nawozów, nasion i pasz, ponieważ zazwyczaj to wszystko rolnicy kupowali w sklepach. Niestety, ale teraz tego nie można zrobić. Chciałbym uspokoić, że wszystko, czego potrzebujemy, żeby rozpocząć prace w polu, można i dzisiaj w czasie kwarantanny kupić, tylko w inny sposób. Należy zmienić swoje przyzwyczajenia. Niektórzy rolnicy są przyzwyczajeni, że wszystko, czego w danej chwili potrzebują kupują w sklepie. Dzisiaj sytuacja jest inna, wszystkie sklepy niespożywcze nie pracują, ale to wcale nie oznacza, że w czasie kwarantanny już nic nie możemy kupić. Zamienne części, nawozy, chemikalia można kupić, ale nie w sklepie, tylko przez internet czy telefon. Ci, którzy zajmują się większym rolnictwem, wszystko mają zakupione już zawczasu albo już dawno kupują przez internet i wiedzą, że dostawca dostarczy zakupy na miejsce. Musimy zrozumieć, że to wszystko jest tymczasowe i robi się dla dobra ludzi – zapewnia Palionis.
Podstawowym problemem, z którym dzisiaj borykają się rolnicy, to bardzo niskie ceny skupu podstawowych produktów rolnych.
– Już teraz otrzymujemy sygnały od rolników, że przetwórcy proponują im nowe umowy, gdzie ceny za produkty rolne są o wiele niższe. Ministerstwo i ja osobiście na ten temat rozmawiamy z przetwórcami. Szukamy rozwiązań, jak możemy pomóc w dzisiejszej sytuacji, ponieważ nie jest tajemnicą, że przetwórcy eksportowali swój towar, obecnie większa część restauracji w całej Europie jest czasowo zamknięta, co oznacza, że nie ma eksportu. Rozmawiamy z nimi, jak możemy pokryć te straty, żeby rolnicy otrzymywali przynajmniej te same pieniądze za swoje produkty. Rozmawiamy z naszymi centrami handlowymi, żeby zaczęły handlować krajową produkcją, a nie przywiezioną z zagranicy. My jako konsumenci też możemy pomóc, wybierając krajowe produkty. W ten sposób pomożemy przetrwać naszym rolnikom i krajowej ekonomice. Państwo także będzie starało się pomóc, na przykład poprzez zakupy interwencyjne. To są zakupy dokonywane przez państwo w celu stabilizacji sytuacji na rynku danego produktu. Zostały przeznaczone na ten cel pieniądze. Jesteśmy w ciągłym kontakcie z rolnikami – zaznacza minister rolnictwa.
Jonas Talmantas, prezes Litewskiego Związku Rolników, w rozmowie z „Kurierem Wileńskim” powiedział, że rolnicy, którzy mają większe gospodarstwa rolne, już rozpoczęli wszystkie możliwe prace.
– Prace w polu idą pełną parą. Oczywiście, przestrzegamy wszystkich zaleceń i wytycznych odnośnie kwarantanny. Podczas pracy zachowujemy odpowiednią odległość jeden od drugiego. Obecnie wykonujemy tylko obowiązkowe prace w polu. Te, które można wykonać później, odkładamy. Używamy środków dezynfekujących. Na razie nie mamy żadnych nowych problemów. Co będzie dalej, zobaczymy, czas pokaże – podkreśla Jonas Talmantas.
Tymczasem rolnik z rejonu wileńskiego, który uprawia trzy hektary ziemi, stwierdził, że ma problemy z zakupem nawozu i nasion.
– Zawsze wiosną kupowałem nawozy czy nasiona i nie było z tym żadnego problemu. Brałem ciężarówkę i jechałem do sklepu. Dzisiaj sklepy są pozamykane, przez internet próbowałem coś zamówić, to w takiej ilości im się nie opłaca dostarczać. A co mają mówić wtedy ci, którzy uprawiają kilka setek? Mam też problem, bo nie mogę nigdzie kupić potrzebnych części do traktora. Pogoda jest dobra, pracy w polu mnóstwo, ale nic nie mogę zacząć robić. Już przed tygodniem można było nawieźć nawóz, ale skąd go wziąć? – pyta zaniepokojony rolnik.
APEL DO ROLNIKÓW
Litewska Rada Rolnictwa zachęca rolników do aktywnego udziału w zwalczaniu koronawirusa na Litwie. Wirus COVID-19, który rozprzestrzenia się na całym świecie, wpłynął na życie litewskich rodzin, pracę w sektorze publicznym i rozwój biznesu. Litewska Rada Rolnictwa, która jednoczy rolników zajmujących się rozwojem gospodarstw różnych gałęzi: produkcji roślinnej, hodowli bydła mlecznego, hodowli zwierząt, ogrodnictwa itp., nie pozostaje obojętna wobec procesów zachodzących na Litwie. Rolnicy są przeszkoleni profesjonalnie w zakresie odpowiedzialnego stosowania chemikaliów, a jednocześnie ochrony ich zdrowia. Większość gospodarstw używa specjalnych masek ochronnych (tzw. respiratorów) czy jednorazowych kombinezonów ochronnych. W litewskich zakładach opieki zdrowotnej brakuje obecnie tych środków. Mając to na uwadze, Litewska Rada Rolnictwa zachęca każdego rolnika lub firmę do przeglądu półek na farmie i poszukiwania sprzętu ochronnego dla ciała i dróg oddechowych, który mógłby być dostarczony do najbliższego szpitala okręgowego lub kliniki. Zachęcamy do pozostania nieobojętnym na obecne zagrożenie i wniesienia jak największego wkładu w zdrowie publiczne.
Chcemy również uspokoić obywateli Litwy, że litewski sektor rolny jest w stanie zapewnić krajowi bezpieczną i zdrową żywność.
Litewska Rada Rolnictwa
Fot. Marian Paluszkiewicz